Za co kochamy horrory

| Psychologia

Jedni je kochają, inni na hasło horror od razu przełączają program i z zasady nigdy nie wybierają się do kina na filmy grozy.

Historia gatunku zaczęła się w latach 20. od nakręcenia Nosferatu F.W. Murnaua. Później ten rodzaj filmu przeszedł szereg przemian. W latach 50. ubiegłego wieku mieliśmy do czynienia z horrorem gotyckim i opowieściami science fiction. W latach 60. dominowały horrory psychologiczne, a pod ich koniec standardy kulturowe zaczęły się zmieniać i na ekranach polała się krew. Dużo krwi... Obecnie obcinanie komuś głowy, oczywiście na planie filmowym, jest czymś mało wymyślnym i często widywanym. Bohaterowie ciągle wymykają się śmierci lub funkcjonują wbrew jej regułom, podobnie jak same horrory, które cieszą się niesłabnącą popularnością.

Andy Drymalski, psycholog z Reno, uważa, że odpowiadają za to czynniki psychologiczne. Jego pacjenci podobno nierzadko opowiadają mu o filmach. Często ich marzenia podejmują niektóre z wątków przedstawianych w horrorach. I wielokrotnie ludzie mówią: myślałem o tym, ponieważ oglądałem film. Z mojego punktu widzenia to nie do końca prawda. Myślałeś o tym, gdyż (z jakiegoś powodu) film odwoływał się do czegoś w tobie, do jakiegoś wewnętrznego procesu psychologicznego. Według Drymalskiego, ludzie ciągle poszukują filmów określonego gatunku, bo dotyczą one problemów obecnych w ich własnym życiu.

Z perspektywy freudyzmu horrory stanowią źródło zastępczych przeżyć lub ujście dla tendencji agresywnych czy tłumionego gniewu. W ramach psychologii Junga filmy te są postrzegane symbolicznie. Jeśli film silnie na ciebie wpływa, gdy "ciągnie" cię do filmów określonego rodzaju, dzieje się tak, bo współgrają one z jakimś aspektem twojej osobowości, odnoszą się w jakiś sposób do twojego życia.

Terminator czy Duel [pol. Pojedynek na szosie — przyp. red.] przedstawiają w zasadzie te same wątki: bohater jest ścigany przez archetypowe destruktywne siły lub zło. W obu filmach kluczowa postać musi się nauczyć je zwalczać, bo inaczej zginie. Horrory ekscytują nas, gdyż (przynajmniej na poziomie nieświadomym) oferują nam ważną prawdę na temat kondycji ludzkiej: pewne formy zła należy zwalczać agresywnie i ze zwiększoną świadomością.

Zdaniem twórców horrorów nie chodzi o nic wzniosłego, lecz o charakterystyczny dreszczyk. Jedni go lubią, inni nie, podobnie jak emocjonującą jazdę kolejką górską w wesołym miasteczku. Poza tym gatunek ten odnosi się do zagadnienia zaprzątającego ludzi od zarania dziejów: śmierci. W ten sposób można się też oderwać od problemów codzienności.

horror Andy Drymalski