Woda + sól = antena

| Technologia
SPAWAR

Wiele osób wie, że woda morska blokuje fale radiowe, co jest sporym utrudnieniem np. dla marynarki podwodnej. Ale wady można przekuć w zalety - laboratoria naukowe amerykańskiej marynarki wojennej pracowały antenę z morskiej wody.

Pomysł jest tak oczywisty, że aż dziw, że nikt nie wpadł na niego wcześniej. Skoro słona woda (na przykład morska) ma pewne cechy metali: potrafi przewodzić prąd i ulega indukcji magnetycznej, to czemu jej tak nie potraktować? Naukowcy SPAWAR (Space and Naval Warfare Systems Command) stworzyli tak antenę tanią i prostą, konfigurowalną na życzenie. Pompa wodna zasysa morską wodę i wyrzuca w górę skoncentrowany strumień wody, która działa niczym maszt radiowy; u podstawy znajduje się jeszcze magnetyczny rdzeń oraz połączenie z urządzeniem radiowym. I tyle!

Prototyp, wyrzucający strumień wody wysoki na 60 stóp (18 metrów), odbiera fale radiowe o częstotliwości od 2 do 400 MHz w promieniu co najmniej 50 kilometrów. Wysokość i grubość strumienia wody można oczywiście regulować, można też tworzyć większą liczbę takich anten. Na lądzie można osiągnąć taki sam efekt, korzystając ze słonej wody, pompowanej w plastikowej rurze.

Celem wynalazku jest między innymi zmniejszenie liczby anten na pokładzie jednostek morskich: typowy okręt wojenny wyposażony jest w 80 anten działających na różnych częstotliwościach, które zajmują dużo miejsca, powodują wzajemne zakłócenia, a także zwiększają widoczność jednostki na radarach. Wodna antena, którą można szybko i łatwo skalować, lub w ogóle wyłączyć, byłaby nieoceniona.

Antena taka może się okazać niezastąpiona także w sytuacjach awaryjnych, jak na przykład podczas klęsk żywiołowych, gdzie istniejąca infrastruktura telekomunikacyjna zostaje zniszczona. Wystarczy bowiem niewielka pompa z rdzeniem oraz niewielka ilość prądu - z generatora lub baterii słonecznych - by zastąpić zniszczone anteny stacjonarne.

O wynalazku opowiada jeden z konstruktorów:

 

woda morska antena wodna SPAWAR