Największa struktura we wszechświecie
Węgiersko-amerykański zespół astronomów donosi o odkryciu największej struktury w obserwowalnym wszechświecie. Pierścień dziewięciu rozbłysków gamma, a zatem galaktyk, ma średnicę 5 miliardów lat świetlnych. O jego odkryciu poinformowali uczeni pracujący pod kierunkiem profesora Lajosa Balazsa z Obserwatorium Konkoly w Budapeszcie. Dotychczas największą znaną strukturą była odkryta przed dwoma laty wielka grupa kwazarów.
Wszystkie wspomniane rozbłyski gamma znajdują się w odległości około 7 miliardów lat świetlnych od Ziemi. Tworzą one okrąg o średnicy około 36 stopni na nieboskłonie, czyli 70-krotnie większej niż Księżyc w pełni. Jak mówi profesor Balazs, oznacza to, że struktura, w której się pojawiły ma ponad 5 miliardów lat świetlnych średnicy. Szansa na to, że taki rozkład źródeł rozbłysków jest przypadkowy, a zatem nie należą one do jednej struktury wynosi 1:20 000.
Najnowsze odkrycie to kolejne już podważenie teorii mówiącej, że w największej skali wszechświat jest jednorodny oraz że nie powinniśmy być w stanie zauważyć struktur większych od 1,2 miliarda lat świetlnych.
Jeśli mamy rację, to ta struktura przeczy obecnym modelom wszechświata. Znalezienie czegoś tak olbrzymiego było wielką niespodzianką. Wciąż nie rozumiemy, w jaki sposób struktura ta mogła powstać - mówi profesor Balazs.
Komentarze (22)
Sławko, 5 sierpnia 2015, 17:23
Przyznam, że niezbyt rozumiem.
"Szansa na to, że taki rozkład źródeł rozbłysków jest przypadkowy, a zatem nie należą one do jednej struktury wynosi 1:20 000". To znaczy jaki rozkład rozbłysków? Co jest cechą wspólną tych galaktyk i jak są ze sobą powiązane?
Sądziłem, że jeśli przypisuje się dane obiekty do jednej struktury, to powinny one w jakiś znaczący sposób oddziaływać na siebie grawitacyjnie, a jakoś nie wydaje mi się, aby te galaktyki mogły ze sobą oddziaływać na tak ogromne odległości. Biorąc pod uwagę, że we Wszechświecie istnieją miliardy galaktyk, to prawdopodobieństwo przypadkowości 1:20000 nie wydaje mi się mało prawdopodobne.
MrVocabulary (WhizzKid), 5 sierpnia 2015, 20:12
Jedyne, co ja byłem w stanie wykoncypować, to że mieli fragment nieba, na którym nic nie widzieli prócz pięciu rozbłysków gamma. A że szansa na to, że pojedyncze gwiazdy rozbłysną w ten sposób jest nikła, więc takie nagromadzenie można by tylko tłumaczyć gigantyczną strukturą. Niemniej w artykule chyba czegoś brakuje.
thikim, 5 sierpnia 2015, 21:29
Ehh, te galaktyki są w pewnej odległości. Obserwujemy je zatem takie jakie były wtedy - 7 mld lat temu (nie licząc innych efektów). Wtedy wykazywały powiązanie między sobą. Dziś dzielą je miliardy lat świetlnych.
MrVocabulary (WhizzKid), 5 sierpnia 2015, 22:22
W przeciwieństwie do czego? Nadal nie wiem, co to są powiązania. Zgaduję, że 18 sekund po Big Bangu wszystkie obiekty we wszechświecie były powiązane.
thikim, 5 sierpnia 2015, 22:41
Niekoniecznie dobrze zgadujesz. A 1 mln lat później też wszystkie były powiązane? A 1 mld lat później?
Kombinuj dalej.
MrVocabulary (WhizzKid), 5 sierpnia 2015, 22:54
Z opisu wynika, że ich obecnie obserwowany stan jest powiązany ze sobą, ale to są kwestie czysto normatywne, więc kombinowanie mi niewiele da =]
Gość Astro, 6 sierpnia 2015, 09:26
Chyba jest to nieco prostsze. Jeśli założyć, że GRB szczelają losowo, to można postawić zwyczajnie pytanie o prawdopodobieństwo wystąpienia tego co zauważono, czyli 9 szczałów tworzących "okrąg" i znajdujących się w niemal tej samej odległości. Wychodzi tak niskie, że powołanie do bytu "Boga" wydaje się oczywiste.
Warto dodać, że w tym samym czasie umarły ze cztery cywilizacje. Przypadek?
http://joemonster.org/filmy/66108
(4:45) Przypadek?
lester, 6 sierpnia 2015, 13:05
Biorąc pod uwagę ogrom wszechświata... trafienie w totka to tak okrągło licząc 1:14 000 000, a jednak ludzie trafiają. Przypadek? Bóg? A jeśli uważasz, że te "szczały" są ze sobą powiązane to teraz poproszę strawną teorię odpowiadającą na pytanie "jak?". Struktura miała 5 mld lat średnicy (ciekawe, bo wychodzi na to, że jest ustawiona do nas w przybliżeniu prostopadle, przypadek? A może jednak Ziemia lub Układ Słoneczny jest centrum Wszechświata i siedzibą Najwyższego) 7 mld lat temu, a więc powstała 2 mld lat po Wielkim Wybuchu (przyjmuję, że był 14 mld lat temu) i już wtedy musiał zajść proces synchronizacji utrzymujący się, nawet w skali kosmicznej, niebywale długo. Dalej, przyjmując, że wtedy był "jednym ciałem" (w celu wyeliminowania nadświetlnych czynników spajających i synchronizujących) i nagle nastąpił podział to fragmenty rozbiegły się w przeciwnych kierunkach z 5/7 c, czyli jakieś 70% c. Jakoś nie mogę sobie wyobrazić procesu i energii potrzebnej do nadania takich prędkości od zera (licząc od wspólnego środka), całym galaktykom. A zapewne miały już wcześniej jakąś prędkość postępową, tak więc zbliżamy się do, lub o zgrozo przekraczamy, 100% c.
Jeżeli rzeczywiście te zdarzenia są ze sobą powiązane, to IMO wykraczają poza współczesną fizykę. A jeśli nawet to sprawka Boga (tylko po co? są znacznie lepsze przejawy zamanifestowania swojej obecności), to przecież albo podlega on takim samym ograniczeniom praw fizyki jak cała reszta, albo jeżeli potrafi je łamać, to i tak MUSI być to jakiś proces fizyczny, który z czasem będziemy potrafili osiągnąć i skopiować, a zatem wcale nie łamie tych praw, tylko nasze ich pojmowanie. Nie może sobie stwierdzić "wybuchnijcie" ot tak, po prostu i się stanie na już.
BTW. trafienie w totka jest ~1000 razy bardziej prawdopodobne niż liczbowy wiek Wszechświata liczony w latach. Przypadek?
Żałosne jak 99% obecnych kabaretów bez pomysłu, bez polotu, ale z braku laku ciemny lud to kupi.
Gość Astro, 6 sierpnia 2015, 13:11
Tego oczekiwałem. Wytłumacz to autorom publikacji. Podejrzewam, że moje poczucie humoru jest równe rozumieniu prawdopodobieństwa.
Również odsyłam do polemiki z autorami artykułu.
Uważam, że to był ostatni kabaret z pomysłem. No może jeszcze Hrabi.
Jajcenty, 6 sierpnia 2015, 13:27
Wiek Wszechświata nie jest bardzo dokładnie wyznaczony, Gdyby wynosił coś koło 13,7 mld lat, a stała struktury subtelnej to 1/137 przypadek?
No normalnie nie mogłem tego nie zauważyć.
Gość Astro, 6 sierpnia 2015, 13:43
Gdyby wychodziło 42 i 1/42, to dopiero byłby przypadek.
Rowerowiec, 6 sierpnia 2015, 16:22
Liczby liczby...
Z tym całym wszechświatem jest bardzo podobnie jak z rolnikiem i jego polem i całym otoczeniem.
Ja wiem, że nauka szuka odpowiedzi i najgorszą odpowiedzią jaka jest mozliwa, byłoby "bo tak".
Wobraźmy sobie że rolnik uprawia jakąś cholernie trudną w uprawie roślinę, która musi mieć ściśle określone warunki bytowe. Całe otoczenie musi mieć odpowiedni klimat. Taki rolnik zanim zdecyduje się na uprawę, musi poukładać części tej całej układanki by właśnie ta jedna roslina miała odpowiednie warunki.
I teraz patrząc na rolnika i nie wiedząc zupełnie po co to robi, zastanówmy sie po co te wszystkie góry, jeziora i rzeki i inne składniki otoczenia dookoła.
Nam pewnie wydaje się, że jeśli Bóg stworzył ten wszechświat, to zmarnował masę przestrzeni, ale to przecież typowe ludzkie myślenie, wywodzące się właśnie z tego, że musimy gospodarować ograniczoną przestrzenią. Bóg (jeśli wierzymy/zakładamy że to on stworzył wszechświat), nie musiał nic i nie ogranicza go nic, więc wszechświat może być nieskończenie wielki. I tak jak u rolnika na Ziemi, tak u Boga chodzi właśnie o te warunki do życia i to całe otoczenie po prostu musi być. To część wielkiej układanki, której nasz umysł nigdy nie ogarnie.
Wcale nie oznacza to, że teorie są błędem i taki chrześcijanin jak ja, je odrzuca. Uważam, że przez kolejne dziesięciolecia będzie jeszcze wiele teorii na temat stworzenia świata. Będzie ciekawie
Najgorszy będzie moment poznania, gdy na wszystkie możliwe pytania otrzymamy odpowiedź: "bo tak". Bo czego oczekujemy? Przecież wytłumaczenie głównej hipotetycznej teorii wszystkiego, to przedostatnie pytanie "ale po co?" i ostateczna odpowiedź "bo tak". Na szczęście do przedostatniego pytania jeszcze długa droga
MrVocabulary (WhizzKid), 6 sierpnia 2015, 19:39
Wydaje mi się, że ten tekst o Bogu nie był na serio, tylko miał być analogią obnażającą pochopne wyciąganie wniosków przez autorów wspomnianych badań :¬]
lester, 6 sierpnia 2015, 22:18
Cóż, ja całą cytowaną wypowiedź, jak i tekst o Bogu w niej zawarty, potraktowałem na poważnie. Może błędnie założyłem, może nie, nie jestem w stanie trafić za @rodek'iem (zakładam, że to facet) czytając jego inne wypowiedzi. Jednakowoż była to również polemika z logiką treści artykułu i wniosków autorów, wysuwanych na podstawie danych, których jakość sami szacują zaledwie na ~4σ (1:20 000).
ex nihilo, 6 sierpnia 2015, 22:42
Jest w tym jeden zasadniczy problem - zakładając, że Bogu chodziło o umieszczenie duszyczek w jakimś opakowaniu i sprawdzenie co z tym duchowo-materialnym układem będzie się działo dalej (->niebo / ->piekło), to zrobienie tak wielkiego wszechświata było trochę ryzykowne. Nawet gdyby Wszechświat ograniczał się do Układu Słonecznego, to i tak za dużo: walnie większa asteroida i wszystkie duszyczki hurtem do nieba lub piekła powędrują... a nie o to raczej w tym wszystkim chodzi. No chyba że podobne zdarzenia zostały w jakiś sposób przez Stwórcę wyeliminowane i nie ma co kombinować, jak z nadlatującą asteroidą się rozprawić, bo i tak w nas nie rąbnie
lester, 6 sierpnia 2015, 23:39
Oj, od razu problem Wszechświat jest wielki właśnie po to, żeby dawał zabezpieczenie, na wypadek wysłania duszyczek z całej planety za jednym zamachem do piekła lub nieba, z pomocą większego kamyka, których pełno lata w okolicy. Tam jest w cholerę innych planet zamieszkanych przez nam podobnych skazańców, mających przez całe życie dziękować za powołanie do życia. A wielkie odległości są po to, żebyśmy się nie komunikowali ani nie podglądali przez teleskopy, a w ostateczności, żebyśmy nie pomagali tym kosmicznym kamykom wysyłać całych cywilizacji w należne zasługami miejsca
Gość Astro, 7 sierpnia 2015, 09:10
Też mi się wydaje, że poza fizycznymi i finansowymi ograniczeniami musi istnieć jakieś "boskie" na wielkość telekopu.
Tak. Szczególnie jeśli każda z tych cywilizacji ma swojego jednego jedynego Boga.
P.S. WhizzKid oczywiście utrafił w sedno.
pogo, 7 sierpnia 2015, 10:02
Myślę, że nie ma żadnego "boskiego" ograniczenia wielkości teleskopu. Ale najpewniej jest ograniczenie na rozdzielczość, bo w końcu będziemy potrzebować tak idealnej powierzchni lustra, że drgania atomów będą niweczyły wysiłki.
Gość Astro, 7 sierpnia 2015, 10:30
Wydawało mi się, że tak w ogólności rozdzielczość jest tym lepsza, im większa apertura. Przykładowo w kryterium Rayleigha nie widzę temperatury teleskopu. Oczywiście ma ona znaczenie, ale wszak optyka adaptatywna, odpowiednie chłodzenie i takie tam chyba pomagają? Nawet takie dziwne "tarcze" pod teleskopem:
lester, 7 sierpnia 2015, 14:07
O ile dobrze pamiętam, to w kwestii teleskopów optycznych, osiągnęliśmy w zasadzie wszystko co dało się osiągnąć. Zatrzymały nas ograniczenia praw fizyki klasycznej i materiałowej. Teraz pozostało nam usprawniać algorytmy analizy, zwiększać średnice dla pojedynczych urządzeń, co obecnie można robić co najwyżej przez zwiększanie liczby segmentów, bo w jednosoczewkowych w zasadzie też nie możemy posunąć się dalej lub też zwiększać rozpiętość kątową dla zespołów urządzeń. Albo przejść na metamateriały.
Każde skalowanie, w dół czy w górę, ma swoje ograniczenia, po przekroczeniu których górę biorą pomijalne do tej pory efekty i zjawiska. Choć faktycznie, boskimi ja bym ich nie nazwał
Gość Astro, 7 sierpnia 2015, 14:21
O ile dobrze się orientuję, to ciągle ograniczają nas jednak pieniążki.
To działo się i dzieje ciągle.
Jakoś tak podejrzewam, że od roku 1897 (Yerkes, soczewka 40 cali) jakoś nie posuwamy się w tym kierunku.
I to jest hasło klucz. Metaastronomia, metafizyka i pokrewne.
Lester, mam nadzieję, że wszyscy bawimy się dobrze.
jakotako, 12 sierpnia 2015, 21:29
kwazary były bardziej emocjonujące:
btw. sixtysymbols leci u mnie zamiast tv, polecam