D Wave sprzedała pierwszy komputer kwantowy?
Kanadyjska firma D-Wave Systems sprzedała swój pierwszy komputer kwantowy. Urządzenie wartości 10 milionów dolarów kupił Lockheed Martin.
O komputerze D-Wave One tak naprawdę niewiele wiadomo. Firma twierdzi, że wykorzystuje 128-kubitowy procesor umieszczony w kriogenicznej komorze znajdującej się w pomieszczeniu o powierzchni 10 metrów kwadratowych. Mózgiem systemu jest proceso Rainier wykorzystujący technikę „kwantowego wyżarzania" (quantum annealing). Polega ona na znalezieniu najmniejszego elementu z grupy możliwych rozwiązań. Procesor został zaprogramowany za pomocą języka Python.
Jednak krytycy zauważają, że w artykule, który ukazał się w Nature zaprezentowano jedynie „nieklasyczne zjawiska" (a zatem takie, które mogą być zjawiskami kwantowymi) na systemie składającym się z 8 kubitów.
Profesor Scott Aaronson z MIT-u, znany krytyk firmy D-Wave, mówi: „W swojej nowej pracy zastosowali wyżarzanie kwantowe na ośmiu kubitach połączonych w łańcuch, później wykreślili prawdopodobieństwo konkretnego stanu wyjściowego jako funkcję w czasie poprzez wielokrotne uruchamianie obliczeń i zatrzymywanie ich w wyznaczonych punktach pośrednich. Później sprawdzili jak wygląda w czasie wykres prawdopodobieństwa w stosunku do trzeciego parametru, czyli temperatury i ogłosili, że krzywa temperatury jest zależna od przeprowadzanych operacji numerycznych, co wskazuje na zjawiska z dziedziny mechaniki kwantowej, ale nie wskazuje to jednoznacznie na kwantowe wyżarzanie".
Kwantowe wyżarzanie prawdopodobnie zachodzi w procesorze Rainier, ale nie jest jasne, na ile jest ono użyteczne. Wiadomo też, że w systemie D Wave nie dochodzi do splątania kwantowego.
Lockheed Martin kupując D Wave One chce prawdopodobnie zostać partnerem kanadyjskiej firmy. Koncern ma duże doświadczenie z najbardziej wydajnymi platformami obliczeniowymi, a jego inwestycję należy traktować bardziej jako wydatek naukowo-badawczy niż inwestycję w produkcję.
Komentarze (14)
cyberant, 31 maja 2011, 17:05
Komputer który nie wiadomo co robi i nie wiadomo jak to robi... to chyba zaprzeczenie komputera? Może lepiej znaleźć mu jakąś nową nazwę, bo nazywanie tego "komputerem" mija się z definicją precyzyjnej elektronicznej maszyny do obliczeń matematycznych.
Może jakiś Qbiter? Kwantyfikator czy coś...
ZolV, 31 maja 2011, 17:33
Jeśli programuje się to w Pythonie, to jak dla mnie może to być nazywane komputerem.
Poza tym jest kanciasty i w czarnej obudowie. Zupełnie jak mój
Mariusz Błoński, 31 maja 2011, 18:54
Dokładnie tak. Co jeszcze jest kanciastego i w czarnej obudowie?
JakinBooz, 31 maja 2011, 20:58
Skoro jest kanciaste i w czarnej obudowie i dodatkowo nie wiadomo co robi to na pewno nie robi tego bez powodu.
Webby, 31 maja 2011, 21:11
To wszystko zaczyna przypominać newsy o zimnej fuzji. Niby jest, niby działa, tylko nikt nie wie/nie chce powiedziec jak. Myśle że postac czarnej skrzynki dobrze oddaje idee tego urządzenia (http://en.wikipedia.org/wiki/Black_box ).
cyberant, 1 czerwca 2011, 01:31
Wydaje mi się że stwierdzenie że program na ten "komputer" został napisany w Pythonie jest błędne. Może do analizy wyników z "tego czegoś" użyto klasycznego komputera, na którym zastosowano język Python (do analizy wyników - strumienia danych), jednak żeby napisać kompilator Pythona na komputer kwantowy, należało by użyć jakiegoś języka wyższego poziomu, typu ASM... kod maszynowy.
No chyba że programy napisano na zwykłych komputerach, stosując symulator/emulator komputera kwantowego, następnie kod maszynowy przeniesiono i uruchomiono na komputerze kwantowym. Ale jak przeniesiono? Jakich nośników użyto? Jaki był bios? Jaki interfejs wprowadzania danych itd.. Cały czas uważam że to jest "jakaś maszyna stanów kwantowych" której działanie analizuje się na zwykłych komputerach, ale komputerem ona bynajmniej nie jest.
Działanie na tej maszynie kwantowej polega na odczycie jej stanów i analizie przy pomocy zwykłych urządzeń - komputerów. ale to tak samo można nazwać termometr - komputerem, przecież termometr nic nie liczy tylko odbiera dane z otoczenia (temperaturę) i podaje ją na jakiejś skali którą można odczytać optycznie/mechanicznie/elektrycznie.
Żeby było jasne, chodzi mi o mylenie pojęć i ich nadużywanie. Komputer to maszyna licząca, którą się programuje, a nie "coś z czego odczytujemy dane". Komputer kwantowy super brzmi w marketingowej papce podnoszącej wartość akcji firmy, ale nie ma wiele wspólnego z realnym/prawdziwym komputerem....
żeby "to coś" mogło by zostać nazwane komputerem, musiało by mieć interfejs wprowadzania danych, procesor do implementacji danych przy użyciu zdefiniowanego przez użytkownika programu, a następnie powinno na jakiś interfejs/nośnik przesłać wyniki dokonanych obliczeń. Te warunki nie są spełnione i tyle..
B_M, 1 czerwca 2011, 04:07
No i mamy powtórkę z historii, ciekawe kiedy trafi do sprzedaży pierwszy smartphone'a na bazie komputera kwantowego (miło będzie wtedy wspomnieć jego 'wielkie' początki)
JakinBooz, 1 czerwca 2011, 07:43
Myślę, że skoro napisano dla tego czegoś strasznego program i to coś działa to można się tylko cieszyć z postępu technologii.
Odnośnie programowania - osobiście zaczynam pisanie programu od kartki papieru. Oczywiście trzeba to skompilować, przetestować i uruchomić. Jednak czy uruchomimy program na smartfonie czy komputerze kwantowym jest sprawą drugorzędną ( pod warunkiem, że jest to np gra w kółko i krzyżyk).
Żeby nieco utrudnić to napiszę trochę z doświadczenia. Piszę programy na jednoukładowce i jest regułą, że przy przetwarzaniu analogowo cyfrowym różne procesory podają rożne wyniki przy tym samym programie. Różnie też dokonują zaokrągleń i trzeba robić korektę programu aby osiągnąć zamierzony rezultat.
cyberant, 1 czerwca 2011, 09:42
Owszem, ale nie uruchamiasz tego samego kodu maszynowego na różnych układach, tylko na każdy z nich robisz osobną kompilację np. programu pisanego w C++ czy czymkolwiek, a różnice opisane przez ciebie wynikają np. z ilości bitów przeznaczonych na zmienne np. integer czy float, double float.. Stąd różnice w zaokrągleniach przy przetwarzaniu strumienia danych. Jednak cały czas proces wyglada tak: pisanie kodu - kompilowanie - uruchomienie - wprowadzenie danych - przetwarzanie przez KOMPUTER - odczyt wyników. Na tym sprzęcie kwantowym brakło tych kroków wykonywanych na każdym innym kompie - dużym czy małym.
JakinBooz, 1 czerwca 2011, 10:11
Ale w artykule nic na ten temat nie jest napisane, chyba, że nie doczytałem.
Mariusz Błoński, 1 czerwca 2011, 10:24
Dla mnie najważniejszą informacją jest ta, że kupcem jest Lockheed Martin. To poważna firma z dużym doświadczeniem w pracy z superkomputerami, a to oznacza, że przynajmniej coś jest na rzeczy z tą czarną kanciastą skrzynką.
bugmenot, 1 czerwca 2011, 19:06
Czarne lamborghini countach ?
JakinBooz, 1 czerwca 2011, 20:21
A tak jeszcze a'propos tematu - wyżarzanie kwantowe jest algorytmem i ze stanami kwantowymi pokrywa się tylko w nazwie. Procesor z kolei to bardzo wydajny procesor sieciowy prod. ibm.
thikim, 2 czerwca 2011, 19:52
Podejrzewam że ten komputer kwantowy to zwykły komputer z jednym podzespołem wykonującym obliczenia w sposób kwantowy. Dlatego całość może działać jak zwykły komputer bazując na zwykłych językach programowania. Zwykły procesor decyduje jakie obliczenia przekazać do podzespołu kwantowego i jak zinterpretować wyniki, tłumacząc je na postać zjadalną dla znanych języków programowania.