Tradycyjne leki to nie doping

| Medycyna
© 3pom

Komitet organizacyjny Olimpiady w Pekinie poinformował, że sportowcy będą mogli zażywać leki tradycyjnej medycyny chińskiej, nie ryzykując przy tym, że testy antydopingowe wypadną pozytywnie. Będą tylko musieli przestrzegać zasad ich stosowania.

Odpowiadający za medyczną stronę igrzysk dr Dai Jianping powiedział reporterom, że leki chińskie poddano ocenie pod kątem tych samych standardów, co leki z Zachodu. Nie ma związku między chińskimi lekami ziołowymi a dopingiem. Znajdują się w obiegu od kilku tysięcy lat i są zdrowe dla organizmu. To tak, jakby mówić, że witamina C jest rodzajem dopingu.

Chiński urząd ds. leków wydał pozwolenie na stosowanie wszystkich tradycyjnych leków, a wyodrębnione z nich składniki zaczęto wymieniać na opakowaniu. Gdy Światowa Agencja Antydopingowa opublikowała swoją listę, wybraliśmy medykamenty dozwolone i niedozwolone.

Ma Junren trenował kilku biegaczy długodystansowych, którzy na początku lat 90. ubiegłego wieku ustanowili parę rekordów. Twierdził, że jego podopieczni wspomagali się jedynie krwią żółwia. Musieli jednak zażywać coś jeszcze, ponieważ zarówno trener, jak i sportowcy zostali wykluczeni z reprezentacji przed Olimpiadą w Sydney w 2000 r.

Po skandalach dopingowych sprzed kilkunastu lat Chińczycy wolą nie zdobyć żadnego złotego medalu niż znów wykazać się nieetyczną postawą. Dla doktora Jianpinga doping jest pewnego rodzaju tragedią. Jeśli zdarza się to podczas igrzysk, mamy do czynienia z tragedią na skalę światową.

Chiny medycyna chińska Igrzyska Olimpijskie Pekin 2008