Dwukrotne narodziny

| Medycyna

Macie Hope, miesięczna córka Chada i Keri McCartneyów, przyszła na świat dwukrotnie. Raz w 6. miesiącu ciąży, gdy lekarze z Teksańskiego Szpitala Dziecięcego w Houston zoperowali guz, który mógłby zabić dziewczynkę przed planowanym terminem porodu. I drugi, 3 maja, podczas "ostatecznych" narodzin.

Operacja, która na całym świecie udała się jak dotąd mniej niż 20 razy, to majstersztyk doktora Darrella Cassa. Sam chirurg przyznaje, że sprzyjało mu szczęście.

Niesamowita historia 2-krotnych narodzin rozpoczęła się dokładnie w 23. tygodniu ciąży, gdy szczęśliwi rodzice udali się na wizytę do ginekologa, by poznać płeć swojego 5. dziecka. Podczas badania USG zauważono, że przy kości ogonowej płodu znajduje się duży guz wielkości grejpfruta. Był dobrze unaczyniony, a rozmiarami dorównywał samemu dziecku. Choć niezłośliwy, nadal pozostawał groźny.

Szpital w Houston jest jedną z 3 placówek na świecie, które specjalizują się w tego typu schorzeniach. Jest ono niezwykle rzadkie. Występuje w 1 na 40 tys. urodzeń. W niektórych przypadkach takie guzy mogą rosnąć wolno i pozostawać małe, nie wpływając znacząco na płód. W przypadku Macie guz rósł nieprawdopodobnie szybko... i na dobrą sprawę "wykradał" krew, której potrzebowała do wzrostu. Gdyby nic nie zostało zrobione, umarłaby – wyjaśnia Cass.

Szanse, by zabieg się udał, wynosiły tylko 10%. Na czas operacji pani McCartney została głęboko znieczulona. Znieczulenie było 7-krotnie silniejsze niż zazwyczaj stosowane, a wszystko po to, by maksymalnie rozluźnić mięśniówkę macicy.

Zespół składał się z 3 chirurgów. Macicę wyciągnięto całkowicie na zewnątrz. Musieliśmy znaleźć okolicę, którą można by naciąć bez uszkodzenia łożyska. Gdy już się to udało, wysunięto 80% ciała Macie. W macicy pozostały jedynie głowa i ramiona. Wystawienie płodu na oddziaływanie powietrza groziło atakiem serca, dlatego chirurdzy starali się jak najszybciej usunąć guz. Zajęło im to 20 min, choć cały zabieg trwał aż 4 godziny.

Następnie zespolono mięśnie macicy. Przez cały czas należało dbać o to, by wody płodowe nie wyciekały.

Koniec końców ciąża zakończyła się szybciej niż po 9 miesiącach, ale dziecko zyskało 10 tygodni na rekonwalescencję po zabiegu usunięcia guza. Po właściwym porodzie obie panie jeszcze jakiś czas dochodziły do siebie. Na pośladkach Macie nadal widnieje duża blizna. Zostanie ona usunięta, gdy tylko dziewczynka podrośnie.

narodziny dwukrotne guz operacja Macie Hope