Wyjątkowy zwój modlitewny pokazuje, jak oddawano cześć relikwii przed zerwaniem z Watykanem
Jeden z niewielu zachowanych angielskich zwojów modlitewnych pokazuje, w jaki sposób modlili się katoliccy pielgrzymi przed reformacją, kiedy to Henryk VIII zerwał z Watykanem. Praktycznie nieznany nauce zwój pojawił się na krótko na rynku w latach 60. i 70. ubiegłego wieku. Nigdy wcześniej nie był szczegółowo badany i pozostaje w rękach prywatnych. Tekst oraz ilustracje zwoju wiążą go z Bromholm Priory, ważnym średniowiecznym miejscem pielgrzymkowym, do którego przybywali wierni, by oddawać tam cześć fragmentowi krzyża (Holy Rood of Bromholm), na którym umarł Jezus.
Na początku XVI wieku katolicyzm miał silną pozycję w Anglii. Protestanci stanowili wyraźną mniejszość, mimo że mieli sympatyków we wpływowych kręgach akademickich czy dworskich. Zapewne jednak nic by się nie zmieniło, gdyby nie polityka.
Henryk VIII wstąpił na tron w 1509 roku i bezpośrednio przed swoją koronacją pojął za żonę Katarzynę Aragońską, wdowę po swoim bracie. Małżeństwo to wymagało papieskiej dyspensy – „Ktokolwiek bierze żonę swojego brata popełnia kazirodztwo” (Kpł, 20.21) – którą Juliusz II udzielił. Jednak gdy przez 16 lat po ślubie Katarzyna nie urodziła syna, Henryk zaczął twierdzić, że małżeństwo jest przeklęte w oczach Boga i nawet papież nie może udzielić dyspensy od tego, co napisano w Biblii. Henryk zwrócił się więc do papieża Klemensa VII o anulowanie jego małżeństwa. Papież odmówił, gdyż z jednej strony nie pozwalało na to prawo kanoniczne, z drugiej zaś – bał się reakcji siostrzeńca Katarzyny, świętego cesarza rzymskiego Karola V, którego wojska kilka tygodni wcześniej zdobyły Rzym i na krótko uwięziły papieża.
Henrykowi odmowa papieża była nie w smak. Konflikt eskalował, nałożyła się nań polityka wewnętrzna i w ciągu kilku kolejnych lat ustanowiono kościół anglikański, wprowadzono szereg reform, zerwano z Watykanem i zarządzono kasację klasztorów. Jedną z ofiar wielkiej polityki padło ważne miejsce pielgrzymkowe Bromholm Priory.
Autor badań, Gail Turner, informuje na łamach Journal of the British Archeological Association, że zwój nie pochodzi – jak dotychczas sądzono – z końca XV wieku, ale musiał powstać w latach 1505–1535. Jedynym wymienionym w nim duchownym jest Jan z Chalcedonu. Turner identyfikuje go jako Johna Underwooda, który w 1505 roku został mianowany tytularnym biskupem Chalcedonu. W 1509 roku Underwood został przeorem Bromholm. Był nim do roku 1530, a w 1531 został biskupem pomocniczym Norfolk i piastował to stanowisko do 1535. Zwój musiał zatem powstać pomiędzy powołaniem Underwooda na biskupa Chalcedonu, a utratą stanowiska sufragana Norfolk.
Zwój o wymiarach 137x13 cm. składa się z dwóch zszytych razem fragmentów pergaminu. Znajdują się na nim cztery iluminacje. Trzy przedstawiają krzyż, czwarta zaś koronę cierniową, rany Chrystusa i trzy gwoździe, którymi był przybity do krzyża. Pierwsze z przedstawień krzyża, na którym widzimy też Jezusa, zostało obramowane czerwonym napisem „Jesus nazarenus rex judeorum/This crosse here peyntyd/synge of the crosse of bromholme yt ys/That crosse ys made of/pecys ix wherupon ower io[y?]”. Widoczne uszkodzenia sugerują, że miejsce to było często dotykane lub całowane.
Turner, analizując zwój, zwraca uwagę na dwa przedstawienia krzyża, na których nie ma ciała Jezusa. Uczony zastanawia się, czy któreś z nich może przedstawiać oryginalny relikwiarz z Bromholm, który nie zachował się do naszych czasów. Zauważa przy tym, że drugie z przedstawień, na którym krzyż otoczony jest przez cztery złote promienie, przypomina formą dwa francuskie relikwiarze z XIII wieku, z których jeden znajduje się obecnie w Château-Ponsac, a drugi w Cleveland. Być może więc relikwiarz z Bromholm był do nich podobny.
Dzieje opactwa z Bromholm sięgają 1123 roku. Zyskało ono na znaczeniu, gdy trafiła doń niezwykle ważna relikwia – fragment krzyża na którym miał umrzeć Jezus. Została przywieziona prawdopodobnie po zdobyciu przez krzyżowców Konstantynopola w 1204 roku. Relikwia zyskała nazwę Rood of Bromholm i przypisywano jej liczne cuda. Opactwo odwiedzali królowie i królowe.
Zwój z Bromholm należał najprawdopodobniej do jakiegoś zamożnego pielgrzyma. Zwoje takie były bardzo ważną pomocą podczas modlitw i medytacji. Pielgrzym umacniał się pobożności kontemplując zwój, jego iluminacje i powtarzając modlitwy. Turner uważa, że jest bardzo mało prawdopodobne, by zwój powstał w samym Bromholm. Było to małe opactwo, w którym w momencie kasaty klasztorów mieszkało 4 mnichów. Zdaniem uczonego twórcą zwoju mógł być wędrowny artysta pracujący w Norfolk lub Norwich.
Zwoje modlitewne były tańsze niż książki. Można je było wykonać z dowolnego kawałka pergaminu, nawet z niepotrzebnych odciętych fragmentów, nie wymagały też opraw. Jednak były przez to bardziej podatne na zniszczenie, tym bardziej, że przeznaczone były do noszenia ze sobą. Z tego też względu do dzisiaj przetrwała niewiele takich zwojów. Ten z Bromholm jest szczególnie interesujący ze względu na wspomnienie Johna Underwooda i światło, jakie rzuca na sposób oddawania czci relikwii Rood of Bromholm. Jego właściciel musiał być nie tylko zamożny, ale był też związany z Bromholm i odbywającymi się tam obchodami. Dlatego też autor badań nie wyklucza, że mógł być on jednym z patronów opactwa, a być może należał do znanej lokalnej rodziny Pastonów. Nie można też wykluczyć, że przyjaźnił się z Johnem Underoodem.
Zwój jest odbiciem czasów, gdy ludzie świeccy naprawdę wierzyli w świat widzialny i niewidzialny oraz gdy inkantacje [obrzędowe zaklęcia – red.] były dostosowywane do potrzeb świeckich. Pod koniec XV i na początku XVI wieku pojawił doszło do znacznego wzrostu półchrześcijańskich zaklęć, które opierały się na formułkach kościelnych. Zwoje i amulety były wówczas bardzo ważnymi przedmiotami osobistymi, które inspirowały do modlitwy. W czasie reformacji straciły na znaczeniu, stały się w znacznej mierze niepotrzebne. Jako, że nie były zbyt trwałe, większość z nich uległa zniszczeniu, podsumowuje Turner.
John Underwood zmarł w 1541 roku. Jego grób z kościele św. Andrzeja w Norwich jest mocno uszkodzony. Wiemy, że do końca dochował wierności wierze katolickiej. Zaś Holy Rood of Bromholm zaginął. Dnia 2 lutego 1537 roku sir Richard Southwell, wizytator królewski, pisał do Thomasa Cromwella – głównego ministra królewskiego i jednego z czołowych postaci stojących za reformacją – że wszedł w posiadanie relikwii i jest gotów wysłać ją do Londynu. Trzy tygodnie później poinformował Cromwella, że Holy Rood of Bromholm został zabrany do stolicy przez Roberta Codde'a, byłego opata w Pentney. Najprawdopodobniej relikwia, wraz z innymi podobnymi przedmiotami, została zniszczona.
Komentarze (0)