Gwiazda gorąca jak... herbata
W odległości 75 lat świetlnych od Ziemi odkryto gwiazdę, której powierzchnia ma temperaturę... świeżo zaparzonej herbaty. Brązowy karzeł CFBDSIR 1458+10b to najchłodniejsza znana gwiazda. Temperatura jej powierzchni wynosi zaledwie 97 stopni Celsjusza.
W ciągu ostatnich lat powoli znajdowaliśmy coraz chłodniejsze gwiazdy. Jednak ostatnie odkrycie to wielki skok naprzód. Temperatura poprzedniego rekordzisty wynosiła 150 stopni Celsjusza - mówi Michael Liu, astronom z University of Hawaii, którego zespół odkrył zimnego brązowego karła.
CFBDSIR 1458+10b ma masę od 6 do 15 razy większą od Jowisza i jest mniejszą z dwóch gwiazd podwójnego systemu. Zauważono ją dzięki wykorzystaniu instrumentów Keck Observatory oraz Canada-France-Hawaii Telescope.
Jak zauważa Liu, gwiazda jest znacznie chłodniejsza od wielu znanych nam planet, a jej temperatura pozwoliłaby na istnienie wody w stanie płynnym i atmosfery. Najbardziej ekscytującym aspektem naszego odkrycia jest możliwość znalezienia klasy obiektów, które zamazują granicę pomiędzy gigantycznymi gazowymi egzoplanetami a brązowymi karłami. To może być spora niespodzianka dla astronomii - mówi Liu.
Wszystko jednak wskazuje na to, że CFBDSIR 1458+10b nie utrzyma długo swojego rekordu. Naukowcy z NASA próbują właśnie potwierdzić wyniki uzyskane za pomocą teleskopu Spitzera, które wskazują, iż odnaleziono brązowego karła, na którego powierzchni panuje temperatura zaledwie 30 stopni Celsjusza.
Komentarze (6)
koval_ski, 24 marca 2011, 15:04
A czy dało by radę wylądować na takiej gwieździe?
pogo, 24 marca 2011, 15:31
wylądowac pewnie tak.. ale przezyć na jej powierzchni raczej nie...
grawitacja by nas zmiażdżuła... o ile nie rozerwałaby nas jeszcze podczas podchodzenia do lądowania
co nie znaczy, że inne organizmy nie byłyby w stanie tam żyć
tauri, 25 marca 2011, 02:29
Na dnie naszych oceanów ciśnienie jest gigantyczne, a jest sporo stworzeń, które potrafią tam przetrwać, choć my sami mamy problemy z dotarciem tam i jakąkolwiek obserwacją. Powierzchnia gwiazdy jest jeszcze bardziej niesprzyjająca do eksploracji, ale kto wie, czy nie może tam istnieć jakieś proste życie - w końcu podstawowe pierwiastki zostały utworzone podczas końcowych faz życia gwiazdy, a temperatura i płynność materii takiej gwiazdy po śmierci może sprzyjać powstawaniu życia równie dobrze jak gorący pra-ocean na Ziemi.
Jajcenty, 25 marca 2011, 07:40
Z tym się mogę zgodzić. Uważam, że życie to kwestia termodynamiki. Ciekły amoniak zapewne może być równie życinośny co woda.
Wysokie ciśnienia dla organizmów żyjących na dnie oceanów nie stanowią problemu przecież to nie batyskafy.
Jednak brązowy karzeł to coś ze 3000 G - trudno przyjąć postawę wyprostowaną. Jedyne co mi przychodzi do głowy to dwuwymiarowe płaszczaki o grubości kilku atomów.
LUKILUKEN, 25 marca 2011, 09:43
Chyba z termodynamiką u twórcy artykułu na bakier. To że temperatura na tym obiekcie wynosi 97 C nie oznacza że woda będzie w stanie ciekłym. Przy tak olbrzymim ciśnieniu grawitacyjnym można co jedynie mówić o lodzie o ile doszło w ogóle do reakcji powstania wody (według teorii powstawania i umierania gwiazd woda powinna była powstać ale od razu odparować i wylecieć w przestrzeń kosmiczną).
trAAwiarz, 11 kwietnia 2011, 22:38
Wszystko się zgadza ale należy pamiętać że gwiazdy składają się z Wodoru i z Helu co jest trochę za mało do powstania nawet najprymitywniejszych form życia