Hamburger z próbówki
Holenderski fizjolog z Maastricht University Mark Post poinformował, że jeszcze bieżącej jesieni może powstać pierwszy hamburger z próbówki. Post pracuje na stworzeniem metod masowej produkcji w laboratorium mięśni szkieletowych z komórek macierzystych. Ma on nadzieję, że w przyszłości jego wynalazek wyeliminuje potrzebę hodowli zwierząt.
Jego pierwszy hamburger znajduje się wciąż w fazie eksperymentalnej jednak, jak powiedział Post podczas sympozjum „Następna rewolucja rolnicza“, odbywającego się podczas dorocznego spotkania Amerykańskiego Towarzystwa Postępu w Nauce, do jesieni mają powstać tysiące fragmentów tkanki, które połączymy w hamburgera. Post poinformował, że jego badania otrzymały dofinansowanie w wysokości 250 000 euro. Sponsoruje je prywatna osoba, która chce w ten sposób przyczynić się do ochrony środowiska i wyżywienia świata.
Pozyskiwanie mięsa i produktów mlecznych współczesnymi metodami wymaga większej ilości ziemi, wody, roślin i przyczynia się do wytwarzania większej ilości odpadów niż produkcja wszystkich innych rodzajów żywności.
Do roku 2050 światowe zapotrzebowanie na mięso może zwiększyć się aż o 60%. Tymczasem większość ziemi nadającej się na pastwiska jest już wykorzystywana. Jedynym sposobem zwiększenia produkcji mięsa jest zatem zamiana w pastwiska kolejnych terenów. To może odbywać się tylko kosztem przyrody, utraty bioróżnorodności, będzie oznaczało większą emisję gazów cieplarnianych oraz częstsze epidemie.
Hodowla zwierząt to największe zagrożenie w skali globalnej jakie sobie szykujemy. Co więcej jest to metoda nieefektywna, która od tysięcy lat nie uległa radykalnej zmianie - mówi Patrick Brown z Wydziału Medycyny Stanford University.
Brown jest tak bardzo przekonany, że sytuacja musi ulec zmianie, iż założył dwie firmy i ma zamiar poświęcić resztę życia na badania nad stworzeniem substytutów mięsa i produktów mlecznych. Mają być to produkty nie do odróżnienia od prawdziwego mięsa czy mleka, które jednak w całości będą powstawały z roślin.
Zarówno Brown jak i Post mówią, że ich pomysłami nie zainteresowała się żadna z firm zajmujących się produkcja mięsa.
Komentarze (13)
mikroos, 20 lutego 2012, 19:22
Czy ten człowiek naprawdę wierzy, że hodowla komórek mięśniowych in vitro będzie bardziej efektywna, szczególnie pod względem wydajności energetycznej i nakładu pracy?
Jajcenty, 20 lutego 2012, 20:10
Ale przyswajalną zupę aminokwasową to już pewnie się da zrobić. Pozostają aspekty psychologiczne, potrzeba by kilku pokoleń by ludzkość dała się przestawić na taką breję.
Piotrek, 20 lutego 2012, 21:36
Eeetam kilku, pamiętasz jak jeszcze niedawno pomidory, rzodkiew czy ogórki miały ten smak? Jestem przekonany, że tak. Sami się wykańczamy, produkty jednorazowego użytku na masową skalę, GMO, a teraz to. Gdzieś czytałem o prototypowej drukarce jedzenia rodem jak z SF, chyba to było w czasopiśmie XXI wiek, ale nie jestem pewny.
W jakich to czasach przyszło nam żyć....
mikroos, 20 lutego 2012, 21:45
To nie do końca tak. Wciąż jesteś w stanie kupić dobre pomidory i dobre ogórki, tylko że 99% ludzi nie chce zapłacić za nie ich realnej ceny, wynikającej z konieczności hodowli (a nie produkcji) przez rolnika (a nie operatora szklarni). Na pocieszenie warto dodać, że niektórych warzyw (ot choćby starej dobrej polskiej kapusty) zwyczajnie nie opłaca się hodować w szklarni, a do tego da się ją przechowywać, więc jej jakość pozostaje stosunkowo wysoka nawet w najpodlejszych marketach.
Ludzie w dzisiejszych czasach niestety są przeważnie idiotami - liczą, że jakość można mieć za darmo i że wszystko można wywalczyć przez terroryzowanie sprzedawcy groźbą zakupu u konkurencji. Jednocześnie są w tym zafiksowaniu na cenę na tyle zacietrzewieni, że nie zauważają nawet, że te najtańsze warzywa smakują nie lepiej od trawy, a realne koszty prawdziwej produkcji rolnej są na tyle wysokie, że zwyczajnie nie da się sprzedawać prawdziwych warzyw taniej.
Mariusz Błoński, 20 lutego 2012, 23:02
Jak to mawia pewien znajomy: "Dobre i tanie to są kubańskie prostytutki".
A dobrej jakości jedzenie moglibyśmy mieć taniej, problemem jest polityka rolna UE.
rahl, 20 lutego 2012, 23:35
Zawsze mnie drażni krytykanctwo i jojczenie- poprosiłbymo jakieś przykłady co jest złe i co można poprawić a nie tylko "problemem jest polityka rolna unii"
fuzja, 21 lutego 2012, 01:52
Jak najbardziej można w to wierzyć, nakład energetyczny może nie być tak duży, bo "kotletowi" nie będą musiały najpierw urosnąć kopyta, nie będzie trzeba przewieźć krówki do rzeźni, itp., tylko do jakiejś papki w próbówce podamy węglowodany i jakieś mikroelementy i voila. Podejrzewam że w smaku to mięso może być niegorsze od obecnych cudów techniki wynalezionych przez amerykanów (np. szynka z 25% mięsa). Badania takie mają przyszłość, i nawet nie muszą być wydajniejsze energetycznie, bo energia będzie z innego źródła, do produkcji paszy dla zwierząt potrzeba dużo słońca, a mięsko invitro może tylko potrzebować odrobinę pożywki+energia elektryczna na utrzymanie stałych warunków rozwoju.
@rahl:
ja podam jeden problem z Unią. Unia (Niemcy) likwiduje u nas wolny rynek i zdrowy kapitalizm przez dotacje, mówi nam co jest dla nas dobre a co nie. Jeśli jednak chodzi o samą jakość to mam wrażenie że Unia działa na naszą korzyść, produkty spożywcze są lepiej kontrolowane. To jedyna zaleta którą mogę wskazać w polityce rolnej UE (a żyje praktycznie na wsi)
Jajcenty, 21 lutego 2012, 07:01
Złe są kwoty mleczne, kwoty cukrowe. Ochrona oscypka przed poznańskim rogalem. Normy krzywizny, etc, itd.
Naprawdę chcesz byśmy tutaj wymieniali co jest złego w polityce rolnej UE?
Łatwiej wyliczyć co jest dobrego, ale akurat nic nie przychodzi mi do głowy.
marc, 21 lutego 2012, 11:32
Pytanie za miliard punktow: na czym mozna przezyc w zdrowiu cale zycie, jedzac to na wylacznosc, nie cierpiac na anemie i awitaminozy?
a) warzywach
B) miesie
Jesli uwazasz, ze na miesie, to twoja wiedza dotyczaca zywienia wymaga zdecydowanego poszerzenia, prawdopodobnie poslugujesz sie mitami nie znajac faktycznego, naukowego stanu rzeczy.
Piotrek, 21 lutego 2012, 12:07
Masz na myśli między innymi pomidorki koktajlowe? Fakt nieporównywalnie lepsze, ale to jednak nie jest już to. Oczywiście można kupić, ale trzeba wiedzieć, gdzie. A namierzyć to nie taka prosta sprawa.
mikroos, 23 lutego 2012, 20:30
@Piotrek - nie do końca. Mam na myśli np. pomidory malinówki latem oraz kapustę kiszoną (nie mylić z kwaszoną!!!) czy przetwory z buraków zimą. Nie mówię, że przez cały rok jest dostęp do wszystkiego, ale przez cały rok można zapewniać sobie na bieżąco dietę przebogatą w warzywa, trzeba tylko chcieć.
@marc - pytanie samo z siebie jest kompletnie absurdalne, bo żaden znany mi przeciwnik wegetarianizmu nie mówi o jedzeniu wyłącznie mięsa i o całkowitym odstawieniu warzyw. Mało tego, niemal każdy dietetyk mówi bardzo wyraźnie, że kluczem do zdrowia jest zbilansowana i róznorodna dieta. Co więcej, w przeciwieństwie do większości wegetarian wszystkożercy są przeważnie bardziej kompromisowo nastawieni do świata.
marc, 6 września 2012, 15:16
I kompromisowo podchodza do kwestii ochrony srodowiska i kwestii etycznych zwiazanych z hodowla zwierzat, etc, co skutkuje podtrzymaniem PRODUKCJI zywca ... jakze to w ogole brzmi? litosci ... PRODUKCJA ZWIERZAT. Serca pan nie masz?
mikroos, 6 września 2012, 18:12
To już jest pytanie o METODY hodowli, a nie o słuszność włączania mięsa do diety. A to jest zupełnie inny temat.