Analitycy o transakcji Yahoo-Microsoft

| Technologia
Yahoo!

Jeszcze przed 10 laty Yahoo! było największą potęgą Internetu, a prasa spekulowała, że Microsoft założy portal, który odbierze Yahoo! część rynku. Dzisiaj Yahoo! wyraźnie słabnie, a Microsoft, wciąż najbardziej wartościowa firma na rynku IT i największy producent oprogramowania, wyraźnie nie ma pomysłu na Internet.

Potęgą Yahoo! zachwiał Google, który też coraz wyraźniej rzuca wyzwanie Microsoftowi, starając się przekonać użytkowników, że nie muszą kupować pudełkowych wersji oprogramowania, skoro mogą korzystać z darmowych programów online.

Pomijając kwestie konkurencji, należy też pamiętać, że w Internecie można zarobić coraz większe pieniądze i grzechem byłoby nie skorzystać z okazji.
Stąd też wysunięta przez Microsoft propozycja zakupu Yahoo!.

W latach 80. i 90. ubiegłego wieku, gdy Microsoft budował swoją pozycję i wygrywał na rynku z IBM-em, Sieć dopiero się rozwijała i nie przypuszczano, że gospodarka internetowa będzie odgrywała w przyszłości tak olbrzymią rolę. Opinię taką potwierdziło masowe bankructwo dotcomów, do których dochodziło na początku XXI wieku.

Obecnie wyraźnie widać, że nadchodzi nowy rozdział robienia interesów na rynku IT. Microsoft musi doprowadzić do tej transakcji. To bitwa, którą musi wygrać – mówi o zakupie Yahoo! analityk Jonathan Yarmis z AMR Research.

Wciąć czekamy na decyzję Yahoo!, które wcale nie musi się zgodzić na przejęcie. A jeśli nawet się zgodzi, to pozostaje jeszcze uzyskanie aprobaty amerykańskich i europejskich urzędów antymonopolowych. Tutaj analitycy są raczej zgodni - amerykańska Federalna Komisja Handlu nie będzie miała nic przeciwko zakupowi Yahoo przez Microsoft. Również UE powinna wyrazić zgodę. Rynkowa pozycja Google’a pomoże przekonać urzędników, że transakcja pomiędzy Yahoo a Microsoftem nie grozi konkurencyjności. Pomoże ona zresztą też i samemu Google’owi, który będzie mógł przekonywać urzędników, że oto ma silną konkurencję i jego przyszłe działania nie prowadzą do zmonopolizowania rynku.

Zanim jednak wypowiedzą się urzędnicy, głos musi zabrać kierownictwo Yahoo.

Analitycy uważają, że szefowie portalu będą poddani silnej presji ze strony akcjonariuszy, dla których propozycja Microsoftu jest bardzo korzystna.

Zdaniem analityk Charlene Li z Forrester Research, Yahoo! zrobi wszystko, by pozostać niezależną firmą. Nawet jeśli miałoby to oznaczać umowę z Google’em na wykorzystanie tej wyszukiwarki i dzielenie się zyskiem z reklam. Inni analitycy zwracają uwagę, że z propozycją zakupu Yahoo! mogą wystąpić też News Corp. czy InterActiveCorp. Z kolei David Garrity z Dinosaur Securities mówi, że być może swoją propozycję złoży też chiński portal Baidu.com lub, również chiński, Alibaba.com, który w 40% należy do Yahoo!.

Pojawiły się też spekulację, że jakąś rolę może odegrać Seve Jobs i jego Apple, który jest wyraźnie admirowany przez założyciela Yahoo! i obecnego dyrektora firmy - Jerry\'ego Yanga.

Jeśli pojawią się inni chętni do kupna Yahoo! to, jak uważa większość analityków, Microsoft podbije cenę.

Na wieść o ofercie Microsoftu akcje Yahoo! zdrożały o 48%, a papiery Microsoftu straciły na wartości 6,6 procenta. To znak, że Wall Street wątpi, czy zakup Yahoo! jest dla Microsoftu dobyrm rozwiązaniem.

To klasyczna sytuacja, w której kupujący znacznie zawyża cenę, by już na starcie wyeliminować konkurencję – mówi profesor James Owers z Georgia State University.

Jeśli dojdzie do połączenia Yahoo! i Microsoftu, to portalu obu tych firm będą miały w USA 142 milionów użytkowników. Google ma 124 miliony. Jednak to Google jest potęgą na rynku wyszukiwarek. Do koncernu Page’a i Brina należy aż 62% tego rynku, podczas gdy połączone siły Yahoo! i Microsoftu będą posiadały jednie 16% udziałów.

Zdaniem niektórych specjalistów konsolidacja na rynku wyszukiwarek groźna. Internet ze swej natury jest demokratyczny, ale już wkrótce może się okazać, że o tym, co w nim przeczytamy, na jakie treści trafimy, będą decydowały 3-4 największe firmy.

Yahoo! Microsoft zakup Jerry Yang