Hojni za cudze pieniądze

| Psychologia
GreenWhiteOrange

Przeprowadzone przez Duńczyków badania pokazują, że - wbrew temu, w co chcielibyśmy wierzyć - nasze wybory polityczne są często motywowane biologią, a nie wynikają z przemyśleń i analiz. Co więcej, chętnie też dzielimy się pieniędzmi, ale... cudzymi.

Naukowcy z Uniwersytetu w Aarhus pracujący pod kierunkiem doktora Michaela Banga Petersena stwierdzili, że ludzie głodni mają większą skłonność do popierania państwa opiekuńczego. Badania uzupełniające przeprowadzone przez tę samą grupę wykazały, że mimo głodu i poparcia dla państwa opiekuńczego, wcale nie jesteśmy bardziej skłonni do dzielenia się z innymi swoimi pieniędzmi. Podoba nam się pomysł, by to inni się dzielili.

Zdaniem doktora Petersena, to ewolucja uczyniła nas szczególnie wrażliwymi na kwestie związane z dostępem do żywności. Uczony mówi, że i przed tysiącami lat na afrykańskich sawannach zajmowano się polityką, a szansę na przewodzenie grupie miał ten, kto potrafił najlepiej zabezpieczyć jej przyszłość. W toku ludzkiej ewolucji podstawowym zagadnieniem zawsze było zabezpieczenie dostępu do pożywienia. Jesteśmy zwierzętami, które żyją w grupie i są wyjątkowo zręczne w zarządzaniu więzami społecznymi. Jeśli polowanie się nie udało, zawsze pozostawało dodatkowe wyjście - mogliśmy poprosić o pożywienie tych, którzy coś upolowali. Jak wiemy z wielu badań antropologicznych, ludzie robili tak na całym świecie. Nasze wybory polityczne są racjonalne, ale jest to racjonalny impuls, który odziedziczyliśmy po przodkach - stwierdza uczony.

Naukowcy poprosili uczestników badań, by przez cztery godziny niczego nie jedli. Później uczestnicy dostali napój gazowany, albo w wersji tradycyjnej, albo w wersji bez cukru. Jedni mieli zatem wysoki poziom cukru we krwi, drudzy niski. Następnie badanych poproszono, by odnieśli się do takich zagadnień jak Powinniśmy zwiększyć liczbę pieniędzy na opiekę społeczną czy Wiele osób otrzymuje pomoc społeczną, a w rzeczywistości jej nie potrzebują. Wyniki pokazały, że osoby o niskim poziomie cukru we krwi były bardziej skłonne do popierania lewicowych haseł.

Podczas badań uzupełniających poproszono osoby biorące udział w eksperymencie, by podzieliły się ze współuczestnikami pieniędzmi. Okazało się, że osoby wyrażające większe poparcie dla państwa opiekuńczego nie były skłonne do większego dzielenia się pieniędzmi. Nie było tutaj różnicy pomiędzy zwolennikami a przeciwnikami państwa opiekuńczego. To kolejny dowód na to, że gdy popieramy jaką politykę czy zasady moralne to robimy to po to, by samemu odnieść z tego korzyść - mówi doktor Lene Aarøe.

państwo opiekuńcze polityka głód lewica