Połowie gatunków latających lisów grozi wyginięcie

| Nauki przyrodnicze

Niemal połowa gatunków rudawek, zwanych też latającymi lisami, jest zagrożona wyginięciem. Nad nietoperzami wiszą różne niebezpieczeństwa, w tym wylesianie i gatunki inwazyjne, jednak główną przyczyną spadku ich liczebności są polowania urządzanie przez człowieka.

Nietoperze są zabijane dla mięsa, z powodów przesądów dotyczących ich rzekomych właściwości medycznych oraz dla rozrywki. Jako, że żywią się owocami, zabijane są też przez rolników, którzy sądzą, iż w ten sposób chronią swoje uprawy. Na samym tylko Mauritiusie w ciągu ostatnich dwóch lat wybito połowę z liczącej 90 000 osobników populacji. Rzeź zwierząt opłacił rząd.

Christian Vincenot, ekolog z Uniwersytetu w Kioto ostrzega, że szczególnie narażone są gatunki zamieszkujące niewielkie wyspy Oceanu Indyjskiego i Pacyfiku. Tam po prostu zwierzęta nie mają się gdzie ukryć przed człowiekiem. A na takich wyspach żyje aż 55 z 65 gatunków latających lisów. Przed ludzką głupotą nie chroni zwierząt nawet fakt, że to właśnie wyspy mają najwięcej do stracenia na wyginięciu nietoperzy. Na wielu wyspach rudawki są bowiem jedynymi, które zapylają rośliny i roznoszą nasiona, a szczególnie dotyczy to roślin o dużych nasionach.

Jeśli ludzie doprowadzą do zagłady rudawek, będzie to miało wpływ na cały ekosystem i gospodarkę. Na przykład durian, którego uprawa przynosi hodowcom miliony dolarów rocznie, są zapylane niemal wyłącznie przez rudawki. Te nietoperze są kluczowe. Jeśli ich zabraknie upadnie cały ekosystem – mówi Scott Heinrichs, założyciel Flying Fox Conservation Fund. Heinrichs uważa, że rudawki można uratować. Podaje przykład wyspy Pemba na Oceanie Indyjskim, na której w latach 80. pozostały pojedyncze osobniki. Teraz, po 20 latach wysiłków na rzecz ich ochrony, tamtejsza populacja rudawek liczy ponad 20 000 osobników.

Przekonanie ludzi, by chronili rudawki nie będzie jednak łatwe. Niewiele osób uważa, że warto je chronić.

rudawka latający lis wyginięcie polowanie