Przechwytywanie CO2 z atmosfery może stać się opłacalne
Technologia przechwytywania dwutlenku węgla z powietrza i produkowanie z niego paliwa spowodowałaby, że zamiast dodawać nowy CO2 do atmosfery moglibyśmy wielokrotnie wykorzystywać te same molekuły gazu. Jednak taka technologia uznawana była dotychczas za bardzo drogą.
Szacunki mówią, że przechwycenie tony CO2 kosztuje 600 USD. Jednak autorzy najnowszych badań twierdzą, że w przyszłości koszt ten spadnie poniżej 100 dolarów za tonę. Co więcej najnowsze wyliczenia, w przeciwieństwie do wcześniejszych, opierają się na działaniu istniejącej instalacji pilotażowej. Oni mają coś, co można zmierzyć, mówi Stephen Pacala, ekolog z Princeton University, który stoi na czele grupy roboczej technologii usuwania węgla Narodowej Akademii Nauk.
Dotychczas wszelkie obliczenia dotyczące kosztów walki z globalnym ociepleniem opierały się na szacunkach. Jedną z najbardziej obiecujących technologii jest bezpośrednie przechwytywanie CO2 z powietrza (DAC). W 2011 roku grupa robocza Amerykańskiego Towarzystwa Fizycznego obliczyła, że przechwycenie tą metodą tony CO2 kosztowałoby prawdopodobnie 600 USD.
Fizyk z Uniwersytetu Harvarda, David Keith, założył firmę Carbon Engineering, która w 2015 roku uruchomiła w Kolumbii Brytyjskiej w Kanadzie pilotażową instalację przechwytywania dwutlenku węgla z powietrza. Po trzech latach pracy takiej instalacji Keith i jego zespól zebrali wystarczająco dużo danych, by móc obliczyć zarówno wydajność swojej instalacji jak i koszt zakładu pracującego na skalę przemysłową. Z obliczeń, opublikowanych właśnie w piśmie Joule, dowiadujemy się, że koszt przechwycenia tony CO2 za pomocą technologii wykorzystywanej przez Carbon Engineering wynosi od 94 do 232 dolarów.
Firma wybudowała też prototypową instalację do zamiany przechwyconego CO2 w różne paliwa płynne, w tym benzynę, olej napędowy i paliwo lotnicze. Dyrektor wykonawczy Carbon Engineering, Steve Oldham, mówi, że jeśli koszt przechwycenia tony CO2 oscylowałby w okolicach 100 dolarów, do koszt produkcji litra paliwa wyniósłby około 1 dolara. To więcej niż koszt produkcji większości obecnie wykorzystywanych paliw, ale różnica nie jest duża. Ponadto, jako że paliwo byłoby pozyskiwane z CO2 z atmosfery, już teraz mogłoby sprawdzić się w miejscach, gdzie władze promują alternatywne źródła energii.
Oczywiście wspomniana technologia nie stanie się złotym środkiem na zmiany klimatyczne. Obecnie nie wiemy nawet, jak należy ją skalować, by jej wykorzystanie mogło w zauważalny sposób wpłynąć na poziom dwutlenku węgla w atmosferze.
Komentarze (5)
Przemek Kobel, 11 czerwca 2018, 12:55
Jak zobaczyłem szacunkowy koszt tej technologii (vs koszt wymagany), to od razu skojarzyli mi się polscy sprzedawcy samochodów - ponieważ duży przebieg źle się sprzedaje, to wszystkie auta mają przebieg 140 tysięcy km (niezależnie od wieku).
Jajcenty, 11 czerwca 2018, 13:11
Opłacalność tej technologii jest zależna od polityki. U nas mogłaby znacznie zmienić układ w hutach i elektrowniach. Gdyby pozwalała zmniejszyć zakupy pozwoleń na emisję tlenku węgla (IV) to rachunek kosztów będzie korzystniejszy. Na moje oko może się przydać jako metoda oczyszczania spalin.
thikim, 11 czerwca 2018, 14:55
Opłacalność zależna od polityki to opłacalność za którą płaci ktoś inny
Czy opłacalne jest kupowanie samochodów elektrycznych? Pewnie jeśli państwo nakaże podatnikom dopłacić żeby dofinansować 50 % ceny samochodu
Jajcenty, 11 czerwca 2018, 15:10
E tam. Niemcy płacą na swoje OZE i im się opłaca. To my możemy zapłacić trochę* więcej za prąd czy paliwo robione z dwutlenku węgla produkowanego przez polskie huty, elektrownie i kopalnie. Miejsca pracy, PKB wszystkim się będzie żyło dostatniej.
*) tak ze dwa razy.
rahl, 16 czerwca 2018, 18:15
Ten pomysł z odzyskiem i ponowną produkcją paliwa do spalania to na dzień dzisiejszy kompletny idiotyzm. Przy aktualnym profilu produkcji energii zawsze będziemy mieli dodatni bilans CO2.