Czasem lepiej palić węglem niż drewnem

| Ciekawostki
Stacirl, CC

Unia Europejska promuje – poprzez dopłaty – spalanie drewna w celu produkcji energii. Autorzy niezależnego raportu zauważają, że w ile w przypadku odpadów taka polityka może rzeczywiście zmniejszać emisję gazów cieplarnianych, to w praktyce coraz większe użycie drewna dla celów energetycznych tylko pogarsza sytuację i zwiększa emisję tych gazów. Spalanie drewna może być bardziej szkodliwe niż spalanie naturalnego gazu czy nawet węgla, jednak luki w systemie pomiaru emisji powodują, że całość można przedstawić w korzystnym świetle i kontynuować drogą, szkodliwą dla środowiska politykę.

To niewłaściwe używanie publicznych pieniędzy. W ten sposób tworzy się zachęty do prowadzenia działań, które mają niekorzystny wpływ na klimat - mówi Duncan Brack z londyńskiego Chatham House, który stworzył omawiany raport. Pieniądze przeznaczane obecnie na dopłaty do spalania drewna lepiej przeznaczyć na rozwój energetyki wiatrowej i słonecznej. Powszechnie uważa się, że spalanie drewna nie przyczynia się do globalnego ocieplenie, jednak raport dowodzi, że to nieprawda.

Po pierwsze podczas spalania drewna na każdą jednostkę wytworzonej energii powstaje więcej CO2, metanu i tlenku azotu niż ze spalania węgla. Ponadto wycinka drzew powoduje, że z ziemi uwalnia się węgiel. Do tego dochodzi też emisja z transportu i przetwarzania drewna. Wycinając lasy na cele energetyczne pozbywamy się drzew, które pochłaniają atmosferyczny dwutlenek węgla. Owszem, dwutlenek węgla emitowany przez spalanie drewna jest usuwany przez te drzewa, które zasadzimy w miejsce wyciętego lasu, jednak potrzeba aż 450 lat, by liczony tak bilans CO2 się zrównoważył. Tymczasem zmianom klimatycznym musimy zapobiegać już teraz, podkreślają autorzy raportu.

Ci, którzy wspierają tzw. bioenergię twierdzą, że spalane jest tylko drewno odpadowe. Rzeczywiście z punktu widzenia emisji lepiej jest spalić drewno odpadowe niż węgiel. Problem jednak w tym, że odpadów drewnianych jest zbyt mało. Poza tym często zawierają one zbyt dużo brudu, popiołu i kory, by mogły trafić do elektrowni. Wycina się więc całe drzewa na potrzeby energetyczne. Oficjalne definicje odpadu są tak skonstruowane, że firmy otrzymujące pieniądze za spalanie drewna nie wahają się przed wycinką drzew, by je palić. Autorzy raportu nie znaleźli też dowodów na to, by – jak twierdzą entuzjaści palenia drewnem – wycięte drzewa były zastępowane innymi. Na przykład powierzchnia obszarów leśnych na południu USA, które są ważnym źródłem drewna spalanego w Europie, nie wzrasta.

Specjaliści z Chatham House mówią, że konieczne są poważne zmiany. Po pierwsze, trzeba ściśle określić, co jest odpadem drzewnym, by uniemożliwić wycinkę i spalanie drzew na potrzeby energetyczne. Po drugie, należy lepiej badać i dokumentować emisję gazów cieplarnianych związaną z tym procesem tak, by poprzez manipulowanie danymi nie można było wykazać, że spalanie drewna jest zawsze bardzie korzystne niż spalanie gazu czy węgla.

drewno węgiel spalanie odpad gazy cieplarniane