Ładowanie w trasie
Rząd Jej Królewskiej Mości jest gotowy do testów nowej technologii, która ma pozwolić na ładowanie elektrycznych pojazdów w czasie jazdy. Ma ona zapewnić wygodę posiadaczom takich aut, którzy dzięki niej nie będą musieli zatrzymywać się w celu doładowania akumulatorów.
Obecnie większość samochodów elektrycznych jest ładowanych przez kabel. Istnieją też bezprzewodowe maty, jednak i one wymagają, by samochód stał w miejscu. Drogi, a raczej pasy drogowe, jakie proponuje brytyjski rząd miałyby zostać wyposażone w umieszczone pod powierzchnią urządzenia korzystające z indukcji magnetycznej. Pierwsze testy nowej technologii rozpoczną się jeszcze w bieżącym roku. Wybrane samochody i drogi zostaną wyposażone w odpowiednie urządzania.
Pod powierzchnią dróg znają się kable generujące pole magnetyczne przechwytywane przez odbiornik w samochodzie i zamieniane w energię elektryczną. Całość, dzięki technologii bezprzewodowej komunikacji, zostanie zorganizowana tak, że pole magnetyczne będzie generowane tylko wówczas, gdy będzie nadjeżdżał samochód.
Na razie testy będą prowadzone na zamkniętych torach, gdzie nie odbywa się normalny ruch. Rząd w Londynie przeznaczy na pięcioletni projekt 500 milionów funtów. Urzędnicy mają też nadzieję, że liczba stacji ładowania pojazdów zwiększy się tak bardzo, iż tego typu stację będzie można znaleźć w promieniu 32 kilometrów.
Podobny projekt prowadzony jest w południowokoreańskim mieście Gumi, gdzie autobusy na linii liczącej 24 kilometry są ładowane podczas jazdy.
Komentarze (6)
Flaku, 19 sierpnia 2015, 23:02
Prawie jak trolejbusy
Przemek Kobel, 20 sierpnia 2015, 09:00
Raczej: prawie jak bankomaty. Przestawiasz jedną wajchę i wszystko staje.
rahl, 21 sierpnia 2015, 16:23
Ładowanie a nie zasilanie - po "przestawieniu jednej wajchy" utracisz możliwość ładowania w czasie jazdy, a nie możliwość jazdy.
Rozwiązanie ciekawe - ale pewnie koszty infrastruktury zabiją je w zarodku.
pogo, 21 sierpnia 2015, 18:15
Może wcale nie być tak drogo gdyby to robić razem z samą drogą.
Zastanawia mnie tylko jakie będą straty energii na tym... i jak zamierzają pobierać opłaty za takie "tankowanie"
radar, 21 sierpnia 2015, 20:29
Z tym, że skoro drogi będą ładowane to nikt nie będzie woził ze sobą więcej akumulatorów niż potrzeba do przejechania maks 2 "stacji". Z tej przyczyny Przemek ma rację.
Straty bardzo duże, ale to przecież takie ekologiczne
Opłaty albo abonamentowe albo... udostępnisz tylko obraz linii papilarnych, siatkówki i żył oraz wymaz ze wszystkich otworów ciała i wtedy będziesz mógł skorzystać z aplikacji w telefonie, która będzie logować się przez WiFi do stacji i włączać zasilanie, a przy okazji naładujesz samochody jadące obok Ciebie
Przemek Kobel, 24 sierpnia 2015, 12:09
Zapomniałes o podaniu rozmiaru buta.