Wypala i bada

| Medycyna
scott keddylicencja: Creative Commons

Naukowcy z Uniwersytetu Stanowego Nowego Jorku w Albany opracowali przypominające bandaż urządzenie, które pozwala na ciągłe badanie narządów pobranych do przeszczepu. To metoda nieinwazyjna, dlatego nie wymaga ciągłego wkłuwania się i pobierania próbek płynów tkankowych. Zamiast tego na powierzchni organu są wypalane mikrootwory.

To bardzo trudne utrzymać pobrane narządy w dobrym stanie przed transportem i przeszczepieniem – podkreśla James Castracane.

Zespół Castracane\'a stworzył niewielkie, płaskie urządzenie (ma ono powierzchnię ok. 2,5 centymetra kwadratowego), które wyposażono w 25 mikropodgrzewaczy. Po umieszczeniu na powierzchni organu do przeszczepu wypalają w jego zewnętrznej warstwie miniaturowe otworki o średnicy 1/5 ludzkiego włosa. Wszystko dzieje się w skali mikro. Gdybyśmy zrobili to samo na twojej skórze, nawet byś nie poczuł – wyjaśnia Anand Gadre.

Z każdej dziurki wycieka ok. 1 ml płynu, który następnie dociera do umieszczonych w niby-bandażu czujników. Sensory określają poziom glukozy i mleczanów, bazując na różnicach w przewodzeniu prądu przez roztwór powstały po zmieszaniu próbek z enzymami. Każdy wypalacz działa tylko raz, a więc liczba pobranych próbek zależy od tego, w ile podgrzewaczy wyposażono urządzenie.

Mleczany powstają, gdy mamy do czynienia z niedostatecznym ukrwieniem i zachodzi metabolizm beztlenowy, a jak wiadomo, narządy pobrane do transplantacji muszą wytrzymać jakiś czas bez dostaw krwi.

Na razie przeprowadzono tylko testy laboratoryjne. Teraz Amerykanie zamierzają rozpocząć próby z nerkami krowimi.

narząd organ transplantacja przeszczep wypalać mikrootwory James Castracane