Adoptują, zamiast zabijać i odnoszą reprodukcyjny sukces
W świecie zwierząt, gdy samica posiadająca młode traci partnera i akceptuje nowego, często oznacza to wyrok śmierci dla potomstwa. Nowy partner, robią tak na przykład lwy czy goryle, zabija dzieci poprzednika, by mieć pewność, że młode o które będzie się troszczył, są jego. Okazuje się, że rację miał Sievert Rohner, kurator kolekcji ptaków w Burke Museum, gdy w 1986 roku przewidywał, że niektóre ptaki mogą adoptować młode poprzednika. Robi tak przynajmniej jeden gatunek, a sukces reprodukcyjny samca, który adoptuje, jest taki sam, co samca decydującego się na zabicie potomstwa poprzednika.
Rok po tym, jak Rohner wysunął swoją hipotezę, Steve Beissinger, ekolog na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley, rozpoczął instalowanie na jednej z farm w Wenezueli budek lęgowych dla niewielkiej papugi, wróbliczki zielonorzytnej. Następnie kilka dekad prowadził obserwacje tego gatunku.
Dowiedział się, że w populacji występuje niemal 2-krotnie więcej samców niż samic, a zwierzęta tworzą pary na całe życie. Gdy jedno z pary wcześniej umiera (częściej dzieje się tak w przypadku samców), w ciągu godziny wokół gniazda samotnej samicy gromadzą się konkurujące o nią samce. I, jak się okazuje, nie zawsze zabijają młode poprzednika.
Beissinger i jego zespół monitorowali 2742 budki lęgowe. Udało się im zaobserwować 346 budek, w których miało miejsce zabójstwo młodych lub adopcja. W 256 z nich doszło do zabicia młodych i zniszczenia jajek. W aż 69% przypadków (177) sprawcami takich wydarzeń były obce pary, które przepędziły parę gniazdującą, zajmując budkę. W pozostałych 31% (79) sprawcą był jeden z przybranych rodziców, zwykle samiec.
Okazało się jednak, że wróbliczki nie zawsze zabijają potomstwo poprzednika czy poprzedniczki. W ponad połowie przypadków – pozostałych 90 z 346 zaobserwowanych – samiec zaakceptowany przez owdowiałą samicę, nie zabił młodych. Czasami działo się tak, gdyż samica nie wpuściła nowego samca do gniazda. Jednak w innych przypadkach samiec miał dostęp do gniazda i zaczynał opiekować się młodymi poprzednika. A szczegółowe analizy pokazały, że samce adoptujące miały w sumie tyle samo własnego potomstwa, co samce zabijające. To zaś podważa dotychczasowe przekonanie, że adopcja potomstwa poprzednika niekorzystnie wpływa na sukces reprodukcyjny samca.
Niewykluczone, że adopcja potomstwa wpływa na zacieśnienie więzi między owdowiałą samicą a ojczymem jej młodych, dzięki czemu samiec ma wcześniej – zwykle pisklęta były adoptowane przez młodsze samce – i częściej okazję do rozmnażania się.
Komentarze (0)