Teleskop czas rozpocząć

| Astronomia/fizyka
NASA

Teleskop Kosmiczny Jamesa Webba (JWST) w końcu wyszedł na prostą. Następca Teleskopu Hubble'a był przez lata nękany problemami. Wielokrotnie słyszeliśmy o opóźnieniach i przekroczeniach założonego budżetu, nie mogliśmy być pewni kiedy urządzenie zostanie ukończone i kiedy rozpocznie pracę. Pracującemu przy nim zespołowi udało się rozwiązać problemy i teleskop jest budowany zgodnie z planem. Przez najbliższe miesiące JWST będzie montowany i testowany, a w 2018 roku ma trafić w przestrzeń kosmiczną.

Teleskop Kosmiczny Jamesa Webba będzie największym obserwatorium wysłanym przez człowieka w przestrzeń kosmiczną i jednym z najbardziej złożonych instrumentów badawczych w historii ludzkości. Wszystkie cztery główne komponenty naukowe teleskopu trafiły już do Goddard Space Flight Center, gdzie powstanie z nich Integrated Science Instrument Module (ISIM). W ubiegłym miesiącu teleskop przeszedł ostateczny test projektowy, specjaliści zaakceptowali wszystkie projekty, plany budowy i testowania. Teraz pozostaje „jedynie” złożyć teleskop. Dziewięćdziesiąt siedem procent teleskopu jest już wykonane. Mamy już instrumenty naukowe i zaczynamy składać teleskop - mówi Eric Smith zastępca dyrektora odpowiedzialnego za JWST.

Teleskop Jamesa Webba zajrzy głębiej w kosmos niż może to zrobić Teleskop Hubble'a. Hubble pracuje w zakresie światła widzialnego, a JWST w podczerwieni. To bardzo ważna zmiana, bowiem im dalej od obserwatora znajduje się źródło światła, tym bardziej czerwone się wydaje. Działa tutaj tzw. efekt Doplera, który powoduje rozciąganie fali i przesuwanie się jej ku czerwieni. Dzięki JWST naukowcy zajrzą niemal do początków wszechświata.

Wybudowanie instrumentu, który pozwala na przeprowadzenie takich obserwacji jest poważnym wyzwaniem technologicznym. JWST musi pracować w temperaturze poniżej 50 kelwinów (-223 stopni Celsjusza). To pozwoli na uniknięcie zanieczyszczania odbieranych sygnałów przez inne źródła promieniowania podczerwonego. Takimi źródłami są Ziemia, Słońce i Księżyc. Muszą być zatem zablokowane, by nie odbierały ich instrumenty Teleskopu Jamesa Webba. Dlatego też teleskop zostanie umieszczony w punkcie libracyjnym L2, dzięki czemu planeta, jej księżyc oraz gwiazda będą zawsze z tyłu instrumentu. JWST znajdzie się zatem znacznie dalej od Ziemi niż teleskop Hubble'a i większość satelitów. Obudowa teleskopu została wykonana z nowego kompozytu grafitowego, który musi przetrwać różnice temperatur, z jakimi będzie miał do czynienia pomiędzy startem z Ziemi a L2.

JWST będzie rejestrował niezwykle słabe źródła światła, dlatego też jego lustro jest siedmiokrotnie większe od lustra Hubble'a. Ma ono 6,5 metra średnicy i składa się z 18 sześciobocznych elementów. Podczas startu lustro będzie złożone, a gdy teleskop znajdzie się w punkcie L2 zostanie ono rozłożone. Wszystkie 18 elementów muszą niezwykle precyzyjnie trafić na swoje miejsce. To pokazuje, jak wielkim wyzwaniem technologicznym jest Teleskop Jamesa Webba. Zaprojektowaliśmy coś, co bez złożenia nie wejdzie do rakiety nośnej. Dlatego całość jest tak skomplikowana - mówi Scott Willoughby, odpowiedzialny za JWST Program w firmie Northrop Grumman Aerospace Systems.

Wydaje się, że jeszcze w roku 2000 nie rozumiano, jak bardzo złożony jest to projekt. Wówczas zakładano, że JWST będzie kosztował 2 miliardy dolarów i trafi w przestrzeń kosmiczną około 2010 roku. Okazało się, że projekt będzie wielokrotnie droższy, a budowa teleskopu potrwa dłużej. Wybuchł skandal, a Kongres zagroził, że zlikwiduje projekt. Na szczęście tak się nie stało. NASA opracowała nowy plan, zgodnie z którym JWST ma kosztować 8,7 miliarda dolarów, a teleskop zostanie wystrzelony w 2018 roku. Obecnie wszystko idzie zgodnie z planem, ale sam projekt jest krytykowany ze względu na jego koszty. Budżet na JWST pochłania niemal połowę rocznego budżetu NASA przeznaczonego na badania astrofizyczne, dlatego też urządzenie nazywane jest teleskopem, który pożarł astronomię.

Prace nad JWST idą zgodnie z planem aż do napotkania kolejnego problemu, a patrząc na to, czego chcemy dokonać, kolejne problemy czyhają tuż za rogiem - mówi Roger Handberg z University of Central Florida. Amber Straughn, zastępca głównego naukowca JWST stwierdza: Jako kraj musimy zapytać się o sens wydatkowania takiej kwoty. Czy to jest tego warte? Myślę, że Webb jest wart wielokrotnie więcej niż na niego wydamy.

James Webb Space Telescope Teleskop Kosmiczny Jamesa Webba NASA