Jak będzie wyglądać świat kawy za trzydzieści lat?

Przyjacielekawy.pl, zdjęcie wygenerowane przez AI

Przyszłość to coś, co w dzisiejszym szybkim, dynamicznym i niestabilnym świecie interesuje niemal każdego z nas. Któż nie chciałby mieć możliwości spojrzenia kilkadziesiąt lat w przód i dowiedzenia się co czeka nas jako ludzkość?

Dziś na podstawie aktualnych trendów spróbujemy przewidzieć, jak za trzydzieści lat wyglądać będzie branża, która towarzyszy większości ludzi każdego dnia. Dowiedzmy się więc wspólnie, jak w roku 2050 wyglądać będzie… kawa! Czy zgodnie z wieloma przewidywaniami za kilkadziesiąt lat ze względu na zmiany klimatyczne nie będzie jej w ogóle?

Renesans robusty

Zmiany klimatyczne to kwestia, której nie sposób pominąć, gdy mowa o przyszłości kawy. Rośliny kawowca są niesamowicie podatne na gwałtowne zmiany warunków. Już dziś widzimy skutki globalnego ocieplenia uderzające w branżę kawową w krajach rozwijających się. Nieurodzajne zbiory, susze, rozprzestrzeniające się choroby krzaków kawowca - z tym wszystkim rolnicy w krajach Globalnego Południa muszą mierzyć już dziś.

Jakie jest rozwiązanie? Istnieją dwie najpopularniejsze odmiany kawy: jest to arabika i robusta. Ta pierwsza, powszechnie ceniona za delikatny i subtelny smak, jest odmianą szczególnie podatną na choroby, pasożyty czy nagłe zmiany warunków klimatycznych.

Kawa robusta to odmiana dużo bardziej odporna, zdolna do przystosowania się do trudnych warunków. Już dziś palarnie kawy prowadzą eksperymenty nad produkcją robusty wysokiej jakości, niejako redefiniując stereotyp tej odmiany jako gorzkiej, kwaśnej i nieprzyjemnej w smaku. Istnieje duża szansa, iż za 30 lat na dobre rozpocznie się renesans robusty w jej nowym wydaniu, przeczącym dotychczasowym stereotypom. Warto obserwować małe palarnie, które tego typu eksperymenty prowadzą już dziś. Pijąc wysokojakościową robustę można się zaskoczyć wyjątkowym i nieoczywistym smakiem, który potrafi zaoferować ta kawa…

Kawa jako towar luksusowy

W nawiązaniu do naszego poprzedniego przypuszczenia: oczywistym jest, iż produkcja kawy będzie znacznie utrudniona, jeśli zmiany klimatyczne nie zostaną zatrzymane w przeciągu kilku lat poprzez przedsięwzięcie radykalnych, odważnych kroków ku ich niwelowaniu. Dlaczego? Chociażby dlatego, iż część terenów uprawnych będzie zwyczajnie zalana. Co za tym idzie, kawa nie będzie dostępna na wyciągnięcie ręki tak, jak jest to możliwe dzisiaj.

Naukowcy prowadzą badania nad możliwością hodowli kawy w miejscach, gdzie nie było to dotychczas możliwe: przykładowo w laboratoriach na terenie Europy. Jest to jednak proces bardzo trudny i kosztowny.

Czego możemy się więc spodziewać? Kawa z produktu powszechnie dostępnego stanie się raczej dobrem luksusowym, jej ceny pójdą w górę w sposób gwałtowny (pierwsze zalążki tego trendu widać już dziś), a za kubek kawy w kawiarni zapłacimy nawet trzykrotność kwoty, którą płacimy dziś.

Czy roboty zastąpią baristów?

W futurystycznych wizjach przyszłości często wyobrażano sobie świat, w którym ludzka praca jest zastępowana przez roboty. W sieci od kilku lat można natknąć się na filmiki pokazujące, jak kawa jest przygotowywana przez urządzenia mechaniczne (niektóre z nich są nawet zdolne do tworzenia latte artu). Tego typu rozwiązania można już wręcz spotkać w dużych, europejskich miastach.

Jednak czy roboty faktycznie wyprą baristów z ich dotychczasowej roli? Zdaniem większości profesjonalistów jest to dość mało prawdopodobne. Częścią pewnej aury i uroku kawiarni jest właśnie kontakt z człowiekiem. Nie zmienia to faktu, iż automatyzacja postępuje. Jednak naszym zdaniem nie idzie ona w kierunku wyparcia osoby baristy, a raczej przyspieszenia, zwiększenia efektywności i wygody jego pracy. Jeszcze kilka lat temu przy parzeniu espresso barista musiał każdorazowo ubijać kawę w portafiltrze. Dziś po prostu wsadza portafiltr do automatycznego tampera, co minimalizuje ryzyko popełnienia błędu przy parzeniu kawy, a jednocześnie daje czas na poświęcenie uwagi innym czynnościom.

Jaki będzie więc finalny wynik automatyzacji kawiarni? Naszym zdaniem, pozytywny. Automatyzacja najistotniejszych czynności procesu parzenia sprawi, iż większa uwaga poświęcona zostanie nam - gościom. To w tych warunkach najlepiej wybrzmi osobowość i gościnność baristy. Nie przejmując się szczegółami, takimi jak siła ubicia kawy czy czas parzenia, będzie on miał więcej czasu na szybką pogawędkę, żartowanie z gośćmi i dbanie o atmosferę lokalu - a dla nas, gości, jest to zmiana tylko i wyłącznie na plus!

Czwarta fala kawy

Czwarta fala kawy to zjawisko, które już się rozpoczęło, jednak w pełni rozwinie się w najbliższych latach. “Fale kawy” to termin stworzony, by opisywać, na co branża kawowa kładzie w danym okresie największy nacisk. Za nami trzecia fala, kiedy to królowała kawa najwyższej jakości speciality.

W przeciągu kilku ostatnich lat rozpoczęła się jednak czwarta fala - przełożenie uwagi kawowego świata na producentów, a nie tylko konsumentów. Wzrost świadomości społecznej doprowadził do prób bezpośredniego sprowadzania zielonych ziaren z plantacji (z pominięciem pośredników), inwestowanie w lokalne społeczności i pewną społeczną odpowiedzialność, która idzie za pracą w branży, która przez lata oparta była na wyzysku.

Co zmieni się w tej kwestii w ciągu trzydziestu lat? Można mieć nadzieję, iż farmerzy i palarnie wejdą w symbiotyczne relacje, które z jednej strony zaowocują kawą najwyższej jakości dla konsumentów, z drugiej zaś rozwojem przemysłu kawowego w krajach rozwijających się. Wzrost popularności idei direct trade to najlepsza prognoza tego, co nas czeka.

Jaki będzie świat kawy w roku 2050?

Odpowiedź na to pytanie przyniesie nam tylko czas. Na podstawie widocznych trendów udało nam się wysnuć kilka przewidywań. Przed branżą kawową stoi trudna przyszłość, jednak jest to również szansa na rozwój. Można mieć nadzieję, iż nie będzie to szansa zmarnowana i kawa pozostanie w naszych filiżankach.

kawa przyszłość