Czwarta Poprawka chroni też e-maile

| Technologia
FBI

Szósty okręgowy sąd administracyjny orzekł, że FBI przekroczyło dozwolone Konstytucją USA przepisy i nielegalnie zapoznało się podczas prowadzonego śledztwa z treścią listów elektronicznych. Agenci federalni nie mieli sądowego nakazu pozwalającego im na czytanie listów.

Nie ma najmniejszej wątpliwości, że, podobnie jak wcześniej telefony, tak obecnie e-maile są kanałem prywatnej komunikacji. Ochrona informacji wymienianych za pośrednictwem tego medium podlega w świetle Czwartej Poprawki takiej samej ochronie, jak podlega jej komunikacja telefoniczna – napisali sędziowie w orzeczeniu.

Wykroczenie FBi zostało spowodowane faktem, że rząd federalny na swoją korzyść próbował interpretować przepisy. Rząd zgadza się z tym, że przechwytywanie e-maili, które wędrują od nadawcy do odbiorcy podlega przepisom o podsłuchach (a więc wymagana jest tutaj zgoda sądu), jednak urzędnicy uznali, że do zapoznania się z treścią listów znajdujących się na serwerach pocztowych taka zgoda nie jest konieczna. Kwestia ta nie była dotychczas ostatecznie rozwiązana.

Sąd apelacyjny tym samym podtrzymał decyzję sądu niższej instancji, który zabronił FBI czytania poczty elektronicznej bez odpowiedniej zgody. Sędziowie stwierdzili, że wcześniejsza zgoda sądu nie jest konieczna tylko w przypadku gdy właściciel konta pocztowego zgodzi się, by FBI zapoznało się z jego treścią lub też gdy FBI udowodni, że nie chciał on, by treść listów pozostawała poufna. To jednak będzie bardzo trudne do udowodnienia, gdyż sąd stwierdził jednocześnie, że e-maile są podobne do tradycyjnych listów. A w tych treści przesyłane są w zaklejonych kopertach, co oznacza, iż nadawcy chcą by pozostały one poufne.

FBI Konstytucja USA Czwarta Poprawka e-mail poufność