Pies archeologiczny

| Nauki przyrodnicze
Ack Ook (Dylan Ashe), CC

Migaloo to pierwszy na świecie pies archeologiczny. Zamiast węszyć za kontrabandą, szuka starych ludzkich kości.

Jej trenerem jest Gary Jackson, który już wcześniej uczył psy różnych "sztuczek", np. znajdowania ag czy koali. W wywiadzie dla National Geographic specjalista tłumaczy, że w pewnym momencie podczas treningu policyjnych psów tropiących rozkładające się zwłoki zaczynają wydzielać głównie woń zgnilizny, a nie człowieka. Poza tym w lesie gnije wiele rzeczy. Prowadząc trening z ludzkimi kośćmi, można wyeliminować rozpraszające wonie.

Migaloo szaleje za swoją piłeczką tenisową, dlatego podczas "kościanej" nauki wykorzystano ją jako nagrodę. Po jakimś czasie wystarczyło pokozłować piłeczką i zapytać: "Chcesz ją dostać? Szukaj". Po dotarciu do celu suka skupia wzrok na danym miejscu, a usłyszawszy komendę "Pokaż mi" wbija nos w ziemię i się wycofuje.

Jak dokładnie wyglądał trening? Jackson uzyskał od aborygeńskiej starszyzny pozwolenie, by wykorzystać kości stanowiące część kolekcji Muzeum Południowoaustralijskiego. Chcąc uszanować tradycje rdzennych mieszkańców antypodów, między sesjami owijano je aborygeńską flagą. Poza tym 250-letnie szczątki układano w taki sposób, by wskazywały wschód. Kobiety nie mogły ich dotykać.

Jednym z najważniejszych etapów szkolenia było zamówienie tub z komorą wentylacyjną. Kości wprowadza się do nich za pomocą długiego pręta. Tworząc prowizoryczny cmentarz, w 10 grobach schowano ludzkie szczątki, a wokół rozrzucono fragmenty szkieletu różnych zwierząt, m.in. koni, krów, kangura i kota. Migaloo ignorowała kości zwierząt i wskazywała tylko kości ludzkie. Tuby zakopywano na głębokości od 30 cm do 3 m, a mimo to suka była w stanie wykryć kostkę wielkości paznokcia. Wystarczyło dotknąć kości wacikiem, a następnie musnąć nim skałę, by podopieczna Jacksona pędziła tam jak w dym.

Umiejętności Migaloo testowano też na cmentarzysku w Australii Południowej, gdzie parę lat temu odkryto grób sprzed 600 lat. Suka miała do dyspozycji teren o powierzchni 0,4 ha. Jej poczynaniom przyglądali się zarówno reprezentanci muzeum, jak i aborygeni. Mimo że opiekunowie nie znali lokalizacji grobów, już po 2 minutach Migaloo krążyła wokół pewnego punktu, który, oczywiście, okazał się 600-letnim pochówkiem.

Suka nie może zniszczyć artefaktów, ponieważ niecierpliwiąc się przy zbyt długim oczekiwaniu na piłeczkę, zaczyna jedynie kopać. Niezmiennie atrakcyjna pozostaje zabawka, kości to środek do celu.

Jackson zdradził, że obecnie Migaloo uczy się znajdowania ceramiki i skamieniałości.

 

Migaloo ludzkie kości Gary Jackson