Spada chińska emisja CO2
W ubiegłym roku chińska emisja węgla zmniejszyła się prawdopodobnie o około 3%. Taki wniosek płynie z opublikowanych właśnie oficjalnych danych statystycznych dotyczących przemysłu i ekonomii. Z danych wynika bowiem, że wydobycie węgla w Państwie Środka spadło o 3,5%, produkcja energii z elektrowni węglowych zmniejszyła się o 3%, import węgla spadł o 30%, ilość wytwarzanej surówki hutniczej zmniejszyła się o 4%, wyprodukowano też o 7% mniej koksu i o 5% mniej cementu. To zaś oznacza, że całkowita konsumpcja węgla spadła ponad 4%. Jednocześnie doszło do wzrostu zużycia ropy naftowej (o 1,1%) i gazu (o 3,7%). Biorąc pod uwagę wszystkie te czynniki można stwierdzić, że w ubiegłym roku Chiny wyemitowały do atmosfery o 3-4 procent mniej CO2 niż rok wcześniej. To mniej więcej ilość odpowiadająca całkowitej emisji z Polski.
Na zmniejszenie emisji wpłynęło kilka czynników. Jednym z nich jest skurczenie się produkcji przemysłu ciężkiego przy jednoczesnym znaczącym wzroście usług i konsumpcji prywatnej. Drugim istotnym elementem, którzy spowodował spadek emisji jest szybko rozwijający się sektor energii odnawialnej. Pomimo tego, że zapotrzebowanie na energię wzrosło o 0,5%, to produkcja energii z węgla spadła o 3%. Było to możliwe dzięki znaczącemu zwiększeniu produkcji energii ze źródeł odnawialnych. W ciągu ubiegłego roku Chiny pobiły wszystkie światowe rekordy zwiększając ilość energii produkowanej z wiatru o 30 GW, a ze słońca o 17 GW. Trzecim czynnikiem była fatalna jakość powietrza w Pekinie i innych miastach.
Zachodzące w Chinach procesy ekonomiczne, polityczne i społeczne prawdopodobnie będą prowadziły do dalszych spadków emisji. Obecnie w Państwie Środka pracuje wiele zakładów należących do sektora przemysłu ciężkiego, które nie mają odbiorców na swoje produkty. To państwowe zakłady utrzymywane przy życiu wyłącznie z powodów ideologicznych. To jednocześnie główni truciciele, a ich los jest przesądzony. W chińskim żargonie politycznym likwidację takich zakładów - zaplanowaną na bieżący rok - nazywa się "reformą strony podażowej" oraz "redukcją nadprodukcji".
Komentarze (2)
thikim, 25 stycznia 2016, 10:06
Nikt nie napisze o samozagładzie ludzkości?
Jajcenty, 25 stycznia 2016, 13:09
Co tu pisać? Termin przesunął się o 3%. A ryzyko kolapsu ekonomicznego wzrosło. Per saldo i tak skończymy jak drożdże w zacierze - zaduszeni własnymi odchodami.