Handluje rybami jak wiking

| Ciekawostki

Wikingowie kojarzą nam się z pływającymi najeźdźcami, tymczasem okazuje się, że tysiąc lat temu parali się handlem rybami i jako rolnicy zaludniali kolejne obszary. To oni zajęli się komercyjnym odławianiem dorsza na terenie norweskiej Arktyki i transportowali go na leżące nad Bałtykiem obszary oraz do dzisiejszej Anglii. Tak więc wikingowie z Yorku jadali ryby schwytane u wybrzeży Norwegii (Journal of Archaeological Science).

Miejsce złowienia dorszy określono dzięki technice, którą pierwotnie opracowano z myślą o śledzeniu tras współczesnych ławic. Bazuje ona na analizie kolagenu, który nosi chemiczne ślady okolicy, w której przebywała ryba. Po zbadaniu kości ze stanowisk archeologicznych okazało się, że znaczne ilości dorsza zaczęto transportować, poczynając od 950 roku n.e.

Pracom zespołu przewodniczyli archeolodzy z Uniwersytetu w Cambridge. Naukowcy stwierdzili, że miejsce odcinania rybie głowy i rejon, gdzie znajdowano resztę kości, dzieliły niekiedy tysiące kilometrów.

James Barrett z Cambridge podkreśla, że problem znacznego obniżenia liczebności ławic, z którym dość często borykamy się w dzisiejszych czasach, po raz pierwszy wystąpił właśnie ok. 1000 lat temu. Stało się tak, gdyż wikingowie zaopatrywali w towar nie tylko lokalny rynek. Pojawienie się komercyjnego rybołówstwa może oznaczać moment, kiedy ludzie zaczęli wywierać wpływ na morski ekosystem.

wikingowie handel ryby dorsz rolnicy James Barrett