Samsung i Apple przed Sądem Najwyższym

| Technologia
P199, GNU FDL

Po pięciu latach wzajemnych pozwów spór pomiędzy Apple'em a Samsungiem dotyczący m.in. wyglądu iPhone'a trafi przed oblicze Sądu Najwyższego USA. Na dzisiaj zaplanowano pierwsze posiedzenie, a ostateczny wyrok ma zapaść do końca czerwca. Będzie on miał olbrzymie znaczenie dla projektantów i producentów urządzeń. Jeśli bowiem sąd zgodzi się z Samsungiem, trudniej będzie pozywać za skopiowanie wyglądu, a i kary za tego typu działania powinny być mniejsze niż obecnie.

Dzisiejsza rozprawa to również wydarzenie historyczne. Ostatni raz Sąd Najwyższy USA rozstrzygał spór o chroniony wygląd produktu przemysłowego przed 120 laty. Wówczas spierano się o dywany i dywaniki.

Apple pozwało Samsunga w 2011 roku twierdząc, że koreańska firma naruszyła kilka patentów oraz chroniony wygląd iPhone'a, na który składają się m.in. zaokrąglone rogi, kolorowe ikony czy odpowiednio wymodelowana krawędź szyby chroniącej urządzenie.

Naruszenia zostały potwierdzone, teraz chodzi o to, czy Sąd Najwyższy potwierdzi tak dużą grzywnę, jaka została nałożona - mówi profesor Michael Risch z Villanova University Charles Widger School of Law. Risch i 50 innych naukowców wsparło w sądzie Samsunga. Koreańska firma uzyskała też poparcie Facebooka czy Google'a. Z kolei po stronie Apple'a wypowiedziały się przedsiębiorstwa podkreślające znaczenie projektu dla decyzji podejmowanych przez konsumenta, w tym znani producenci odzieży Calvin Klein czy Alexander Wang.

W maju bieżącego roku Sąd Apelacyjny dla Okręgu Federalnego w Waszyngtonie podtrzymał wyrok sądu niższej instancji z 2012 roku, w którym Samsung został skazany na grzywnę za naruszenie patentów, ale oddalił zarzuty dotyczące naruszenia znaku handlowego. Samsung zwrócił się do Sądu Najwyższego z wnioskiem o przyjrzenie się zarzutom dotyczącym wyglądu urządzenia.

W dokumentach założonych do sądu Samsung stwierdza, że naruszenie dotyczy nie telefonu jako całości, ale pewnej jego części, zatem grzywna powinna zostać odpowiednio zmniejszona. Prawnicy Samsunga mówią, że jeśli Sąd Najwyższy podtrzyma wcześniejszy wyrok, to byłoby tak, jakby firma, która naruszyła patent na projekt uchwytów na kubek w samochodzie musiała zapłacić grzywnę od zysków z produkcji całego samochodu. Apple zgadza się, że sporny przedmiot naruszenia stanowi niewielką część procesu wytwórczego, ale - zdaniem koncernu - w tym przypadku chodzi o cały telefon, tak, jak jest on sprzedawany przez Samsunga.

Samsung Apple iPhone patent naruszenie Sąd Najwyższy