Strach napędza badania

| Medycyna
© Centers for Disease Control and Prevention

W Afryce rozprzestrzenia się najbardziej śmiertelna z dotychczasowych epidemii gorączki krwotocznej wywołanej wirusem Ebola. W samej tylko Gwinei zmarło około 300 osób. Zachorowania i przypadki zgonów zanotowano też w Liberii i Sierra Leone. Światowa Organizacja Zdrowia wie o 759 przypadkach zachorowań i 467 zgonach. Specjaliści obawiają się, że epidemia wymknęła się spod kontroli.

Skala epidemii jest już duża, a może być znacznie gorzej. Ludzie w Afryce ukrywają swoich chorych, gdyż nie chcą, by ci umierali w samotności w izolatkach. Sytuację pogarszają też zwyczaje pogrzebowe, podczas których dochodzi do kontaktu ze zmarłymi.
Jednak tak duża skala zachorowań niesie ze sobą, paradoksalnie, nadzieję. Ratunkiem mogą okazać się... Stany Zjedoczone i ich obawa przed wykorzystaniem chorób zakaźnych w atakach bioterrorystycznych.

Gdy przed laty do amerykańskich dziennikarzy i polityków trafiły listy wąglikiem, USA wydały setki milionów dolarów na walkę z tą bakterią.

Obecnie nie istnieją żadne szczepionki przeciwko Eboli, a te, które są opracowywane być może trafią do użytku za wiele lat. Znacznie lepiej wygląda sytuacja z lekami, które mają pomagać osobom już chorującym. Jednym z takich leków jest TKM-Ebola, który jest rozwijany przez kanadyjską firmę Tekmira. Prace nad lekarstwem są prowadzone dzięki 140 milionom dolarów, jakie Tekmira otrzymała z Pentagonu. Lek atakuje genom wirusa i zmniejsza czynione przezeń spustoszenia. Podczas badań laboratoryjnych kontakt z ebolą przeżyły wszystkie małpy, którym podano TKM-Ebola. W styczniu rozpoczęto testy kliniczne, które mają określić bezpieczne dawki i opisać efekty uboczne leku, a w marcu FDA (Agencja ds. Żywności i Leków) wdrożyła szybką procedurę administracyjną zatwierdzenia leku.

Innym lekiem, który okazał się 100-procentowo skuteczny w przypadku małp, jest koktail z przeciwciał działających na szczep Zair, który jest odpowiedzialny za wybuch obecnej epidemii.

Leki na Ebolę z pewnością nie odniosą komercyjnego sukcesu. Od 1976 roku na całym świecie zanotowano mniej niż 3000 przypadków zachorowań, zatem jedynym sposobem na opracowanie lekarstwa jest finansowanie prac nad nim z podatków.
Obawa przed bioterroryzmem daje nadzieję, że kolejna epidemia Eboli zbierze znacznie mniejsze śmiertelne żniwo niż obecna.

Ebola gorączka krwotoczna bioterroryzm