Oksytocyna łagodzi obyczaje
Wytwarzana przez podwzgórze mózgu oksytocyna, zwana niekiedy jednym z "hormonów miłości", poprawia odporność na stres w sytuacjach konfliktowych - udowadniają szwajcarscy naukowcy na łamach czasopisma Biological Psychiatry.
W badaniu wzięło udział 47 heteroseksualnych par. W warunkach laboratoryjnych przygotowywano dla nich scenariusz rozmowy wymuszającej konflikt zdań bądź interesów. Zanim jednak uczestnicy zostali ze sobą skonfrontowani, otrzymali drogą donosową preparat oksytocyny lub placebo. Oczywiście, żadna z badanych osób nie wiedziała, którą substancję jej podano.
Obserwacja zachowań spierających się ze sobą partnerów wykazała, że podanie oksytocyny wpływało na złagodzenie agresywnego i negatywnego nastawienia do partnera-adwersarza. Pod wpływem oksytocyny zmniejszało się także wydzielanie kortyzolu, jednego z najważniejszych hormonów stresu.
Dopiero zaczynamy rozumieć potężne działanie hormonów oraz substancji wydzielanych przez ciało [człowieka] w kontekście interakcji społecznych, ocenia dr John Krystal, jeden z dziennikarzy pracujących dla Biological Psychiatry. Jego zdaniem, podobne odkrycia wiążą się jednak z poważnymi konsekwencjami: wraz ze wzrostem wiedzy, coraz ważniejsza będzie się stawała odpowiedź na pytanie, jak najlepiej wykorzystać zdolność do farmakologicznego wpływania na procesy społeczne.
Komentarze (13)
Fafi, 2 maja 2009, 11:47
aha... wciąż chodzi o to samo: inżynieria społeczna, masowa kontrola, manipulacja ludzkimi umysłami i zachowaniami.
mikroos, 2 maja 2009, 14:14
Z dwojga złego lepiej mieć wiedzę i pilnować sposobów jej wykorzystania, niż nie zdobywać wiedzy albo, co gorsze, zostawić jej zdobywanie osobom nieodpowiedzialnym lub zwyczajnie niebezpiecznym.
macintosh, 2 maja 2009, 14:28
Więc podali to królikom donosowo... gdzie można zakupić oksytocynę? Albo: jak uzyskać?
Bo jako facet mam jej za mało. To było poważne pytanie!!
mikroos, 2 maja 2009, 14:35
A nie lepiej meliskę, żeby reagować łagodniej?
Oksytocynę albo jej analogi/pochodne można dostać wyłącznie na zlecenie lekarza, najlepiej endokrynologa.
Fafi, 2 maja 2009, 22:12
Owszem, było by pięknie, gdyby nasz świat tak funkcjonował. Niestety, to mrzonka.
mikroos, 2 maja 2009, 22:13
Czyli sądzisz, że lepiej w ogóle nie robić badań i nie mieć świadomości, że oksytocyna może wpływać na zachowani ludzi? Bo wiesz... powiem to, co zawsze: krytykować jest zawsze łatwo, ale trudniej przedstawić konkretne rozwiązanie. Może pochwalisz się swoim pomysłem?
Fafi, 2 maja 2009, 22:21
Nie, nie sądzę, ale nie o to mi w istocie chodziło. Sednem sprawy jest, że ta wiedza może być i prawdopodobnie będzie wykorzystywana do kontrolowania zachowania ludzi. I to mi się nie podoba. Ten dziennikarz na dodatek wprost twierdzi, że takie będzie zastosowanie tej wiedzy, jakby to była najzupełniej oczywista i normalna rzecz pod słońcem, oczywista oczywistość (swoją drogą typowe zagranie PR).
macintosh, 2 maja 2009, 22:27
e no Fafi, wolisz wpieprzyć w Moskwę atomówkę czy poddać Kreml działaniu oksytocyny? Czy myślisz, że generałowi trudnij będzie wysłać swoich żołnierzy na akcję? ... choc może z miłości do interesów swojego kraju lub swoich innych wyśle ich tam znacznie śmielej. Jak chciałbyś, żeby działał system użycia wiedzy wyłącznie w dobrym celu?
mikroos'ie, nie o efekt uspokajający chodzi. Ja po prostu chce wiedzieć jak czuje się kobieta po. Na pewno inaczej i bez tego trudniej będzie ją zrozumieć. Choć matka natura nie pomyślała, że to dobry pomysł :-\
mikroos, 2 maja 2009, 23:05
A nie będzie? Zdecydowana większość technologii znajduje prędzej czy później zastosowanie albo w armii, albo w dopingu sportowym, albo w manipulowaniu ludźmi. Moim skromnym zdaniem lepiej o tym wiedzieć zawczasu i zapobiegać, niż potem kombinować, jak coś odkręcić.
Fafi, 3 maja 2009, 23:08
no patrz, wiemy o tym zawczasu i co... zapobiegniemy?
mikroos, 3 maja 2009, 23:43
Oczywiście. Możemy np. utrudnić dostęp do oksytocyny, zmienić jej dawkowanie albo kontrolować, czy nie przepisuje się jej w toku psychoterapii. Możemy też mieć świadomość działań ubocznych stosowania tego hormonu podczas tradycyjnego leczenia.
Oczywiście, masz prawo preferować życie w niewiedzy (w zasadzie o tym piszesz)... tylko czy nie byłoby Tobie głupio myśleć w dzisiejszych czasach, że Słońce krąży wokół Ziemi?
Fafi, 4 maja 2009, 21:50
Nic mnie nie zrozumiałeś, mikroosie. Po pierwsze, nie preferuję życia w niewiedzy i nie o tym piszę. Po drugie, gdy pisałem "wiemy o tym zawczasu i co... zapobiegniemy?" to miałem na myśli Ciebie i mnie jako przykładowe osoby, które wiedzą, a nie wszystkich ludzi ogólnie. Odpisałeś twierdząco ("Oczywiście") i wymieniłeś nawet kilka możliwości, co jest całkiem śmieszne w tej sytuacji. No chyba, że Ty osobiście masz możliwość wprowadzenia tego w życie... w takim razie nie mam więcej uwag.
Myślę, że nie ma już co ciągnąć tego tematu, nic z tego nie wynika.
Pozdrawiam.
mikroos, 4 maja 2009, 22:16
Ty i ja nie wpłyniemy, bo nie taka nasza rola. To naukowców zadaniem jest przekonywanie rządzących, by dokonywane odkrycia wpływały na nasze życie. Często się to udaje, a ja jestem przekonany, że autorzy odkrycia wpadli na te same pomysły, co ja, i pewnie na kilka innych. Od nich teraz zależy, co z tą wiedzą zrobimy, a sami autorzy celowo sprowokowali odbiorców (a więc także nas!) do debaty na ten temat.
Pozdrawiam!