Wirusowy niby-paradoks

| Zdrowie/uroda
Pazit Polak, CC

Ludzki adenowirus 36 (Ad-36) prowadzi do wzrostu masy ciała, ale jednocześnie chroni zarażonych przed cukrzycą typu 2.

Zespół Nikhila Dhurandhara z Pennington Biomedical Research Center analizował próbki krwi 1400 osób, biorących udział w długofalowym badaniu epidemiologicznym. Naukowcy wykryli przeciwciała specyficzne dla Ad-36 u 14,5% przyłączających się do studium. Po 10 latach badani zainfekowani Ad-36 mieli wyższy wskaźnik masy ciała oraz większą zawartość tkanki tłuszczowej w organizmie niż ludzie niezakażeni, lecz, co ciekawe, cechował ich zdrowszy poziom insuliny (rzadziej cierpieli na insulinooporność).

Jak tłumaczy Dhurandhar, wyjaśnieniem mogą być wyniki uzyskane podczas eksperymentów na zwierzętach i hodowlach komórkowych. Podpowiadają one, że Ad-36 zwiększa liczbę i rozmiary adipocytów, tworząc w ten sposób dodatkowe magazyny tłuszczu, a zwykle w dorosłości liczba komórek tłuszczowych pozostaje stała. Nadmiar tłuszczu trzeba gdzieś zagospodarować, np. w hepatocytach, więc gdy pojawia się możliwość składowania w kolejnym miejscu, czytaj - nowych adipocytach - czemu z niej nie skorzystać? Poza tym komórki tłuszczowe wychwytują naddatek glukozy, przez co łatwiej jest zachować prawidłową glikemię i insulinowrażliwość.

Akademicy podkreślają, że pioglitazon, lek stosowany w ramach kontrolowania cukrzycy typu 2., podobnie jak Ad-36 zwiększa insulinowrażliwość, a zarazem masę ciała. Jakiś czas temu wykazano jednak, że zwiększa on ryzyko m.in. raka pęcherza moczowego, przez co Ad-36 zaczyna się wydawać lepszym wzorem dla medykamentów kolejnej generacji.

ludzki adenowirus 36 Ad-36 zakażenie wskaźnik masy ciała cukrzyca typu 2. magazyn Nikhil Dhurandhar