Pomysł na walkę z kinowym piractwem

| Technologia

Niedawno informowaliśmy o technologii, która ma zapobiegać nielegalnemu nagrywaniu filmów podczas seansów kinowych. Polega ona na oślepianiu kamer za pomocą lasera.

Na zgoła inny pomysł wpadła francuska firma Thomson Corporation. Przedsiębiorstwo chce wstawiać do filmu, podczas jego cyfrowej obróbki, dodatkowe klatki, rozbłyski światła i różnego typu zakłócenia. Byłyby one niewidoczne dla ludzkiego oka, ale ujawniałyby się po zarejestrowaniu filmu kamerą.

Technologia Thomsona wykorzystuje różnice w odbiorze obrazu przez ludzki mózg i przez kamerę. Psujące obraz wstawki pojawiałyby się na tyle szybko, że mózg by ich nie mógł zarejestrować, jednak byłyby widoczne dla kamery.

Projektory filmowe pracują z prędkością 48 klatek na sekundę (w rzeczywistości odtwarzane są 24 klatki, ale każda z nich pokazywana jest nam dwukrotnie). Klatki filmowe to seria zdjęć, które, gdy są odtwarzane odpowiednio szybko (dla mózgu granica ta wynosi 45 klatek na sekundę), wyglądają jak ciągłe nagranie. W przeciwieństwie do człowieka, kamera nie "uśrednia" szybko oglądanych obrazów, ale wykonuje własną serię zdjęć. Takich ujęć w ciągu sekundy jest więcej, niż przetwarza ludzki mózg, więc na nagranym za pomocą kamery filmie będzie widać, podczas odtwarzania, wszystkie zakłócające klatki.

Jian Zhao odpowiedzialny w Thomsonie za technologie przyznaje, że zapobieżenie piractwu nie będzie tak proste, jak wygląda z opisu techniki, która ma w tym celu zostać wykorzystana. Kamery teoretycznie mogą zostać wyposażone w mechanizmy zwalniające prędkość rejestrowania obrazów. Jeśli będzie ona odpowiednio niska, zakłócające wstawki nie będą widoczne. Nasz pomysł będzie musiał ewoluować tak, jak ewoluowały będą kamery – mówi Zhao.

Poza zakłócającymi klatkami filmowymi Thomson ma jeszcze jeden pomysł. Zakłada on omiatanie kinowego ekranu światłem o długości fali niewidocznej dla ludzkiego oka, ale widocznej dla kamer. Miałoby ono zakłócać zarejestrowany obraz. Oczywiście piraci mogliby użyć odpowiednich filtrów, dlatego też Thomson chce wykorzystać światła o różnej długości fali tak, by dobranie odpowiedniego filtra było bardzo trudne.