Pozytywne dźwiękobrazy
Na jednych miasto i jego odgłosy wpływają kojąco, inni nie mogą i nie chcą przyzwyczaić się do wszędobylskiego hałasu. Naukowcy z 5 brytyjskich uniwersytetów rozpoczynają właśnie 3-letni program Pozytywne Dźwiękobrazy (Positive Soundscapes), dzięki któremu powstanie baza danych z dźwiękami korzystnie wpływającymi na postrzeganie otoczenia. Stosując się do tych wytycznych, architekci będą mogli zaprojektować przyjemniej brzmiące miasta i budynki.
Projektem kieruje dr Bill Davis z Salford University. Milion funtów na sfinansowanie eksperymentu pozyskano z Engineering and Physical Sciences Research Council.
Jakie odgłosy miasta uznano za przyjemne? M.in. "mlaskanie" opon podczas jazdy po mokrym czy wyboistym asfalcie, gwizd samochodów na odległej autostradzie, stukot pociągu i basy słyszane na zewnątrz dyskoteki. Inne typy w mniejszym stopniu zaskoczyły naukowców. Ankietowani wymieniali bowiem śmiech dziecka oraz dźwięki towarzyszące strojeniu instrumentów przez orkiestrę i ćwiczeniom deskorolkarzy w przejściu podziemnym.
Davis zwraca uwagę, że dźwięk w środowisku, zwłaszcza generowany przez innych ludzi, najczęściej opisywano go w kategoriach czegoś natrętnego i niepożądanego. Współczesna akustyka koncentruje się na zmniejszaniu poziomu hałasu. Jeśli to jednak nie działa, czemu nie skupić się na dźwiękowym ulepszeniu miejsca, gdzie przyszło nam żyć?
Inżynier sugeruje, by w pobliżu ruchliwych dróg stawiać więcej fontann, niewielkich wodospadów oraz "grających" rzeźb. Podobnie zieleń miejska i budynki powinny rozpraszać, tłumić i odbijać dźwięki.
Ken Hume z Manchester Metropolitan University podkreśla, że planowanie przestrzenne podlega głównie zaleceniom estetyki wizualnej. Brakuje tu natomiast zupełnie czegoś, co można by nazwać estetyką dźwięku.
Zespół Davisa poszukuje chętnych do badań. Będą oni spacerować po mieście, kategoryzując dźwięki, wezmą też udział w eksperymentach laboratoryjnych. Za pomocą skanera MRI uzyskamy informacje, jak mózg reaguje na różne odgłosy i czy uznaje je za przyjemne, czy przykre.
Pierwsze wyniki pokazały, że ludzie mogą całkowicie zmienić ocenę dźwięku, gdy dowiedzą się, jaki odgłos słyszeli. W laboratorium wielu słuchaczy początkowo wolało odgłos autostrady od płynącej wody.
Ponadto dźwięki nie są oceniane jedynie na podstawie natężenia. Wysokie dźwięki są nieprzyjemne nawet wtedy, gdy są ciche. Dlatego pisk wydawany przez skrzydła komara denerwuje, a basy dochodzące z klubu nocnego mogą uspokajać.
Komentarze (2)
waldi888231200, 27 września 2007, 15:56
To chyba dotyczy jakiejś grupy bardzo wąskiej wśród architektów , bo większość polskich to tł.... które nawet instalacji sanitarnych nie potrafią narysować, a co dopiero pomyśleć o szkodliwości infra czy ultadzwięków,
nowoczesnych i ekonomicznych systemów grzewczych, alternatywnych źródeł energii, zabezpieczeń przed promieniowaniem radonu, energiami kształtu, polem elektrycznym czy choćby w zapewnieniu czystej wody do picia , wykorzystania deszczówki , wpływem deuteru a tu będą aranżować dzwięki na zewnątrz ha,ha,ha ...
Może gdyby zweryfikować wiadomości techniczne to 1/4 utrzymałaby uprawnienia , do tego są arogancką grupą blokującą postep techniczny na rzecz obrywów od producentów (pójdzie nasz sprzęt - to będzie działka) nietykalność zagwarantowała im blida ustawą o uprawnieniach budowlanych (obciach). 8)
dirtymesucker, 27 września 2007, 19:33
cuż za daleko idąca idea. szkoda słów.