Można ocalić setki tysięcy ludzi

| Zdrowie/uroda
Mikki Thõr

Zmniejszenie amerykańskiej emisji węgla o 40% do roku 2030 ocali w samych tylko Stanach Zjednoczonych życie 300 000 osób. W każdym kolejnym roku będzie zaś o 30 000 przedwczesnych zgonów mniej. Takie wnioski płyną z badań Drew Shindella i jego zespołu z Duke University. Uchronienie ludzi przed przedwczesnym zgonem to tylko jedna z wielu korzyści płynących z redukcji emisji. Z innych badań wynika na przykład, że zmniejszenie zanieczyszczenia powietrza oznacza, iż każdego dnia do amerykańskich szpitali trafi o 29 000 dzieci mniej, które obecnie są tam przyjmowane z powodu ataków astmy.

Zanieczyszczenia powietrza znacząco zwiększają ryzyko zgonu. Jednak ich oddziaływania często nie jesteśmy świadomi. Ludzie wiedzą, że ktoś umarł na zawał, ale nie wiążą tego z zanieczyszczonym powietrzem - mówi Shindell. Tymczasem, jak wykazały badania Anny Hansell z Imperial College London, osoba, która w roku 1971 mieszkała na bardzo zanieczyszczonym obszarze wciąż w latach 2002-2009 była narażona na o 14% większe ryzyko zgonu, niż osoba mieszkająca w tym czasie na obszarze mniej zanieczyszczonym. Ludzie narażeni na kontakt z pełnym zanieczyszczeń powietrzem są narażeni na liczne choroby układu oddechowego i krążenia. Negatywne efekty kumulują się przez lata, przez co najczęściej nie uświadamiamy sobie, że przyczyną niedawnego zgonu było wieloletnie wdychanie zanieczyszczonego powietrza.

Teoretycznie możliwe jest znacznie zmniejszenie powietrza bez porzucania paliw kopalnych, jednak byłoby to na tyle kosztowne, że znacznie taniej będzie rozwijanie odnawialnych źródeł energii.

zanieczyszczenie życie choroba zgon