Oceany przed wiekami
Podczas rozpoczętej właśnie konferencji Census of Marine Life naukowcy zaprezentują rekonstrukcję danych, z których będziemy mogli dowiedzieć się, jak przed wiekami kształtowała się liczebność zwierząt zamieszkujących światowe oceany. Naukowcy wykorzystali stare dzienniki pokładowe, teksty literackie, akty prawne, spisy celne towarów, spisy podatkowe, a nawet dostępne obecnie najróżniejsze trofea, które umożliwiły im oszacowanie liczby zwierząt morskich oraz zmiany w ich liczebności.
Wiadomo na przykład, że na początku XIX wieku w wodach okalających Nową Zelandię rozpoczęła się masowa rzeź wielorybów biskajskich południowych. Jednak ludzie przestawili się na rybołówstwo morskie już znacznie wcześniej. Ze średniowiecznych dokumentów wiemy, że około roku 1000 zaczęła zmniejszać się liczba odławianych ryb słodkowodnych. Zdaniem Jamesa Barretta i Jen Harland z Cambridge University, Cluny Johnsone'a z York University i Mike'a Richardsa z Instytutu Maksa Plancka, to znak, że w tym czasie ludzie zaczęli coraz częściej spożywać ryby morskie. Przyczyną tej zmiany było spadające pogłowie ryb słodkowodnych, spowodowane nadmiernymi połowami i rosnącym zanieczyszczeniem wód. Dowody na to zebrano badając szczątki ryb oraz średniowieczne dokumenty z Anglii i północno-zachodniej Europy.
Maria Lucia De Nicolo z uniwersytetu w Bolonii zauważa z kolei, że w XVI wieku wynaleziono doskonalsze statki i ludzie bardziej odważnie zaczęli zapuszczać w dalekie rejsy. Prawdziwa rewolucja w rybołówstwie morskim miała miejsce w połowie XVII wieku, gdy opracowano system ciągnięcia sieci przez dwa statki. Od tamtej pory niekorzystne zmiany zaczęły zachodzić błyskawicznie.
Z dostępnych dokumentów wynika, że na początku XIX wieku na południe od Nowej Zelandii żyło od 22 do 32 tysięcy (+/- 5%) wielorybów biskajskich południowych. W roku 1925 przy życiu pozostało jedynie około 25 dorosłych samic. Dzisiaj gatunek powoli się odradza i w wodach okalających Nową Zelandię pływa około 1000 jego przedstawicieli.
Znacznie wcześniej niż wielkim morskim ssakom zaszkodziliśmy mniejszym stworzeniom. Najnowsze odkrycia wskazują, że ludzie zaczęli pozyskiwać pokarm z mórz i oceanów być może już 300 000 lat temu. Z kolei z literatury greckiej z II wieku n.e. możemy domyślać się, iż już wtedy Rzymianie używali na morzu sieci. Gdy technologia został udoskonalona i na początku XIX wieku odławiano olbrzymią liczbę śledzi wystarczyło zaledwie kilkadziesiąt lat i niekorzystna pogoda by doprowadzić do upadku przemysłu zajmującego się połowem i przetwórstwem tych ryb. Tysiące kilometrów dalej, w okolicach Filipin ludzie w ciągu zaledwie 40 lat doprowadzili do 90-procentowego spadku populacji koników morskich. Jednocześnie rozwój żeglugi wywołał inwazję w różne części świata nieznanych tam gatunków, które były przewożone przez statki wraz z balastem. Tak w Ameryce Północnej pojawił się pewien ślimak przywieziony ze Szkocji z kamieniami balastowymi.
Mimo tego, że mamy sporą wiedzę na temat niekorzystnego wpływu człowieka na środowisko, sytuacja w wielu przypadkach nadal nie ulega zmianie. Naukowcy sprawdzili bowiem, jakie ryby udało się złapać wędkarzom na Key West w latach 1956-2007. Okazało się, że średnia waga złapanej ryby spadła z 20 do 2,3 kilograma. Zmieniła się też częstotliwość łapanych ryb poszczególnych gatunków. Jeszcze w latach 1956-1960 dużą część połowu stanowiły duże drapieżniki, wśród nich rekiny o średniej długości ciała około 2 metrów. W roku 2007 większość złapanych ryb to przedstawiciele rodziny lucjanowatych, o średniej długości ciała rzędu 34,4 centymetra.
Uczeni twierdzą, że trudno będzie doprowadzić do odrodzenia się bioróżnorodności wód. Spośród morskiej fauny mamy przede wszystkim przykłady odradzania się ssaków i ptaków. Znacznie rzadziej udaje się to w przypadku ryb i gadów. Z doświadczenia wiadomo, że aby gatunek mógł się odrodzić należy wprowadzić ograniczenia połowu lub w ogóle go zakazać, ochraniać obszary występowania, ograniczać zanieczyszczenia i ew. dostarczać zwierzętom pożywienie. Nawet i takie działania nie gwarantują sukcesu, który zależy też od stopnia wytrzebienia gatunku, długości życia jego osobników, okresów rozrodczych oraz czasu. Generalnie gatunki, których przedstawiciele żyją krócej, odradzają się szybciej. Często jednak trzeba odtwarzać cały łańcuch pokarmowy, by interesujący nas gatunek powrócił tam, gdzie niegdyś występował.
Komentarze (0)