Zapłodnienie za wszelką cenę

| Nauki przyrodnicze
Domingos de Jesus Rodrigues, Universidade Federal de Mato Grosso

Samce Rhinella proboscidea wydobywają i zapładniają jaja z nieżywych samic.

Rywalizując o dostęp do samicy, samce tworzą na niej zwartą kulę. Niestety, razem ważą naprawdę dużo, w dodatku intensywnie i długo się przepychają, dlatego z różnych powodów czasem dochodzi do zgonu nieszczęśnicy. Thiago Izzo z Narodowego Instytutu Badań nad Amazonią wykazał, że w takich przypadkach samce niekiedy wyduszają i zapładniają jaja z martwych wybranek. Brazylijczyk nazywa to funkcjonalną nekrofilią.

Domingos de Jesus Rodrigues, Universidade Federal de Mato Grosso Domingos de Jesus Rodrigues, Universidade Federal de Mato Grosso

W latach 2001-2005 Izzo prowadził badania na terenie Rezerwatu Leśnego Adolfa Ducke. Za pierwszym razem znalazł na godowisku 100 samców i 20 martwych samic. Za drugim razem zgromadzenie było mniej liczne, zauważono bowiem tylko 50 samców i 5 nieżywych samic. Gdy przeprowadzono sekcję zwłok, nie znaleziono jaj. Na odpowiedź, co się z nimi stało, nie trzeba było długo czekać, bo biolodzy wielokrotnie zaobserwowali, że samce chwytają ciało samicy i rytmicznie ściskają jej brzuch, wyciskając w ten sposób skrzek. Po zapłodnieniu wszystko odbywało się zgodnie z planem i wkrótce rozwijały się embriony.

Choć przypadki nekrofilii widywano także u innych zwierząt, np. pingwinów Adeli czy kaczek krzyżówek, były to incydenty, a nie reguła jak u R. proboscidea. Brazylijczyk podejrzewa, że podobne zwyczaje panują u innych gatunków z eksplozywnym rozrodem (gdzie w jednym miejscu na krótko gromadzą się setki rozemocjonowanych jednostek).

Dzięki funkcjonalnej nekrofilii nasze ropuchy nie tracą więcej energii. Ponieważ liczebność samców 10-krotnie przewyższa liczebność samic, każda okazja do zapłodnienia jest na wagę złota. Co więcej, geny nieżywej samicy zostają przekazane następnym pokoleniom.

skrzek jaja samica samiec martwa wyduszać zapłodnienie Rhinella proboscidea Thiago Izzo