Kto zepsuł Wielki Zderzacz Hadronów?
Dwóch znanych fizyków, Holger Bech Nielsen z Instytutu Nielsa Bohra i Masao Ninomiya z Instytutu Fizyki Teoretycznej Yukawa, wysunęło niezwykle śmiałą teorię dotyczącą przyczyn awarii Wielkiego Zderzacza Hadronów (LHC). Ich zdaniem, został on uszkodzony... przez swoją przyszłość.
Zwykle przyjmujemy, że to przeszłość wpływa na przyszłość, chociaż jeśli rozważymy przypadek podróżnika w czasie, który wraca do przeszłości i np. zabija któregoś ze swoich przodków, zauważymy, że i przyszłość może wpływać na przeszłość.
Powracający bozon Higgsa byłby podobny podróżnikowi w czasie, który wędruje do przeszłości nie po to, by zabić swojego przodka, ale po to, by uratować wszechświat przed samym sobą.
Obecne bozon Higgsa, zwany też Boską Cząstką, to teoretyczna cząstka elementarna, której istnienie postuluje Model Standardowy. Miała ona istnieć przez kilka sekund po Wielkim Wybuchu i dała początek materii. Mamy pewne dane sugerujące, iż teoria bozonu jest prawidłowa. A mówi ona, że cząstki elementarne, takie jak kwarki i leptony, posiadają masę dzięki temu, iż oddziałują z polem Higgsa, którego nośnikiem jest bozon Higgsa.
Nielsen i Ninomiya od półtora roku publikują serię prac pod wiele mówiącymi tytułami: Search for Future Influence From LHC czy Test of Effect From Future in Large Hadron Collider: a Proposal (to ostatnia, w której opisano kontrowersyjny pomysł).
Naukowcy twierdzą, że bozon Higgsa, którego znalezienie miało być jednym z zadań LHC, jest czymś tak obcym naturze, iż jego stworzenie odbije się na przeszłości i spowoduje, że Zderzacz przestanie działać, zanim będzie w stanie go wyprodukować.
Nielsen i Ninomiya zaczęli publikować swoje rozważania na temat przyszłości LHC już wiosną ubiegłego roku. Kilka miesięcy później urządzenie uległo awarii. Nielsen stwierdził wówczas, że mieliśmy do czynienia z "zabawnym wydarzeniem, które mogło spowodować, że uwierzyliśmy w naszą teorię". Nielesen zauważa, że niezwykła teoria spotka się z wieloma głosami sceptycyzmu. Przypomina też, że wiele ważnych eksperymentów naukowych borykało się ze sporymi kłopotami. Jednak wraz ze swoim japońskim kolegą zaproponował CERN-owi sprawdzenie możliwości wystąpienia bardzo nieprawdopodobnego zdarzenia, takiego jak np. wyciągnięcie pika spośród 100 milionów kierów. Jeśli trafi się na taką kartę, oznaczałoby to, że LHC nie rozpocznie pracy lub też nie uda się go uruchomić z takimi energiami, by odnalazł bozon Higgsa.
Teoria obu naukowców jest co najmniej niezwykła, ale Nielsen przyzwyczaił świat naukowy do tego, iż myśli niestandardowo. Jest on jednym z twórców teorii strun i jak opisał go fizyk z Caltechu Sean Carrol, jednym z tych niezwykle inteligentnych ludzi, którzy posuwają się bardzo daleko w swych szalonych pomysłach.
Komentarze (19)
luk-san, 15 października 2009, 09:39
ciekawe pomysły, ale myślałem że jeśli coś zmieni przeszłość to coś trafi nasz wymiar i bedzie error. Swoją drogą ich teoria ma jedną lukę jeśli to cząstka z LHC który działa w przyszłości to znaczy ze w teraźniejszości go naprawią.
Moooz, 15 października 2009, 10:16
Zaczynamy wchodzić w fantastykę:
1. Naukowcy odpalają sprawny LHC żeby wyprodukować hipotetyczny bozon.
2. LHC produkuje bozon, który jest tak dziwny że nie może istnieć w naturze, więc ten cofa się w czasie (lub jakoś inaczej to robi, bez cofania się) i psuje w przeszłości LHC.
3. Taka zmiana w przeszłości to jak przewinięcie taśmy w magnetowidzie i rozpoczęcie nagrywania od momentu uszkodzenia jeszcze raz, ale teraz scenariusz wygląda nieco inaczej niż przed uszkodzeniem, bo LHC trzeba naprawić przed odpaleniem.
4. Naukowcy naprawiają LHC i... patrz punkt 1
Wpadliśmy w pętlę czasu i nigdy nie wyjdziemy poza moment wyprodukowania bozonu? No chyba że naukowcy nie naprawią w końcu tego LHC, ale przecież naprawią, miliony euro dadzą radę No i przecież nikt nie wie że cofnął się w czasie, bo tego nie pamięta.
Czy ja już pisałem ten komentarz? Może nawet milion razy, tylko sam o tym nie wiem?
Czyli co, cały wszechświat jest zakładnikiem jednego bozonu?
yaworski, 15 października 2009, 10:40
@Moooz: ale zauważ, że to wtedy nie będzie pętla, bo dochodzi czas potrzebny na kolejne naprawy:
1. Następuje odpalenie LHC i wyprodukowanie bozonu Higgsa, którego oddziaływanie psuje LHC w przeszłości jeszcze przed pełnym rozruchem. To powoduje powstanie alternatywnej rzeczywistości, w której LHC został uszkodzony i wymaga napraw (czyli to co dla nas jest obecnie realne).
2. LHC jest naprawiany, ale ponowne odpalenie następuje dopiero X czasu po pierwszym. Jeżeli to odpalenie osiągnie zakładaną energię i powstanie bozon, spowoduje to znowu podobną sytuację, ale tym razem przesuniętą w czasie o czas naprawy.
3. Jeżeli po kolejnej awarii CERN znowu zdecyduje się na naprawę, to 3 próba zostanie znowu przesunięta w czasie o czas kolejnej naprawy, także nie mamy tu do czynienia z pętlą.
Oczywiście po naprawie LHC nie będzie już w stanie osiągnąć takiego poziomu energii jak zakładano poprzednio (gdzieś chyba była o tym informacja), więc szansa na odnalezienie bozonu bardzo teraz zmalała.
Z punktu widzenia teorii kwantowej nie ma czegoś takiego jak paradoks dziadka. Cofając się w czasie i zabijając przodka swojej rodziny tworzymy nową linię czasową, ale nasza istnieje nadal, dlatego nie przestajemy istnieć. Nie pamiętam tylko jak sprawa miałaby wyglądać z powrotem, ale chyba powrót jest niemożliwy (można tylko podróżować w przeszłość?).
luk-san, 15 października 2009, 11:34
Może efekt pętli obejmie tylko naszą planetę? Nie wyobrażam sobie by nasza technologia i źródła energii były by w stanie zatrzymać nawet znikomą cząstkę wszechświata. Yaworski o jakim przesunięciu czasu rozmawiamy? jeśli wg innego punktu widzenia (kosmici itp.) to masz racje o ile efekt pętli nie obejmie wszystkiego bo z tego wyniknie że zawsze będziemy wracać do tego samego punktu. Podróże w przyszłość to pikuś wystarczy trochę wiedzieć na temat teorii relatywistycznej (prędkość światła,duża grawitacja...). Tak poza tym Back to the Future to mój ulubiony film
krzysiek, 15 października 2009, 12:54
Ciekawe czy ratuje wszechświat świadomie czy taka jest po prostu jego natura.
Ciekawe też dlaczego nie "uratował" wszechświata w pierwszych kilku sekundach.
Tutaj też czegoś nie rozumiem, teoretyczny bozon z którego "wyrósł" wszechświat jest obcy naturze
Z tego co wiem to zderzenia planowane w LHC nie są, z punktu widzenia wszechświata czym nadzwyczajnym więc efekt wywołany przez "bozony obce naturze" powinno dać się zaobserwować także w innych miejscach
To już przesada! Jak rzucę kostką i wypadnie 6 oczek to zdam na 5 egzamin, którego materiał opanowałem w 1/6
Tak w ogóle to chodzi o wylosowanie pika z talii zawierającej 100 milionów kierów czy 100 milionów kierów i 1 pika?
Moim zdaniem to teoria rodem z hollywood, zbliża się ponowny rozruch akceleratora a jego praca przez najbliższe kilkanaście miesięcy nie przyniesie żadnych widocznych dla prasy efektów..
Miłego dnia
Krzysiek
Moooz, 15 października 2009, 13:14
Aa, to zupełnie zmienia postać rzeczy Okazuje się bowiem że bozon higgsa powoduje powstanie pętli... w budżecie LHC:
1. Bozon psuje LHC
2. Naukowcy naprawiają LHC, co kosztuje duuużo pieniędzy a przy okazji produkuje kilka nowych prac naukowych / nowych teorii / itp..
3. Naprawiony LHC zostaje odpalony i tworzy nowy bozon. ---> idź do punktu pierwszego.
Czyli pętla istnieje, ale powstaje ona w dziale księgowości instytutu. Pętla będzie kręcić się tak długo, jak tylko wystarczy "finansowego smaru" w postaci pieniędzy niezbędnych na kolejne naprawy
thibris, 15 października 2009, 14:36
Jeśli przyjmiemy za właściwą teorię o światach równoległych to i tak w którymś z nich LHC zostało uruchomione i wyprodukowało bozon Higgsa, co potem to już niewiadoma. Nie rozumiem tylko czemu bozon miałby mieć ciągoty samobójcze... przecież krótko po wielkim wybuchu troszkę ich jednak podobno było i jakoś się nie cofnęły w czasie żeby zapobiec wielkiemu wybuchowi - ewentualnie my o tym nie wiemy, gdyż stworzyły one alternatywną rzeczywistość.
yaworski, 15 października 2009, 17:48
O przesunięciu o czas naprawy . Jeżeli dobrze zrozumiałem ich teorię, to bozon raczej niszczy LHC z przyszłości, ale tylko w ramach tego uruchomienia, które miałoby wygenerować ten bozon . Więc za każdym razem jak bozon popsuje LHC, to następne odpalenie jest dopiero po kolejnej naprawie .
piotr84, 15 października 2009, 18:54
Moim zdaniem ta cała historia o bozonie Higgsa to jedna wielka ściema i bardzo łatwo to udowodnić. A mianowicie należy zacząć od tego że cofanie się w czasie jest niemożliwe i to z bardzo prostej przyczyny. Aby to wytłumaczyć należy zacząć od tego co to jest czas i co powoduje że czas płynie. Zacząć należy od tego w jaki sposób odmierzamy czas. No kiedyś ludzie do odmierzania czasu używali zegarów słonecznych które bazowały na obrocie ziemi w okół własnej osi i ruchu ziemi wokół słońca. Później były zegary wykorzystujące różnego rodzaju wahadła i sprężyny które napędzały wskazówki. Obecnie wykorzystywane są zegary atomowe które bazują na zliczaniu drgań atomów różnych pierwiastków np. takich jak cez-133. Jak widzimy wszystkie te zegary bazują na zliczaniu okresów pewnych zdarzeń czyli po prostu zliczają ruch pewnych elementów. Więc jeśli chcielibyśmy cofnąć w czasie jakiś przedmiot to powinniśmy zapamiętać ruch każdego atomu w tym obiekcie i spowodować aby każdy atom wrócił do swojego położenia początkowego w taki sam sposób jak się wcześniej poruszał. Wtedy uzyskamy cofnięcie w czasie danego przedmiotu. Ale trzeba wziąć pod uwagę że aby tego dokonać potrzeba doprowadzić do tego aby przez cały czas cofania się w czasie na wszystkie atomy naszego przedmiotu nie oddziaływały żadne inne siły tzn żaden inny atom nie może uderzyć w nasz przedmiot bo to spowoduje zmianę która uniemożliwi dokładne odwzorowanie stanu poprzedniego. Więc jak widać taka operacja jest niemożliwa gdyż nie możliwe jest wyeliminowanie wszystkich oddziaływań na dany przedmiot. Żeby wyeliminować te wszystkie oddziaływanie potrzebne jest cofanie wszystkich atomów wszechświata dokładnie w taki sposób jak sie przesuneły wcześniej a do tego potrzebna jest energia większa niż posiada cały wszechświat gdyż musimy go zatrzymać i ruszyć do tyłu. Wniosek jest prosty nie można podróżować w czasie bo nie ma skąd wziąć tyle energii. Zakładając nawet że udało by się cofnąć jakimś cudem jakiś element w czasie to cała rzeczywistość pozostanie niezmieniona gdyż cofniemy w czasie tylko dany element a nie cały wszechświat. Takie cofnięcie w czasie spowoduje zmianę przyszłości gdyż cofnięty element będzie sie starzał w inny sposób bo będą na niego oddziaływały inne siły czyli cofnięcie w czasie na pewno spowoduje zmianę przyszłości. Jeśli chodzi o podróże w przyszłość to nie są one w ogóle możliwe gdyż nie znamy rozkładu atomów w przyszłości i trzeba by było wyliczyć ich ułożenie na podstawie oddziaływania wszystkich możliwych czynników a to też nie jest możliwe gdyż czas obliczeń ułożenia atomów za np 1 sekundę jest dłuższy niż jedna sekunda, a dodatkowo każde działanie powoduje zmianę przyszłości.A dodatkowo występuję wszystkie te problemy co przy podróżowaniu w przeszłość. Więc dajmy sobie spokój z podróżami w czasie bo jak widać nie są one możliwe i w dodatku nigdy nie będą możliwe. O podróżach w czasie jedynie możemy sobie pomarzyć.
gimzik, 15 października 2009, 20:11
Jeśli bozon Higgsa istniał ylko kilka sekund po Wielkim Wybuchu gdzie w stosunkowo małej przestrzeni była zgromadzona cała energia jaką ma wszechświat, to myślę że aby go znowu zaobsewować potrzebaby takiej samej energii, czyli... niemożlwe do osiągnięcia. Chyba że można "udać" taki stan w mniejszej przestrzeni, tzn. zakładając że rozkład energii w przestrzeni jest równomierny, a bozon Higgsa istniał w przezstrzeni 10 sek. po Big Bangu to w 10 sek. wszechświat mierzył już 6 milionów km (zakładając że nie mieliśmy żadnych przesunięć ze względu na prędkość zbliżoną do c i obecności olbrzymiej energii) to gromadząc w przestrzeni składającej się z zaledwie kilku cząstek możnaby użyć adekwatnie mniejszej energii, i takie było prawdopodobnie założenie LHC.
luk-san, 15 października 2009, 21:56
W ogóle się nie zgodzę z wami, podróże w czasie jak najbardziej są możliwe i to w obie strony (przyszłość i przeszłość) wystarczy wiedzieć kto to Siergiej Krikalow, i wcale nie potrzebował nieskończonej energii kosmosu (chyba ze Rosjanie maja ZPM z Atlantydy). Dużo książek i teorii jest na temat czym jest czas, i czasu nie można cofać jak się podoba ale można stwarzać odpowiednie warunki żeby uzyskać pożądany wynik. (taka moja idea)
Mariusz Błoński, 15 października 2009, 22:43
To ja zachęcę dyskutantów do zajrzenia do innej notki: http://kopalniawiedzy.pl/czas-entropia-mechanika-kwantowa-przyszlosc-przeszlosc-8392.html
wilk, 16 października 2009, 01:12
Drobna uwaga: my nieustannie podróżujemy w przyszłość. Generalnie jesteśmy niejako surferem na granicy fali czasu. Teraźniejszość jako taka nie istnieje z prostej przyczyny - zasada nieoznaczoności Heisenberga. A kiedy myślisz o tym czym jest teraźniejszość, to właśnie straciłeś parę sekund od chwili, gdy zacząłeś się nad nią zastanawiać.
Jeszcze uwaga odnośnie Wielkiego Wybuchu. On nie powstał w "małej przestrzeni". On dopiero spowodował zaistnienie tej przestrzeni poprzez jej ekspansję, rozprężenie samej przestrzeni.
Odnośnie samego artykułu, to nie rozumiem skąd takie wnioski płyną. Dlaczego i w jaki sposób ten bozon miałby spowodować stopienie magnesów i wyciek chłodziwa na długo zanim rozpoczęły się faktyczne eksperymenty, a nie dosłownie tuż przed ich rozpoczęciem lub w jego trakcie.
Zupełnie teoretyzując, to mógł to być ewentualnie jakiś punkt przełomowy, w którym gradient deterministyczny wszystkich (większości?) alternatywnych przyszłości układu związanego z LHC jednoznacznie prowadził do uzyskania bozonu. Ale co mogłoby być takiego szczególnego w skali makro w tamtej chwili? Trochę to naciągane.
Trudno też o dosłowną pętlę i tutaj zgadzam się ze zdaniem yaworskiego. Byłaby to pewnego rodzaju pętla przyczynowo-skutkowo-przyczynowa, ale niejako "ślizgająca" się w czasie.
Tomek, 16 października 2009, 12:43
Ciekawe teorie Panowie.
Ja jednak stawiam na Dobrego Skrzata z Krainy Oz, nie mógł ścierpieć połączenia światów, przej jakieś THC, czy LHC... jakoś tak w każdym razie
Przemek Kobel, 16 października 2009, 14:29
Akurat teraz na funiastych była fotka wehikułu czasu z podpisem, że poznamy czy podróżnikowi udało się zmienić historię po tym, że Niemcy przegrały wojnę.
W opowieściach ze Świada Dysku często wspomina się o nogawkach czasu, a fani Star Treka to chyba widzieli już każdy możliwy wariant paradoksu czasowego. Podejrzewam ze ci naukowcy (jak większość w ich środowisku) lubią fantastykę, a do tego mają jeszcze poczucie humoru.
Tomek, 16 października 2009, 22:15
Świat Dysku?
Np. "Straż Nocna"?
Jestem gorącym fanem Pratchetta
Mariusz Błoński, 19 października 2009, 15:54
Widziałeś "Vaterland" z Hauerem?
A Pratchett jest baardzo dobry.
Tomek, 19 października 2009, 18:22
Przed chwilą przeczytałem opis tego filmu, i zaciekawił mnie. Chyba sobie skombinuję by obejrzeć.
waldi888231200, 15 maja 2010, 17:31
Poszło sporo kasy się ....... stąd trzeba coś wymyślić, tnąc Ochmana sprzętem i z doświadczenia to najpierw brakło chłodziwa , potem magnes się stopił, a dopiero na końcu powstała powielana wielokrotnie teoria która dopiero się ziści w przyszłości jako rzeczywistość.