A wszystko przez płodność
Czy lepiej mieć jedną, czy wiele żon? Dla niektórych to kwestia małego lub większego zła, ale w rzeczywistości bardzo się mylą, bo mężczyźni z krajów, gdzie praktykuje się poligamię, żyją dłużej niż panowie ze społeczeństw silnie monogamicznych.
Dr Virpi Lummaa, ekolog z Uniwersytetu w Sheffield, porównała ze sobą żonatych mężczyzn powyżej 60. roku życia ze 140 krajów poligamicznych i 49 narodów monogamicznych. Okazało się, że po uwzględnieniu różnic socjoekonomicznych, ci pierwsi cieszyli się urokami wspólnego pożycia średnio o 12% dłużej niż przedstawiciele drugiej grupy.
Badacze sądzą, że podstawą dla wyjaśnienia tego zjawiska jest uzyskanie odpowiedzi na pytanie, czemu mężczyźni (i kobiety po menopauzie) żyją tak długo. W przypadku pań w grę wchodzi tzw. efekt babciny. Na każde 10 lat życia kobiety po przekwitaniu przypada pojawienie się 2 wnucząt. Babcia opiekuje się nimi, wspomagając tym samym przetrwanie swoich własnych genów.
Mężczyźni mogą się rozmnażać przez całe życie, co stanowi wystarczające uzasadnienie ich długowieczności, ale Lummaa i Andy Russell zastanawiali się, czy można by to równie dobrze wyjaśnić za pomocą innych czynników, np. analogicznego do efektu babcinego efektu dziadka.
Posłużyli się fińskimi dokumentami kościelnymi z XVIII i XIX wieku. Ludzie nie migrowali wtedy takim stopniu jak dzisiaj, nie stosowali antykoncepcji, ponadto luteranie byli monogamistami. W ten sposób uzyskano informacje na temat 25 tys. osób.
Z oczywistych względów ponownie żenili się wyłącznie wdowcy. Okazało się, że mieli więcej dzieci niż panowie żonaci tylko raz, ale wcale nie mieli więcej wnuków. Być może więc zasoby konieczne do przeżycia (pożywienie, pieniądze itp.) płynęły szerszym strumieniem do potomków drugiej żony. Lummaa porównuje to do efektu kopciuszka. Co więcej, bycie żonatym tylko raz nie dawało wnukom żadnych korzyści. Oznacza to, że efekt dziadka można między bajki włożyć.
Jeśli nie o to, to może naturze chodziło o zapewnienie długo żyjącym kobietom równie długowiecznych partnerów? Na podstawie danych z WHO dwuosobowy zespół ulokował 189 krajów na 4-stopniowej skali monogamii (1 – w pełni monogamiczny, 4 – głównie poligamiczny). Brytyjczycy musieli uwzględnić produkt krajowy brutto i przeciętny dochód. W ten sposób zminimalizowano wpływ lepszego odżywienia i opieki zdrowotnej w monogamicznych społeczeństwach Zachodu.
Jeśli naprawdę chodziłoby o zapewnienie kobietom opieki mężczyzny na całe życie, panowie osiągaliby podobny wiek w społeczeństwach mono- i poligamicznych. Tymczasem wyszło na jaw, że spłodzenie większej liczby dzieci z większym gronem żon de facto wydłuża życie. Długowieczność jest zatem skutkiem stale obecnej płodności. Panowie zostający ojcami w jesieni życia muszą o siebie lepiej dbać, by ich dzieci nie zostały sierotami. Długowiecznym mężczyznom z kultur poligamicznych mogły też sprzyjać mechanizmy ewolucyjne.
Komentarze (3)
syzu, 21 sierpnia 2008, 12:09
Poligamia w dość specyficzny sposób walczy z rutyną. Kraje ściśle monogamiczne są w większym stopniu podatne na samotność. To także może być przyczyną różnego przyspieszenia okresu starości, którego wszyscy chcemy uniknąć.
inhet, 22 sierpnia 2008, 06:16
Zależność może być odwrotna - mężczyźni bardziej żywotni gromadzą sobie więcej żon, co może wynikać ze statusu majątkowego. Ale do kompletu w badaniach brakuje informacji o długości życia kawalerów z bardziej eksponowanych stanowisk - wodzów, kapłanów i innych takich
thikim, 22 sierpnia 2008, 09:55
A może ludzie płodzą dużo dzieci gdy są długowieczni czyli bardziej zdrowe organizmy posiadają? Co było pierwsze? Jajko czy kura?
Więcej się płodzi bo dłużej się żyje, czy dłużej się żyje bo więcej się płodzi??