Nadkrytyczny silnik diesla
Amerykańscy specjaliści opracowali nowy sposób wtrysku paliwa dla silników diesla. Dzięki niemu ogólna sprawność silnika wzrasta o 10%, a emisja zanieczyszczeń zmniejsza się o 80 procent.
Silniki diesla są bardziej wydajne od benzynowych, jednak emitują więcej zanieczyszczeń. Jest to spowodowane faktem, iż wykorzysywane paliwo jest ciężkie, bardzo lepkie i mniej lotne od benzyny. Trudniej jest też je spalić. Ponadto wymagane są wyższe temperatury spalania, co z kolei przyczynia się do emisji tlenków azotu.
George Anitescu z Wydziału Inżynierii Biomedycznej i Chemicznej nowojorskiego Syracuse University skonstruował nowy wtrysk, który dostarcza paliwo w stanie nadkrytycznym. O stanie takim mówimy wówczas, gdy dla danej substancji zostanie przekroczony punkt krytyczny temperatury i ciśnienia. Wówczas zanikają różnice pomiędzy fazą ciekłą i gazową. Anitescu dostarcza silnikowi właśnie takiego paliwa. Dzięki temu rozwiązaniu lepkość nie stanowi już problemu, a paliwo i powietrze są znacznie lepiej wymieszane niż w obecnie używanych rozwiązaniach. Mamy więc do czynienia z szybszym, czystszym i bardziej dokładnym spalaniem. Zdaniem Anitescu, takie rozwiązanie przypomina połączenie silnika diesla z silnikiem benzynowym i ma zalety obu metod.
Aby uzyskać stan nadkrytyczny Anitescu musiał najpierw podgrzać paliwo do temperatury około 450 stopni Celsjusza przy ciśnieniu około 612 atmosfer. O ile uzyskanie takiego ciśnienia nie powinno sprawić najmniejszych problemów, to wysoka temperatura paliwa jest prawdziwym wyzwaniem. Anitescu wraz ze swoim zespołem wykorzystał ciepło emitowane przez system wydechowy. Jednak w wysokiej temperaturze węglowodory tworzą bardzo lepkie osady, które mogą prowadzić do zatkania systemu paliwowego. Problemu można uniknąć rozcieńczając paliwo np. dwutlenkiem węgla lub wodą. Amerykańscy naukowcy rozcieńczyli je... spalinami produkowanym przez sam silnik.
Na razie prowadzono jedynie testy laboratoryjne, jednak prototypowy system do prób polowych może powstać jeszcze w bieżącym roku. Jego skonstruowanie nie powinno przysporzyć większych problemów, gdyż dotychczas używano standardowych części, które dobrze się sprawdzały. Ponadto, jak mówi Anitescu, jest wiele możliwości regulacji i zmiany parametrów pracy wtrysku i samego paliwa, dzięki czemu łatwo będzie można reagować na wszelkie pojawiające się problemy.
Jak na razie największym wyzwaniem, które zauważają inni specjaliści, jest zmniejszenie się lepkości nadkrytycznego paliwa. W silnikach diesla paliwo jest wykorzystywane do smarowania, więc musi być lepkie. Anitescu mówi, że problem ten można rozwiązać na dwa sposoby. Pierwszy to wprowadzenie jakiegoś lubrykantu na końcowych fragmentach systemu paliwowego, gdyż to właśnie tam paliwo straci konieczną lepkość. Drugi sposób to użycie paliwa w stanie podkrytycznym. Nadal będzie miało ono bardzo dobre właściwości, a jednocześnie zapewni odpowiednie smarowanie.
Komentarze (6)
ciembor, 11 sierpnia 2009, 15:44
Oby to wyprodukowali zanim ropa się skończy xD.
Tolo, 12 sierpnia 2009, 12:26
Ten system powinien poradzić sobie tez ze wtryskiem oleju do frytek. Co więcej podobny system jest stosowany od jakiegoś czasu przez domorosłych konstruktorów którzy różnice parametrów oleju napędowego i oleju roślinnego kompensują podniesieniem temperatury tego drugiego przez ciepło uzyskane z układu chłodzenia zasada mniej więcej taka sama.
thikim, 10 czerwca 2016, 14:28
Rok 2009. Prawie 7 lat temu. Ktoś słyszał cokolwiek żeby to szło dalej?
glaude, 11 czerwca 2016, 05:46
W międzyczasie czytałem o nowej erze silników dwusuwowych na ropę, które miały zdominować motoryzację, jako tańsze i wydajniejsze. I tez cisza.
A jakiś polski inzynier zamiast tradycyjnych zaworów i rozrządu testował swój pomysł na zawory obrotowe. Silnik miał być lzejszy, wydajniejszy, oszczędniejszy i uzyskiwać większe obroty. I tez nic nie słychać.
Zresztą silniki Wankla mazdy tez nie zrobiły kariery. A poza LPG nic nowego nie przyjęło sie w motoryzacji.
pogo, 11 czerwca 2016, 14:15
Bez przesady. Hybrydy i elektryki zaczynają się trochę rozpychać na rynku.
Gość Astro, 11 czerwca 2016, 14:26
Może nie na temat (bo niekoniecznie diesel – obecnie nie stosuję ), ale wymiana zwykłych świec (nie będę reklamował ) potrafi ograniczyć spalanie o dobre parę procent. Jak dołożymy jeszcze właściwe ogumienie, to pewnie kumulacja ma już więcej niż 10%.
Można jeszcze wyjąć ołowianą wkładkę z buta, a ekolodzy będą musieli zmieniać porteczki (na moją przyciężkawą nogę, bez ołowianej wkładki, nie ma niestety lekarstwa… :/).