Ołów równoważył ocieplenie?

| Ciekawostki
lanuiop, CC

Ze względów ekologicznych świat przestawił się z benzyny ołowiowej na bezołowiową, tymczasem Dan Cziczo z Pacific Northwest National Laboratory w Richland twierdzi, że ołów ze spalin pomagał równoważyć skutki globalnego ocieplenia, uczestnicząc w tworzeniu się odbijających część promieniowania słonecznego lodowych chmur.

Cziczo i zespół stworzyli w laboratorium sztuczne chmury. Chcieli w ten sposób stwierdzić, jak dobrze różne cząsteczki sprawdzają się w roli jąder kondensacji, na których osiadają kryształki lodu. Okazało się, że aż jedna trzecia kryształów lodu zawierała ołów, co oznacza, że Pb stanowi doskonały kondesator. Podobne proporcje stwierdzono w warunkach naturalnych – w próbkach pyłu mineralnego z obszaru Szwajcarii ołów także stanowił w przybliżeniu 1/3.

Zgodnie z wyliczeniami Amerykanina, globalna emisja Ziemi w podczerwieni mogłaby być wyższa o 0,8 wata na metr kwadratowy, gdyby wszystkie unoszące się w atmosferze kryształki lodu zawierały ołów, a nie były czystym lodem.

Naukowcy powołują się też na dane, zgodnie z którymi między 1940 a 1980 r. temperatury rosły powoli, a dopiero potem – po wycofaniu paliw ołowiowych – nastąpił gwałtowny skok efektu cieplarnianego.

ołów emisja efekt cieplarniany spaliny podczerwień Dan Cziczo