Rekordowy marsz robota
Cornell Ranger, robot z Uniwersytetu Cornella, pobił (na razie nieoficjalny) rekord dystansu przebytego przez maszynę. Trzeciego kwietnia przeszedł bez zatrzymywania 45 okrążeń, w sumie nieco ponad 9 kilometrów. Wydarzenie miało miejsce na bieżni Barton Hall.
Robot jest dziełem grupy studentów, którzy pracowali z Andym Ruiną, profesorem mechaniki teoretycznej i praktycznej. Robot szedł, aż zatrzymał się i przewrócił do tyłu. Prawdopodobnie z powodu wyczerpania baterii. Musimy przeprowadzić szczegółowe analizy, żeby się upewnić co do przyczyny – wyjaśnia Greg Stiesberg.
Opiekun ekipy podaje parę statystyk. Wcześniejsza wersja robota z Cornell także ustanowiła rekord w swobodnym chodzie, ale był on zdecydowanie mniej imponujący (trochę ponad 1 km). Inny robot "ćwiczył" na elektrycznej bieżni i przebył w ten sposób 2,5 km.
Profesor przyznaje, że nie ustalono reguł bicia takich rekordów, nie bierze w nich także udziału żaden przedstawiciel Księgi rekordów Guinnessa. Robot Cornella miał zademonstrować swoją wydajność energetyczną. W innych kroczących robotach każdy ruch był kontrolowany silnikami. Ranger naśladuje ludzki chód, dlatego do przesuwania nóg wykorzystuje również grawitację. Urządzenie nie zostało wyposażone w kolana, ma natomiast stopy, które mogą zmieniać pozycję.
Cornell Ranger powstał nie tylko po to, by udoskonalać same roboty. Celem jego twórców są też badania nad mechaniką ludzkiego chodu. Przydadzą się one np. podczas prac na lepszymi protezami kończyn, przy tworzeniu nowych procedur rehabilitacyjnych czy w medycynie sportowej.
Profesor Ruina to weteran budowy kroczących robotów. W jego laboratorium powstało kilka maszyn o różnej budowie kończyn. Jest wśród nich i taka, która ma elastyczne kolana. Naukowiec mówi, że uwzględniając jej wagę oraz przebyty dystans, zużywa ona podczas ruchu podobną ilość energii co człowiek. Tymczasem słynny Asimo Hondy potrzebuje, jak ocenia Ruina, około 10-krotnie więcej energii do poruszania się.
Komentarze (0)