Potencjalnego sprawcę szkolnej masakry można wcześniej wyłapać

| Psychologia
US Secret Service

Niedawno w USA doszło do kolejnej masakry w szkole. Dotychczas nikt nie potrafi zapobiec tego typu wydarzeniom, tymczasem już przed kilkunastu laty ukazała się interesująca analiza na temat strzelanin w szkole. Została ona przygotowana przez Departament Edukacji i Secret Service, służbę odpowiedzialną m.in. za ochronę prezydenta USA.

Prace nad raportem rozpoczęły się dwa miesiące po maskarze w Columbine High School z kwietnia 1999 roku. Wyniki opublikowano w 2002 roku. Autorzy skupili się na sposobie myślenia, planowaniu i zachowaniu uczniów, którzy dokonują masakr. Szczególną uwagę przywiązano zaś do tych zachowań, które pozwalają wcześniej zauważyć problem i zapobiec atakowi.

Na potrzeby raportu przeanalizowano 37 ataków z lat 1974-2000, w których udział brało 41 napastników. Przeprowadzono też rozmowy z 10 sprawcami masakr. Jeśli porównamy ten raport z tym, co obecnie wiadomo o ostatnim z ataków okaże się, że sprawca z Florydy wielokrotnie wysyłał sygnały, które pozwoliłby zapobiec atakowi.

Autorzy analizy zauważają, że przypadki przemocy w szkole rzadko są nagłymi, impulsywnymi działaniami. Sprawca najpierw wpada na pomysł, potem przechodzi do fazy planowania oraz zbierania broni. Cały proces trwa dłuższy czas. Ponadto przed większością ataków inni ludzie wiedzieli o pomyśle przeprowadzenia ataku lub o jego planowaniu. Tutaj potrzebne jest budowanie odpowiedniej kultury w szkole, by uczniowie i inne osoby posiadające wiedzę o nadciągającym ataku, potraktowały ten sygnał poważnie i informowały o tym nauczycieli czy policję, bez uznawania samych siebie za „kapusiów”. Stwierdzono też, że większość napastników zachowywała się w sposób, który powodował, że inni martwili się o tę osobę lub uznawali, że potrzebuje ona pomocy. Takie zachowania to mówienie o potrzebie przynoszenia broni do szkoły czy ostrzeganie przyjaciół, by danego dnia unikali szkoły lub pewnych jej części.

Autorzy stwierdzają też, że nie byli w stanie stworzyć użytecznego profilu napastnika. Co prawda 96% szkolnych morderców jest płci męskiej, a z nich 75% to biali, jednak na tym użyteczne dane się kończą. Większość pochodziła z pełnych rodzin, dobrze radziła sobie w szkole i nie była samotnikami. Jednocześnie jednak większość sprawców miała problem z radzeniem sobie z osobistymi stratami czy porażkami. Wielu z nich rozważało samobójstwo lub próbowało je popełnić. Ponadto wielu napastników było prześladowanych lub nawet zranionych na krótko przed atakiem.

Jeśli wrócimy teraz do ostatniego ataku na Florydzie, to okazuje się, że gdyby powyższe badania były znane, rozpowszechnione, a nauczyciele i uczniowie wzięliby je sobie do serca, to atakowi temu można było zapobiec. Wiadomo bowiem, że wiele osób martwiło się zachowaniem Nikolasa Cruza, który zamordował 17 osób. Policja oraz FBI były informowane o jego zachowaniu i o tym, że grozi dokonaniem w szkole masakry. Cruz miał za sobą historię agresywnych zachowań, umieszczał w sieci informacje o tym, że chce zostać profesjonalnym szkolnym zabójcą. W wieku 5 lat był świadkiem śmierci ojca, który zmarł na zawał serca, a na trzy miesiące przed atakiem zmarła jego przybrana matka. Cruz był też prześladowany w szkole za swoje dziwaczne zachowania.

To wszystko pokazuje, że Cruz niemal idealnie pasował do wyników analizy przeprowadzonej przez Departament Edukacji i Secret Service. Oczywiście pozostaje pytanie, czy można było podjąć wobec niego jakieś działania w sytuacji, gdy nie stanowił bezpośredniego zagrożenia i nie angażował się w nielegalne działania.

masakra strzelanina szkoła Secret Service