Google chce dominacji Androida
Podczas I/O, konferencji dla developerów, przedstawiciele Google'a jasno określili swoje cele. Chcą, by Android zdominował świat. System ma trafić nie tylko do smartfonów, ale również m.in. do telewizorów czy samochodów. Naszym celem jest dotarcie do kolejnych 5 miliardów ludzi - powiedział Sundar Pichai, odpowiedzialny za rozwój Androida.
Obecnie Android to najpopularniejszy mobilny system operacyjny na świecie. Ma on ponad miliard użytkowników i jego obecny na niemal 80% smartfonów. Jego najpoważniejszy rywal, iOS, dotarł do 17% osób korzystających ze smartfonów.
Jednak tak olbrzymia przewaga nad konkurencją nie wystarcza Google'owi. Koncern chce przekonać kolejnych producentów, że oferuje najlepsze rozwiązanie. Chce, by Android trafił do możliwie największej liczby urządzeń. Jako, że system jest otwarty, producenci urządzeń mogą łatwo dostosowywać go do swoich potrzeb. To niewątpliwa zaleta, ale też i wada. Konkurenci Androida chętnie podkreślają, że to bardzo pofragmentowany ekosystem. Problem zauważył też Google. Głównym przesłaniem konferencji I/O było zapewnienie, że Google chce wzmocnić swoją kontrolę nad Androidem - mówi Jan Dawson, założyciel firmy analitycznej JackDaw Research.
Można się domyślać, że poza wzmocnieniem kontroli, co ma zapobiegać dalszej fragmentacji, system nadal będzie bezpłatny. Stosowanie go na coraz większej liczbie coraz bardziej różnorodnych urządzeń pozwoli zarabiać na nim poprzez zbieranie coraz pełniejszych i dokładniejszych informacji o użytkowniku oraz kierowanie doń reklamy, która ma precyzyjnie trafiać w jego potrzeby.
Komentarze (2)
GODsaveTHEcat, 26 czerwca 2014, 21:13
Te zbieranie "pełniejszych i dokładniejszych" informacji o użytkowniku jest niepokojące. Jak do tego doszło, że pozwalamy zbierać o sobie tyle informacji? Nikt o zdrowych zmysłach nie dałby swojego adresu obcej osobie spotkanej na ulicy, ale pozwalamy na zbieranie i przechowywanie danych o naszej lokalizacji, znajomych, a nawet prywatnych korespondencji. Klawiatury do androida mają dostęp do treści smsów i wiadomości na faceboku, ma to niby na celu lepszą autokorektę tekstu poprzez poznanie naszego słownictwa. Wielu z nas pozwala na backup książki telefonicznej i innych kluczowych danych w chmurze, niby jest to wygodne ale z drugiej strony powierzamy swoje dane obcej firmie, kto wie jak zostaną wykorzystane.
Google robi się naprawdę niebezpieczny
radar, 27 czerwca 2014, 00:00
"Refleks szachisty"