Żyją dzięki wiatrakowi?

| Medycyna
ToastyKen, CC

Włączanie wentylatora w pokoju, w którym śpi dziecko, aż o 72% zmniejsza ryzyko nagłej śmierci łóżeczkowej (ang. sudden infant death syndrome, SIDS).

Dr De-Kun Li z Kaiser Permanente Division of Research w Oakland tłumaczy, że w ten prosty sposób poprawia się cyrkulację powietrza. Oprócz tego specjaliści zalecają, by wybierać twardsze materace, kłaść niemowlę na plecach, nie przegrzewać go i usuwać z łóżeczka zabawki oraz poduszki.

Nie wiadomo, czemu skądinąd zdrowe maluchy umierają. Niewykluczone, że występują u nich ukryte nieprawidłowości w budowie mózgu, które nie dopuszczają do sapania i wybudzenia w sytuacji niedoboru tlenu.

Naukowcy przeprowadzili wywiady z matkami 497 dzieci: 185 zmarło na SIDS, a 312 cieszyło się dobrym zdrowiem. Dopasowano je pod względem rasy i wieku. Kobiety wypytywano o warunki snu maluchów. Analizując dane, pediatrzy wzięli pod uwagę inne potencjalnie istotne czynniki.

Okazało się, że tylko 3% dzieci zmarłych na SIDS miało ostatniej nocy w swoim pokoju wentylator. Dla porównania, urządzenie postawiono przy łóżeczkach 12% żywych brzdąców.

zespół nagłej śmierci łóżeczkowej SIDS wentylator pomieszczenie