Grają, bo muszą
Kobiety związane z mężczyznami uwielbiającymi grę na konsolach zaczęły się już nazywać wdowami Wii (ang. Wii widow). Teraz łatwiej im chyba będzie zrozumieć swoich partnerów, ponieważ okazuje się, że wirtualne zabawy aktywują w męskich mózgach rejon nagradzających uczuć i uzależnienia. Im więcej przeciwników uda im się pokonać i im większa liczba zdobytych punktów, tym silniejsze pobudzenie tego obszaru. Podobnego zjawiska nie zaobserwowano u kobiet (Journal of Psychiatric Research).
Profesor Allan Reiss z Uniwersytetu Stanforda wyjaśnia, że panie rozumieją komputerowe gry wideo w takim samym stopniu jak panowie, ale nie mają tak silnego popędu neurologicznego do wygrywania.
Te różnice międzypłciowe mogą pomóc wyjaśnić, czemu mężczyźni są bardziej przyciągani i wciągani przez gry niż kobiety. To przedstawiciele płci brzydszej są istotami terytorialnymi i to oni na przestrzeni wieków odgrywali role zdobywców, wojowników i tyranów. Nie bez przyczyny większość najpopularniejszych wśród mężczyzn gier należy do kategorii agresywno-terytorialnej.
W eksperymencie Amerykanów wzięła udział mieszana męsko-damska grupa. Każdego ochotnika i ochotniczkę umieszczano w skanerze do rezonansu magnetycznego. W tym czasie starali się oni powiększyć swoje "ekranowe" królestwo, klikając na pojawiające się seriami kule.
Okazało się, że u mężczyzn silniej aktywował się szlak mezokortykolimbiczny, a stopień pobudzenia wzrastał wraz z wielkością zdobytego terytorium. Naukowcy zaobserwowali też wzmożoną aktywność 3 innych struktur w obrębie układu nagrody: jądra migdałowatego, jądra półleżącego oraz kory okołooczodołowej.
Komentarze (9)
thibris, 29 grudnia 2008, 11:42
Z moich osobistych obserwacji wynika inne wytłumaczenie tego fenomenu. Kobiety nie wczuwają się w gry tak samo jak mężczyźni. Żona zawsze patrzy na ekran z przymrużeniem oka i wszystko komentuje na zasadzie "to tylko gra". Ja natomiast potrafię (i lubię) się wczuć w odgrywane sceny na monitorze, dlatego odczuwam na własnej skórze porażki i zwycięstwa moich własnych pikseli
Gość shadowmajk, 29 grudnia 2008, 13:04
Choc bym bardzo chcial, to i tak potwierdzic tego nie moge. Z obserwacji zauwazylem ze kobieta gdy przegrywa rozladowuje emocje na wygranym xD duszenie kablem od pada, krzeslem albo cos Sporo z nich tez potrafi po prostu popasc w ogromne rozgoryczenie do takiego stopnia ze zaczynaja plakac juz widzialem takie sytuacje chocby na ligach ktore nie mialy zadnego wplywu na graczy po za jakims tam rankingiem a jednak na porazke reagowaly bardzo intensywnie.
Ja na chwile obecna tyle co gram to czasem u kogos... konsole sprzedalem, PC to stacja robocza, ale gdy grywalem to bardzo sie denerwowalem az w pewnym momencie doszedlem do wniosku ze to tylko gra i trzeba sie uspokojic... oszukiwanie siebie czasem pomaga.
wuszczyn-kawaX, 29 grudnia 2008, 17:49
To zalezy w jakim stopniu dana jednostka realizuje sie grajac. O dramacie mozna mowic gdy kolo trzydziestki delikwent przy konsoli zamiast isc z dzieckiem pokopac pilke, zrobic grill'a rodzinnego lub ze znajomymi, a woli patrzec sie w ekran. Reklama robi wode ludziom z mozgu, a najbardziej rewolucyjne gry juz dawno powychodzily i ludziska graja w odgrzewane kotlety z lepsza grafa (czesto odmozdzajace straszliwie).
Jurgi, 3 stycznia 2009, 13:01
Wczuwanie się raczej zależy od treści. W Simsy to kobiety się bardziej wczuwają, niż mążczyźni.
thibris, 3 stycznia 2009, 13:51
Pewnie masz, rację - nie patrzałem na to z tej strony
mikroos, 3 stycznia 2009, 14:00
Moim zdaniem podstawowa różnica między Simsami i np. strzelankami jest taka, że do wygrania potrzebne są zupełnie różne zestawy emocji. Sam nie jestem wielkim graczem, ale typowa strzelanka czy gra sportowa wyzwala emocje związane z walką i konkurencją (co zresztą napisano w artykule), bo ma się bezpośrednio przed sobą jakiegoś przeciwnika. W Simsach tego nie ma, jest tylko sielankowy nastrój, który większości kobiet z pewnością będzie odpowiadał. U faceta przyjemność będzie zapewne powodował wyrzut adrenaliny i testosteron, a u kobiet pewnie oksytocyna albo inne "macierzyńskie" hormony
thibris, 3 stycznia 2009, 14:34
Mi się Simsy nudziły do czasu, aż nie wpadłem na pomysł uśmiercania moich bohaterów w różne ciekawe sposoby. A to spalić domek, a to zamurować kibelek, a to wyciągnąć schodki z basenu i pozwolić się wszystkim potopić Na krótką metę dało się z tej gry jakieś "męskie" emocje wyciągnąć
Jurgi, 4 stycznia 2009, 18:17
Dobre, to jest pomysłowość.
Otóż to i ten rozkład emocji pokrywa się chyba z tym, który jest przypisywany schematycznym rolom płci w społeczeństtwie. Może to i duże uogólnienie, ale z pewnością oddaje istotę rzeczy.Ciekawe, jak i gdzie tu wpasować inne typy gier (np. logiczne).
thibris, 5 stycznia 2009, 09:06
Logiczne są dla ludzi lubiących pogłówkować w wolnym czasie przed monitorem. Inni wolą się pościgać wirtualnym autem. Niby "co kto lubi", ale też oddaje często istotę rzeczy