Tajemnicze złote spirale z epoki brązu

| Humanistyka
Flemming Kaul, Nationalmuseet

W Boeslunde na Zelandii znaleziono prawie 2 tys. złotych spiral z epoki brązu. Archeolodzy z Muzeum Zachodniej Zelandii i Narodowego Muzeum Danii przyznają, że nigdy się z czymś takim nie spotkali i nie mają pojęcia, do czego wykorzystywano te artefakty.

Morten Petersen, Museum Vestsjælland

Fragmenty spiral mają do 3 cm długości. Jak wyjaśnia Flemming Kaul, sprężynki wykonano ok. 700-900 r. p.n.e. z bardzo cienkiego, spłaszczonego drutu.

Może spiralki były mocowane do sznurka i tworzyły coś w rodzaju frędzli na nakryciu głowy czy parasolu. Niewykluczone też, że wplatano je we włosy lub wyszywano nimi ubrania - opowiada Kaul, dodając, że jego zdaniem, sprężyny stanowiły część szaty bądź nakrycia głowy władcy będącego jednocześnie kapłanem.

Autorami znaleziska są Kaul i Kirsten Christensen, kurator z Muzeum Zelandii Zachodniej.

Parę lat temu dwóch archeologów-amatorów znalazło tu 4 złote artefakty (bransolety). By sprawdzić, czy jest ich więcej, rozpoczęto profesjonalne wykopaliska. Na początku specjaliści z Muzeum Zelandii Zachodniej znaleźli parę spiral. Gdy jedną zawieziono do oceny jubilerowi, okazało się, że jest złota, a nie mosiężna. Gdy do akcji włączyli się również archeolodzy z Narodowego Muzeum Danii, natrafiono na o wiele większą liczbę spiral. Razem ważyły one 200-300 g. Odkryto również dwie pozłacane fibule, które umożliwiły dokładniejsze datowanie.

Złote spirale wykopano z terenu o powierzchni paru metrów kwadratowych. Można było wyodrębnić dwa ich skupiska. W jednym leżały w rzędach lub małych 3-4-elementowych wiązkach, a w drugim tworzyły stos.

Spirale były ułożone w dużą kupkę, a pod spodem znajdowały się płatki czegoś przypominającego dziegieć [brzozowy], który prawdopodobnie stanowił część drewnianego puzderka z wieczkiem z kory. Ponieważ z jednej jego strony widnieje odcisk drewna, a z drugiej skóry, możliwe, że za jego pomocą przytwierdzono skórzaną wyściółkę do dna.

Archeolodzy nie są zaskoczeni, że do odkrycia doszło właśnie tutaj, bo uznają Boeslunde za zagłębie jednych z największych złotych znalezisk z epoki brązu w Europie Północnej. Na dowód Christensen przytacza dane. Poza 4 bransoletami, które zainspirowały wykopaliska, w tym samym rejonie, w Borgbjerg Banke, znaleziono 6 innych dużych bransolet. Poza tym w XIX w. rolnicy odkryli tu sześć złotych naczyń. Łącznie bransolety ważyły 3,5 kg, a misy i dzbany ponad kilogram. Wszystko więc wskazuje, że miejsce miało specjalne znaczenie dla ludzi z epoki brązu, którzy zdecydowali się tu zostawić parę kilogramów złota (prawdopodobnie odprawiając rytuały ku czci sił wyższych).

Może władca-kapłan nosił na przegubie bransoletę, a na pelerynie i nakryciu głowy złote spirale. W czasie rytuałów odprawianych ku czci słońca ozdoby same lśniły jak słońce. Słońce to jeden z najświętszych symboli epoki brązu [...]. Złoto je uosabiało: miało ten sam kolor, lśniło, było też niezniszczalne, wieczne i nieśmiertelne. Prehistoryczne społeczeństwa darowały skarby kapłana słońcu lub na okres między ceremoniami chowały je w drewnianej skrzyneczce - sugeruje Kaul.

Archeolodzy chcą dalej badać stanowisko w Boeslunde za pomocą wykrywaczy metali.

Boeslunde Zelandia spirale złoto rytuał słońce Flemming Kaul Kirsten Christensen