Człowiek odpowiada za 74% efektu cieplarnianego
Działalność człowieka jest odpowiedzialna za co najmniej 74% zmian klimatycznych. Do takich wniosków doszli dwaj naukowcy ze Szwajcarskiego Federalnego Instytutu Technologii w Zurychu (ETH Zurich).
Reto Knutti i Markus Huber wykorzystali podczas swoich badań nową, opracowaną przez siebie metodę. Dotychczas używane metody analityczne to potężne narzędzia, jednak, jak mówią obaj naukowcy, są zbyt skomplikowane, by mógł je zrozumieć przeciętny człowiek.
Knutti i Huber skorzystali ze znacznie prostszego modelu. Swoją symulację uruchomili tysiące razy z różnymi kombinacjami podstawowych zmiennych opisujących budżet energetyczny Ziemi, badając ile energii jest przez planetę i atmosferę przyjmowane, a ile je opuszcza. Wykorzystali przede wszystkim takie parametry jak promieniowanie słoneczne, energię słoneczną opuszczającą Ziemię, ciepło absorbowane przez oceany oraz takie efekty klimatyczne jak np. zmniejszanie się pokrywy śniegu, co prowadzi do większego pochłaniania ciepła przez grunt.
Wielokrotnie prowadzone symulacje pozwoliły im stwierdzić, że od 1950 roku gazy cieplarniane przyczyniłyby się do wzrostu temperatury na Ziemi o 0,6-1,1 stopnia Celsjusza, ze średnią przypadającą na 0,85 stopnia. Około połowa z tego ocieplenia nie miała miejsca ze względu na zwiększoną koncentracji aerozoli w atmosferze. Z obliczeń Szwajcarów wynika, że od 1950 roku średnie temperatury na Ziemi wzrosły o 0,5 stopnia Celsjusza. Wynik ten jest w wysokim stopniu zgodny z wartością 0,55 stopnia uzyskaną innymi metodami.
Uczeni z ETH Zurich stwierdzili również, że zmiany w aktywności słonecznej odpowiadają za wzrost temperatury o nie więcej niż 0,07 stopnia Celsjusza.
Knutti i Huber chcieli też sprawdzić, czy ocieplenie może być powodowane naturalnymi zmianami klimatycznymi. Ich symulacje wykazały, że nawet gdyby zmienność ta była trzykrotnie większa niż uzyskana za pomocą najdoskonalszych modeli, to nie przyczyniłaby się do tak dużego ocieplenia jakie jest obserwowane.
Na tej podstawie naukowcy doszli do wniosku, że to powodowana przez człowieka emisja gazów cieplarnianych jest w co najmniej 74% odpowiedzialna za zwiększanie się temperatury na planecie.
Komentarze (16)
Piotrek, 5 grudnia 2011, 17:06
I znowu to samo pieprzenie bo inaczej tego nazwać nie można.
A jak bieguny czy obecną saharę porastały bujne lasy to co? Epoka lodowcowa?...Ehhh
Ja proponuję zrównać wielkie miasta takie jak NY, Los Angeles, Singapur, itp., gdyż to wielki beton, który podwyższa znacznie temperaturę otoczenia i ty samym zwiększa efekt cieplarniany - A co się będziemy szczypać
Niech mi ktoś powie, dlaczego nie biorą w ogóle pod uwagę słońca.
romero, 5 grudnia 2011, 17:17
Lasy na biegunie północnym?
Wielkie miasta to też wielkie fabryki pyłu, wbrew pozorom jeśli miasto nie ma mnóstwa budynków z klimatyzacją (smog cieplny), to zanieczyszczenia będą powodowały, że miasto będzie zimniejsze niż okolice wiejskie. Po prostu będzie blokowane docieranie promieni słonecznych.
Hidden, 5 grudnia 2011, 18:07
Zdajesz sobie sprawę, że to raczej Twój post się kwalifikuje pod "pieprzenie"?
waldi888231200, 5 grudnia 2011, 19:12
Podobno w alpach na sztucznym śniegu jeżdżą .
NTGuilty, 5 grudnia 2011, 20:02
Oho zrobiło się ciepło i już wiadomości o globalnym ociepleniu a jak w tamtym roku była naprawdę za***ista zima to o globalnym ociepleniu była cisza.
Po za tym już jacyś naukowcy powiedzieli że ocieplenia i oziębienia klimatu zawsze się zdarzały i zdarzać się będą. Przypomnę wam że w Polsce były 2 (albo 3 już nie pamiętam) epoki lodowcowe ;]
Tolo, 5 grudnia 2011, 23:09
Epoki lodowcowe, hodowano winorośle Bałtyk zamarzał to wszystko przed rewolucją przemysłowa.
Sprawa jest prosta w miarę. To są po prostu zmiany okresowe. I zależnie którego kawałka okresu się zrobi trend to wychodzi albo epoka lodowcowa jak jeszcze nie tak dawno albo globalne ocieplenie jak obecnie a to bzdury i głupoty jak nobel za lobotomie. Czy inne wiekopomne odkrycia jak transfuzja krwi człowiekowi od owcy żeby był spokojniejszy.
Za 300 lat ludzie będą darli z GO jak my drzemy ze straszenia zaćmieniem w faraonie.
Problem jest taki ze am gdzie jakiś czynnik zmienia się okresowo jest niezły geszeft tym lepszy jeśli się resztę przekona ze to nie jest okresowe a stała tendencja.
Tak działają giełdy itp weźmy cenę złota ludzie pokupowali złota na świńskiej górce bo myślą ze będzie drożeć w nieskończoność. Z złoto będzie drożeć tylko tak długo aż ktoś stwierdzi ze pora zrealizować zysk. Zrobi to jeden duży gracz inni się zesrają i złoto poleci. Globalne ocieplenie to taka sama banka tylko inne będą konsekwencje jej pęknięcia i ci którzy na tym stracą jak naukowcy piewcy GO dokładają dalej do kominka swoje pierdoły strasząc coraz to innymi pierdołami. Wszystkie węglowodory będące w paliwach kopalnych były w okresie kambru w powietrzu. I jedyne co to spowodowało to bujny rozwój roślinności na całej ziemi i tak do czasu aż co2 zostało przerobione.
Niestety światem rządzi dziś pokolenie hipisów które zamiast chodzić do szkoły postanowiło się nie myć i takie mamy efekty ze GO pierdoły padają na podatny grunt.
Hidden, 6 grudnia 2011, 00:10
Zdecydowanie zbyt wiele modeli i zbyt wiele grup naukowców wyciąga wnioski wskazujące, że klimat się ociepla oraz że ludzie przyczyniają się do tego w znacznym stopniu. Jest to wystarczający powód, by to zagrożenie traktować poważnie i by dalej temat studiować. Zgadzam się też z niektórymi działaniami podejmowanymi częściowo w rezultacie właśnie zapobiegania temu niepewnemu zagrożeniu, np. rozwojowi czystych źródeł energii, ochroną ekosystemu, rozwojowi elektrycznych czy hybrydowych pojazdów, albo edukacji środowiskowej np. oszczędzanie energii. Czy to są złe inicjatywy? Na pewno nie.
Natomiast inne działania wywołują już we mnie zastrzeżenia, jak np. wymagania Unii wobec naszej emisji gazów cieplarnianych, które może i motywowane słusznymi pobudkami, ale co z tego jak wręcz zagraża naszej słabej gospodarce? Nie stać nas na takie rozwiązania i popieram sprzeciw wobec takich "inicjatyw". Ale nie zmienia to faktu, że GO traktuję poważnie i liczę na dalsze postępy w badaniach oraz dalsze rozsądne działania zapobiegawcze, choćby miałyby się okazać tylko "na wszelki wypadek".
wilk, 6 grudnia 2011, 00:17
Dziwne badanie. Wygląda tak, jakby celowo czynnik ludzki nie był parametrem podczas symulacji. Potem dopasowujemy wagi, by symulacja pasowała do oczekiwań, a sprawcą staje się dodany później parametr…
GregVIII, 7 grudnia 2011, 16:31
Znów temat rzeka...
nie podobał im się stary wieloczynnikowy model więc stworzyli sobie swój własny, przeprowadzili tysiące różnych symulacji zmieniając dane i wyszło im, że od 60lat średnia temp. wzrosła o 0,5 st. C.
I na tej podstawie wyssanych z palaca danych i wniosków rządy i ich obywatele mają płacić daninę na rzecz wyimaginowanej nadmiernej emisji CO2?
Niech no sobie jaj nie robią!
Nawet w szkołach uczyli, że fluktuacje klimatyczne na ziemi to jest normalna rzecz. I przypisywanie tego ludziom jest trochę nie fair.
A mnie cieszy wyższe stężenie CO2 - rośliny będą bujniej rosły!
Oczywiście trzeba też pominąć w symulacjach aktywność słońca, wpływ wiatru słonecznego na magnetosferę oraz układ tworzących się prądów powietrznych.
Podobnie jak 7 letnie okresy zmian w formowaniu się El Nino czy La Ninia i innymi zjawiskami co to nie są jeszcze opisane a może występują równie cyklicznie.
este perfil es muy tonto, 21 grudnia 2011, 23:58
i następne części też słuchajcie
waldi888231200, 22 grudnia 2011, 13:41
Ziemia nabawiła się precesji przez nierównomierny rozkład lodu na biegunie północnym , jeśli się stopi to fiknięcia biegunów nie będzie.
darknez, 14 kwietnia 2012, 21:31
No to co doktorki, wprowadzicie teraz "silniki magnetyczne", auta napędzane prądem, elektrownie geotermalne i po problemie.
antykwant, 13 kwietnia 2013, 11:56
Wszystkiemu winne kopalnie... zwłaszcza kopalnia wiedzy ;-P
mnichv10, 14 kwietnia 2013, 01:04
Od dłuższego już czasu przekonuję się, że do każdej informacji trzeba podchodzić ze sceptycyzmem i nie wierzyć w nic tylko dlatego, że łechce nam to ego. I odnoszę wrażenie (bardzo silne), że im bardziej rozdmuchiwana teza, tym mniej wiarygodna. To jak z reklamą- im bardziej nachalna, tym bardziej nie chce mi się w nią wierzyć. Pomijając oczywiście fakt, że reklamy z założenia nie mają przedstawiać prawdy. A może już jestem stetryczały?...
Beata, 16 kwietnia 2013, 08:10
To o czym piszecie wcale nie wyklucza GO, wręcz pokazuje taki potencjał. A już na pewno nie wyklucza globalnych zmian spowodowanych czynnikiem ludzkim.
Nie rozumiem dlaczego mielibyśmy zakładać, że ludzka działalność nie wpływa na planetę, skoro modyfikujemy niewielkie ekosystemy i doskonale potrafimy to udowodnić.
Obok wpływu "bezpośredniego" możemy także nieświadomie katalizować pewne procesy swoją technologią.
Wielu ludzi tak czuje, zwłaszcza że ani sami o tym nie decydowaliśmy, ani za bardzo kontroli obecnie nie mamy, trzeba jednak stawić czoła faktom.
Wasza teza jest taka, że ludzie nie mogli spowodować GO. Gdyby jednak hipotetycznie mogli, to jak Wam to udowodnić?
Podajcie proszę sposób na sfalsyfikowanie Waszej tezy.
Akurat jeśli chodzi o wpływ prądów oceanicznych to wielokrotnie zwróciłam uwagę, że ten czynnik wydaje się niedoceniany.
Też to obudziło moją czujność, biorę jednak za dobrą monetę: "Wykorzystali przede wszystkim takie parametry jak".
Kolejnym nie branym pod uwagę parametrem może być geoinżynieria. NBC: http://www.youtube.c...?v=mY16kEzIdHY. Osobiście nie dowierzam żadnej ze stron, niestety niewygodne fakty to też fakty.
pogo, 16 kwietnia 2013, 09:00
Cóż... jakoś mi nie pasuje mówienie, że 4% to mało. To jest 1/25 całej produkcji CO2. Doliczając do tego ile lasów ludzie wycięli i przez to zmniejszyli pochłanialność CO2 wychodzi całkiem spory udział.
Osobiście jestem zdania, że obecne ocieplenie jest rzeczywiście efektem naturalnej cykliczności, ale działalność człowieka przyspiesza ocieplenie i może spowodować, że nie zatrzyma się ono na "zdrowym" poziomie (jakikolwiek to jest poziom, tego chyba nikt nie umie określić).
Jeśli naturalne zmiany dawałyby 2% dodatkowego CO2 to dołożenie do tego naszych 4% daje już 3-krotne zwiększenie szybkości zmian klimatycznych. To z kolei niweluje organizmom czas na dostosowanie się, a klimatowi na stabilizację, więc w efekcie mamy zwiększone wymieranie i więcej kataklizmów. A według wyliczeń zawartych w tym artykule (jeśli dobrze interpretuję) to człowiek zwiększa tempo zmian klimatycznych prawie 4 razy (naturalnie przybyłoby ok 1,4% CO2).
Więc zanim znowu krzykniecie, że ocieplenie klimatu jest naturalne to uświadomcie sobie, że: najprawdopodobniej ocieplenie jest naturalne, ale tempo ocieplania już nie!