Amprius udoskonali krzemowe akumulatory
Niewielka firma Amprius zdobyła kolejne 30 milionów dolarów na rozwój swoich baterii litowo-jonowych. To dobra wiadomość dla rynku, na którym widoczny jest wyraźny zastój. Amprius dysponuje technologią, która zwiększa pojemność baterii Li-Ion o 50%. Przedsiębiorstwo zostało założone w 2008 roku przez profesora Yi Cui z Uniwersytetu Stanforda. Informowaliśmy wówczas, o tym, że rozwiązał on problem związany z wykorzystaniem krzemowych elektrod w bateriach.
Naukowcy od dawna wiedzą, że krzem ma olbrzymią pojemność elektryczną, jednak krzemowe anody ulegają bardzo szybkiej degradacji. Dopiero profesor Yi Cui rozwiązał ten problem. Wraz z zespołem z Wydziału Wiedzy Materiałowej i Inżynierii zbudował anodę z krzemowych nanokabli. Jedna ich wersja składa się z nanocząsteczek zawierających krzem otoczony węglem. Takie rozwiązanie jest mniej wydajne niż nanokable z krzemu, jednak może być produkowane w już istniejących fabrykach. Co więcej nawet takie baterie mają nieco większą pojemność od tradycyjnych rozwiązań. Są bowiem w stanie przechowywać 650 watogodzin na litr pojemności, czyli 280 Wh/kg. Tymczasem nowoczesne wysokowydajne baterie Li-Ion przechowują do 620 Wh/litr. Typowy akumulator samochodu elektrycznego ma pojemność do 240 Wh/kg. Jeszcze lepszą pojemność mają baterie z ogniwami krzemowymi. Stworzone przez Amprius prototypy przechowują 750 Wh/litr czyli 350 Wh/kg.
Kang Sun, dyrektor wykonawczy Ampriusa mówi, że obecnie firma potrafi produkwać akumulatory, które po 500 cyklach ładowania/rozładowania zachowują 80% oryginalej pojemności. To wystarczający do zastosowań w elektronice, dlatego też niektórzy chińscy producenci już korzystają z produktów Apriusa. Jednak obecna wytrzymałość akumulatorów Apriusa to zbyt mało, by stosować je w samochodach elektrycznych. Jednak dzięki zdobytym właśnie funduszom, które dwukrotnie zwiększyły finansowanie przedsiębiorstwa, powstaną akumulatory, które, jak zapewnia Sun, wytrzymają 700-1000 cykli ładowania/rozładowania. To oznacza, że będę mogły trafić do samochodów z tak dużymi akumulatorami, że nie trzeba ładować ich codziennie. Jeśli weźmiemy pod uwagę samochód z akumulatorami o pojemności pozwalającej przejechać 300 mil (ok. 482 km), to typowy amerykański kierowca będzie ładował akumulator raz w tygodniu. Takie akumulatory powinny przetrwać co najmniej 10 lat.
Komentarze (3)
Flaku, 14 stycznia 2014, 19:29
Ktoś wie skąd kasę dostali, czy ściśle tajne?
Mariusz Błoński, 15 stycznia 2014, 01:08
SAIF Partners, a leading Asian private equity firm, led the financing, in which all of Amprius’ previous investors participated. Amprius’ Series A and B investors include Trident Capital, VantagePoint Capital Partners, IPV Capital, Kleiner Perkins Caufield & Byers, Chinergy Capital, Google Chairman Eric Schmidt, and Stanford University.
Przemek Kobel, 15 stycznia 2014, 12:42
Patrząc na mój prywatny sposób używania samochodu, zasięg 500 km byłby całkiem OK. Pytanie tylko, czy ten zasięg to samochodem pełnym (5 osób, klamoty), czy niezupełnie.
Z drugiej strony, dalej wyjeżdżam rzadko, a transport do pracy załatwia rower, więc taki elektryk ani nie byłby dla mnie oszczędnością, ani ulgą dla środowiska (skoro mało jeżdże, to i mało kopcę, prawda?). Natomiast dla przedstawicieli handlowych i całego towarzystwa używającego nieustannie dróg te 500 km to raczej minimum i bez szybkiego ładowania nie ma szans z klekotami.