Czy można popsuć czarną dziurę?
Podobno naukowcy są naukowcami dlatego, że zachowują dziecięcą ciekawość świata. I jak dzieci często psują zabawkę, żeby zobaczyć, co jest w środku, tak i dorośli badacze mają chęć zepsuć to i owo, żeby zobaczyć jak działa. A co może chodzić po głowie astrofizykom? Na przykład zepsucie czarnej dziury!
Idea czarnej dziury, czyli obiektu tak masywnego, że jego siła grawitacji pochłania nawet światło, powstała już w osiemnastym wieku. Od samego początku ta wizja, początkowo tylko teoretyczna, fascynuje największe umysły naukowe. Odkąd wiemy, że takie obiekty istnieją naprawdę, pobudzają ciekawość badawczą jeszcze bardziej. Nie możemy obserwować ich bezpośrednio, a jedynie efekty ich działania, na przykład materię, która znika w czarnej dziurze. Dokładniej znika za horyzontem zdarzeń. Horyzont zdarzeń to punkt, zza którego nic, nawet światło, już nie wraca, takie przejście tylko w jedną stronę. To właśnie on powoduje, że czarna dziura jest dla nas „czarna", niewidoczna. Ach, móc tak zajrzeć za horyzont zdarzeń - pewnie wzdycha niejeden astrofizyk. Niestety, to nie możliwe. A może jednak? A gdyby tak się go... pozbyć?
Brzmi absurdalnie, ale dla teoretyków nie ma rzeczy niemożliwych. Ted Jacobson z Uniwersytetu Maryland i Thomas Sotiriou z Uniwersytetu Cambridge uważają, że jest to możliwe. Teoretycznie. Sekret tkwi w matematyce. Istnienie horyzontu zdarzeń wokół czarnej dziury opisane jest nierównością: M² > (L/M)² + Q², gdzie M to masa czarnej dziury, L to moment pędu (inaczej kręt), zaś Q to ładunek. Wystarczy zatem zwiększyć wartość prawej strony nierówności, żeby ją odwrócić. Zatem potrzeba tylko zwiększyć kręt obiektu lub jego ładunek: nierówność ulegnie odwróceniu zaś horyzont zdarzeń zniknie, ujawniając nam to, co się za nim kryje.
Zobaczyć nieskończoność i umrzeć?
Co takiego moglibyśmy tam zobaczyć? Tutaj niestety fizyka staje się filozofią. Matematycznie rzecz ujmując, nieskończenie zakrzywioną przestrzeń - o ile w ogóle coś takiego można zobaczyć. To coś ma swoją nazwę: osobliwość. To miejsce, gdzie tracą sens znane nam prawa fizyki.
Dla zwyczajnego fizyka osobliwość jest tworem wyłącznie teoretycznym. Pojawienie się osobliwości oznacza, że obowiązująca teoria zawodzi i potrzeba innej, żeby zjawisko opisać. Inaczej mówiąc, osobliwość jest nie tyle dziurą w strukturze wszechświata, co raczej dziurą w naszym rozumowaniu. Astrofizycy zaś uważają osobliwości za obiekty całkowicie realne. Roger Penrose i Stephen Hawking nawet udowodnili konieczność ich istnienia w kolapsie grawitacyjnym. Astrofizyk zatem chętnie by się pozbył horyzontu zdarzeń, żeby popatrzeć sobie na nieskończoność.
Niestety, nieprędko astrofizycy będą mogli nasycić swój wzrok widokiem osobliwości obnażonej - pomysł pozbycia się horyzontu zdarzeń napotyka poważne trudności, już nawet nie tylko praktyczne, ale i teoretyczne. Realne obiekty - a już czarne dziury w szczególności - poza momentem pędu i ładunkiem posiadają masę. Ale kłopot zaczyna się wcześniej: wykorzystany wzór opisuje stan stabilny. Każda próba „karmienia" czarnej dziury zmienia stan rzeczy na dynamiczny i nieprzewidywalny. Nawet teoretycznie. Konieczne obliczenia są takim koszmarem, że nawet nie wiadomo, jak się za nie zabrać. Na to nie ma żadnej teorii i nikt nie ma pojęcia, co mogłoby z tego wyjść - przyznają Jacobson i Sotiriou.
Takie teoretyczne popsucie czarnej dziury odsłoniłoby przed nami całkiem nową fizykę. Ale tej nie zobaczymy - nawet teoretycznie - dopóki nie powstanie teoria potrafiąca lepiej opisywać takie ekstremalne stany. Nie pojmiemy, póki nie zobaczymy, nie zobaczymy, póki nie pojmiemy. Nie wyjdziemy z tego zaklętego kręgu, póki nie pojawi się kolejny Einstein. Albo może póki ktoś nie wpadnie na pomysł, żeby eksperymentalnie psuć miniaturowe czarne dziury, które ponoć ma wytwarzać Wielki Zderzacz Hadronów.
Komentarze (11)
sylkis, 13 czerwca 2010, 16:55
a tak poza tym: swietny art, naprawde ciekawy i poza tymi dwoma fragmentami bdb sie go czyta
MrVocabulary (WhizzKid), 13 czerwca 2010, 17:18
Mnie tam wszystko pasowało. I apeluję: więcej długich artykułów!
JakinBooz, 13 czerwca 2010, 20:13
Wg mnie to najlepiej zwiększyć ładunek:
wziąć pałeczkę ebonitową, potrzeć o sweter astronauty i dotknąć do czarnej dziury. Horyzont zdarzeń znika a podziwiamy osobliwości z czarnej dziury
Chyba dobrze rozumuję?
TJdot, 13 czerwca 2010, 23:35
Może do końca nie rozumiem, ale mam wrażenie, że po usunięciu horyzontu zdarzeń nie będziemy patrzeć na osobliwość.
Jeżeli np. zwiększymy ładunek czy pęd czarnej dziury na tyle by rozsunąć horyzont poza promień czarnej dziury, tak by już nią nie była z całą pewnością po prostu wybuchnie. Wybuchnie ponieważ to jest to co skondensowane skupisko materii (np. gwiazda) zawsze chce zrobić, ale ma na to za silną grawitację.
Także to co zobaczymy to deszcze światła i cząstek które wreszcie będą mogły się wydostać i raczej nie nazwał bym tego osobliwością.
Proton50, 14 czerwca 2010, 07:09
Oczywiście, można ją wessać albo ją zasypać.
Jurgi, 14 czerwca 2010, 17:58
@sylkis – ale dlaczego akurat „niesmaczne”? Możesz dokładniej określić co/dlaczego ci się w tych fragmentach nie podoba? Jeszcze jeden forumowicz napisał mi coś podobnego, tyle że jemu nie odpowiadał zupełnie inny fragment. ) No chyba nie dam rady wszystkich zaspokoić, ale czy ktoś jeszcze ma podobne uwagi?
Mnie się też wydaje, że horyzont zdarzeń jest na tyle integralną częścią zjawiska czarnej dziury, że trudno mówić o usunięciu go i zajrzeniu do środka. No ale to tylko teoretyczne rozważania, które wykazują słabość naszych teorii. Poza tym mam wrażenie, że to takie trochę weekendowe rozważania naukowców przy piwie. Dlatego zaserwowałem tekst w weekend i w bardziej luźnym sosie (co, jak widać, nie każdemu odpowiada). )
sylkis, 14 czerwca 2010, 21:36
niesmaczne w sensie po prostu nie pdoobalo mi sie to. ogolnie styl mi sie podobal bo lekki i przyjemny, l;atwy w odbiorze (czyli wzorcowy dla tzw tekstow popularnonaukowych), ale te fragmenty to byl juz dla mnie o krok za daleko, nawiazywanie do hasel z reklam itp - nie podchodzi mi to po prostu, mimo wszystko oczekuje powaznego arta i te wstawki mi psuja, wywoluja wrazenie obcowania z tzw kultura nizsza, mimo ze temat bynajmniej sie z nia nie wiaze
gimzik, 15 czerwca 2010, 15:48
a czy czarna dziura może wessać inną czarną dziurę?? czy czarne dziury mogą tworzyć układy podobne do naszego układu słonecznego??
Jurgi, 15 czerwca 2010, 16:00
@gimzik — o ile wiem, to czarne dziury mogą się łączyć – jeśli dobrze pamiętam, to coś takiego zachodzi na przykład podczas zderzania się galaktyk. Orbitować wokół siebie zapewne również, nic raczej temu nie stoi na przeszkodzie. Jeśli dobrze jednak myślę, to ze względu na masę ich prędkość musi być w takim przypadku większa, żeby przeciwstawić się sile przyciągania.
@sylkis — do tekstów z reklam? Żadnych takich nie kojarzę, ale może podświadomie coś ściągnąłem.
Wychowałem się na starej, dobrej literaturze popularnonaukowej i na takiej staram się wzorować. Ale niewykluczone, że może poddaję się wpływom stylu tabloidowego. Dlatego drążę temat, bo jeśli mam coś poprawić w stylu, to muszę wiedzieć, co.
Pisałem luźniej niż zwykle, bo temat sprzyjał, czas weekendu również.
sylkis, 15 czerwca 2010, 18:55
"a gdyby sie go tak... pozbyc" kojazy mi sie bezposrednio z reklama jakiegos tam winiary czy tam knorra, w sesnie jakis kostek do bulionow - tej co ma niby mniej soli i tluszczu. tekst z einsteinem z koleji wydal mi sie troche zbyt... no taki pasujacy raczej do lopatologicznej rozmowy studentow w pubie z kumplem przy piwie na filozoficzne tematy, niz na tekst popularnonaukowy z szanujacego sie zrodla po prostu w obu przypadkach mialem odczucie takiego "o krok za daleko".
co nie zmienia faktu, ze ogolem taki lekki styl mi bardzo pasuje
Jurgi, 15 czerwca 2010, 21:26
Oj, jesteś zbyt inteligentny i wyrafinowany widocznie. :D