Nielegalny Google
Grupa organizacji zajmujących się ochroną prywatności, wśród nich World Privacy Forum, Electronic Privacy Information Center (EPIC) oraz American Civil Liberties Union of Norther California, wystosowała list do prezesa Google'a Erica Schmidta. W liście tym twierdzą, że witryna Google'a działa... niezgodnie z prawem.
W 2003 roku w Kalifornii uchwalono Online Privacy Protection Act. Przewiduje on, że każda witryna, która zbiera informacje o swoich użytkownikach, jest zobowiązana do umieszczenia na swojej stronie głównej lub na pierwszej znaczącej stronie widocznej po wejściu na witrynę odnośnika do informacji na temat polityki ochrony prywatności.
W przypadku Google'a odnośnik do polityki ochrony prywatności znajduje się na podstronie "O nas". Ponadto firma twierdzi, że bardzo łatwo jest znaleźć tę informację korzystając z wyszukiwarki.
Takie tłumaczenie nie przekonuje Marka Rotenberga z EPIC. Przez dwadzieścia lat byłem wykładowcą prawa o ochronie prywatności i zawsze sprzeczaliśmy się na ten temat. Myślę jednak, że intencją ustawodawcy było, żeby informacje o polityce ochrony prywatności były dostępne z poziomu strony głównej. A najlepszym dowodem na to jest chociażby postępowanie wszystkich firm, które zamieszczają link właśnie na stronie głównej - mówi Rotenberg.
Dyskusja na temat odnośnika toczy się od pewnego czasu. Larry Page, jeden z założycieli Google'a stwierdził, że nie chce, by znalazł się on na stronie głównej, gdyż straci ona przez to na uroku.
Jednak o tym, że link powinien właśnie tam się znajdować jest przekonana także szefowa kalifornijskiego Biura Ochrony Prywatności. [Umieszczenie tam odnośnika - red.] to standardowe postępowanie - mówi Joanne McNabb. Biuro pani Nabb nie ma jednak żadnej władzy. Zmusić Google'a do umieszczenia odnośnika może sąd na wniosek prokuratora stanowego lub innych osób.
Komentarze (3)
Gość tymeknafali, 4 czerwca 2008, 15:23
Mają problemy... naprawdę nie mają się czym przejmować... wielka różnica między "O nas" a "Polityka Ochrony Prywatnej", ludzie którzy nie mają nic do roboty, to o takie dzikie węże się czepiają...
vViktor, 4 czerwca 2008, 16:18
Ciekawe że wspomnieli i zauważyli to dopiero teraz. Google nie od dziś jest znane i jakoś wcześniej nich zastrzeżeń nie miał..
waldi888231200, 4 czerwca 2008, 17:58
Ważne dane to wyciekają z US i USt. 8)