Darmowe demo znikną z rynku?
Cevat Yerli, prezes niezależnego studio Crytek, producent takich gier jak Far Cry i serii Crysis, przewiduje koniec darmowych wersji demo gier. Podczas ostatniego wywiadu Yerli stwierdził, że nie jet pewien, czy gracze będą mogli zapoznać się z demo Crysis 2. Dodał, że przygotowywanie demo to niezwykle kosztowny luksus, na który producenci coraz rzadziej mogą sobie pozwolić.
Darmowe wersje demo to luksus, nieobecny w innych branżach, takich jak np. branża filmowa. Ponieważ luksus taki obecny jest od dawna, a teraz ma się to zmienić, ludzie siś skarżą. Ale rzeczywistość jest taka, że w ujęciu długoterminowym darmowe wersje demo mogą zniknąć - uważa Yerli.
Wypowiedź taka ma związek z podjętą przez Electronic Arts decyzją dotyczącą udostępniania wersji demo za 10-15 dolarów. EA zostało ostro skrytykowane przez wielu graczy, jednak Yerli popiera takie działanie i uważa, że przyniesie ono wiele korzyści.
Ludzie skarżą się, że będą płacili za wersję beta. Myślę, że strategia EA jest interesująca. Problem w tym, że za każdym razem, gdy wydawca chce coś zmienić, ulepszyć, spowodować, by coś było łatwiej komercyjnie dostępne, by rozszerzyć rynek, ludzie uważają, że to spisek mający na celu wyciągnięcie od nich pieniędzy - dodaje Yerli.
Jego zdaniem, znacznie bardziej korzystne jest wydawanie bardziej rozbudowanych wersji demo i pobieranie za to pieniędzy, niż wersji uboższych ale darmowych. W miarę, jak udoskonalane są łącza internetowe, przemysł traci coraz więcej pieniędzy w związku z piractwem. Dlatego też musi opracowywać nowe strategie biznesowe. Być może bardzo rozbudowana wersja demonstracyjna, sprzedawana za niewielkie kwoty, zachęci użytkowników do częstszego kupowania gier.
Komentarze (9)
sig, 19 kwietnia 2010, 13:16
Filmy nie maja dem? ciekawe kiedy wycofane trailery. Dema to ich odpowiednik dla gier, ani recenzja (subiektywna bo ludzie są subiektywni nawet jak nie chcą) ani screeny ani tralier czy gameplay (gra w przeciwieństwie do nich jest interaktywna) nie dadzą takiej reklamy jak demo. Swoją drogą skoro dema są takie drogie, to po wprowadzeniu odpłatności za nie cena pełnych wersji powinna spaść (a tego nie widać). Czyli rację mają ci którzy twierdzą że to skok na kasę. Swoją drogą ich przygotowanie też nie wydaje się być specialnie drogie, starczy "wyciąć" fragment gry i ew dorobić jakieś "niewidzialne ściany" w przejściach do innych, niedostępnych w demie obszarów.
w46, 19 kwietnia 2010, 14:44
Efekt będzie taki że gracze ściągać będą "piraty" aby sprawdzić jak się gra spisuje i czy warto ją kupić...a skoro już ściągną i zaryzykują szybko się do nich przekonają bo np. brak konieczności wkładania płyty czy brak wymaganego połączenia z internetem to potężne zalety. Krótko mówiąc - zadziała sprzężenie zwrotne.
Nie ma to jak strzelać sobie samobócze gole :
Literówka:
wilk, 19 kwietnia 2010, 20:23
No proszę, niedawno wprowadzono model opłat za internetowe artykuły, teraz to. Pewnie niebawem trzeba będzie zapłacić (przynajmniej koszty "autorskie") za plakaty, tapety, trailery filmów. Taka strategia prowadzi tylko do ograniczania ludzi, dostępu do szeroko pojętej kultury i rozrywki, i jak słusznie zauważono doprowadzi do buntu w postaci piractwa nawet na przekór "systemowi", co zaogni konflikt i marketingowi geniusze oraz lobby wymyślą jeszcze coś śmieszniejszego, by starczyło na premie.
Marketingowy bełkot. Dema w większości przypadków, to pewien wstępny etap produkcji każdej gry, chociażby dla testów przez developerów. Argument ten może tyczyć się wyłącznie dem relatywnie niewielkiej części gier, dla których zostały przygotowane specjalne mapki czy to z uwagi na chęć nie zdradzania fabuły lub oryginalnych map, czy też zwyczajnie pełne mapki jeszcze nie istnieją. Są to produkty testowe, więc nie można oczekiwać, że będą spełniały wszystkie zachcianki, chociażby względem stabilności. Bullshit i tyle.
Jak ktoś będzie chciał pełnowartościowego produktu, to poczeka i kupi cały samochód, a nie będzie jeszcze płacił za atrapę bez kół i silnika.
Zerivael, 20 kwietnia 2010, 09:52
Heh, drugi Murdoch branży gier się ujawnił. Oczywiście, że jest to skok na kasę. Każdy producent jakiegokolwiek dobra czy to luksusowego czy nie pozwala nieodpłatnie wypróbować swój produkt zanim zdecydujemy się na zakup. Tak jest z samochodem, perfumami, ubraniami, nawet ze spożywką - częstują cię swoim wyrobem abyś zachęcony smakiem go kupił. IMO próbują po prostu wycyckać od graczy więcej kasy pod pretekstem problemów spowodowanych piractwem. Strzelą sobie w tym momencie w kolano, bo żaden gracz nie zapłaci 5-10 $ lub € za demo skoro za tyle może mieć jakąś grę kupioną w formie cyfrowej np. przez Steam. Ja sam często przeglądam takie oferty i już kilkanaście razy trafiłem na naprawdę dobre tytuły. Może liczą na to, że skoro w najnowsze gry głównie młodzież gra, która kasę dostaje od rodziców, więc tak czy siak będzie "mamo/tato daj 2 dychy".
marc, 20 kwietnia 2010, 12:49
A to ciekawe. Dotychczas sadzilem, ze oficjalnie wypuszczane dema to 'wyrwane z miesem' fragmenty gier ... o czym swiadczy multum rzeczy, jak np niepelne mapy, mozliwosci, wstawione reklamy, etc. Odnosze niejasne wrazenie, ze istnieje dosc wyrazna roznica pomiedzy wersja developerska, a demo wypuszczana na rynek. O developerskiej wiedza przede wszystkim jedynie developerzy, poza tym nie posiada w/w cech.
Pozdrawiam
thibris, 21 kwietnia 2010, 20:34
Ciekawe ile osób by płaciło za możliwość obejrzenia trailerów filmowych - sądzę że wiele kasy z tego by nie było.
Skoro kogoś nie stać na robienie dema to niech go nie robi i niech ma nadzieję że trailery czy inna reklama świetnie mu grę sprzeda. Jakoś sporo tytułów nie ma wersji demo i żyją. Zasłanianie się piractwem i kosztami wyprodukowania dema to puste hasła. Wydaje mi się że raz - to jest skok na kasę graczy, dwa - próba uciułania pieniążków za coś czego i tak by nie kupił. Dzisiaj bierzesz demo i stwierdzasz że gra to badziew - mówi się przykro. Cevat i EA chcą teraz od Ciebie za to pieniądze... Gratuluję i spokojnie mogę stwierdzić że pomysł się nie przyjmie.
wilk, 22 kwietnia 2010, 18:42
Albo... będzie wprost przeciwnie, o co może właśnie chodzi marketingowcom na dłuższą metę.
Płatne dema - ludzie zniechęcą się do sprawdzania gier. Pozostają dwie drogi:
1. ludzie będą opierać się na testach gier w portalach lub czasopismach, które częśtokroć są sponsorowane
2. ludzie zaczną kupować gry w ciemno, kierując się wyłącznie marką firmy, tytułem serii i reklamą w mediach, o co właśnie może im chodzić
Doprowadzi to do tego, że chęcią zakupu gry będzie sterował marketing i reklama, a nie samemu sprawdzona grywalność.
Ciekawe tylko czy wówczas na pudełkach znajdzie się dopisek "30-day money back guarantee"...
thibris, 22 kwietnia 2010, 19:07
Zapominasz o piractwie. Ja sam korzystam z tej metody na sprawdzanie czy gra jest warta moich pieniędzy.
Tolo, 22 kwietnia 2010, 20:15
A propos piractwa
http://technologie.gazeta.pl/internet/1,104530,7779053,Rzad_USA_przyznaje___nie_da_sie_oszacowac_skali_wplywu.html
Pomysł zakrawa na kpinę z ludzkiego rozumu. Jak nie chcą dem niech ich nie produkują a gry sprzedają na straganach. To tez jest troszkę próba przejęcia rynku "gazecianego" bo gazety jednak na demkach mogą zarabiać. Nie są one podstawowa wartością (przynajmniej teoretycznie) jednak ja tworzą.