Mumifikacja - reaktywacja
Szwajcarski anatom i paleopatolog Frank Ruhli z powodzeniem zabalsamował kobiecą nogę za pomocą metody starożytnych Egipcjan. Ich wzorem wykorzystał natron – sodę naturalną. W ramach ponad 4-miesięcznego eksperymentu starał się m.in. określić, w jakim stopniu mumifikacja uszkadza DNA.
Szefa Szwajcarskiego Projektu Mumia z Uniwersytetu w Zurychu zainspirował eksperyment Ronalda Wade'a i Boba Briera sprzed 15 lat. W 1994 r. ci dwaj panowie jako pierwsi powtórzyli egipską procedurę mumifikacji, posługując się narzędziami i preparatami z epoki. Amerykanie zabalsamowali wtedy kompletne ciało.
Szwajcarzy postanowili dodać do tego nowoczesną technologię, rezonans magnetyczny i tomografię komputerową. Jedną nogę wykorzystano w tzw. studium kontrolnym. Włożono ją do piecyka ustawionego na 40 stopni Celsjusza. Zadbano też o niską wilgotność powietrza, by wiernie odtworzyć warunki naturalnej mumifikacji na egipskiej pustyni. Drugą obłożono natronem, uwodnionym węglanem sodu.
Egipcjanie usuwali wszystkie narządy wewnętrzne z wyjątkiem serca. Po wyciągnięciu mózgu przez nos w oczyszczonej jamie ciała umieszczono pakieciki natronu. Na końcu białym proszkiem obsypywano też skórę. Przypominającą sól substancją obkładano usunięte uprzednio organy. Gdy wyschły, wkładano je do słojów.
Początkowo w starożytnym Egipcie zmarłych mumifikowano poprzez zakopanie na pustyni. Potem zaczęto stosować inne techniki, doprowadzone do perfekcji między 1576 a 1200 r. p.n.e. Lniane tkaniny nasycano wtedy olejami roślinnymi i żywicami. Miały one właściwości antybakteryjne i chroniły przed wilgocią podziemnych grobowców. Mimo doskonalenia metod balsamowania, najistotniejszym składnikiem wciąż pozostawał jednak natron.
Eksperyment sprzed 15 lat wykazał, że ciało naprawdę można zmumifikować natronem. Potrzeba go naprawdę dużo, co oznacza, że w starożytnym Egipcie musiał się rozwinąć całkiem spory przemysł sodowy. Amerykanie zużyli ok. 273 kg Na2CO3•10H2O, a Szwajcarzy aż 60 kilo na jedną zaledwie nogę. Jak zauważa Ruhli, wyciągnięcie z tkanek wody trwało w laboratorium dłużej niż 30-40 dni, o których wspominali Herodot i inni starożytni kronikarze. "Po 3 miesiącach rezonans magnetyczny wykazał, że w nodze nadal znajdują się wilgotne obszary". Kończyna do złudzenia przypominała mumie sprzed tysięcy lat, co oznacza, że nie tylko czas, ale i sam natron powodował, że wyglądały one w taki, a nie inny sposób. Noga jest sztywna, zwłaszcza w okolicy stopy.
Noga kontrolna nie uległa odwodnieniu i po tygodniu zaczęła się rozkładać. W odróżnieniu od Wade'a i Briera, Ruhli nie zamierza przejść teraz do bandażowania. Uważa on, że sprzyjało ono konserwowaniu ciała, a nie samej mumifikacji. Nie wyklucza jednak, że jego ekipa spróbuje z powrotem nasycić kończynę wodą, by sprawdzić, czy i ewentualnie w jakim stopniu odzyska swoje dawne kształty.
Natron jest rzadkim minerałem, występuje tylko w niektórych rejonach naszej planety. W Egipcie można go znaleźć w Wadi Natrum – oazie położonej na drodze z Kairu do Aleksandrii.
Komentarze (8)
Tomek, 16 października 2009, 12:38
Dobrze, ale jaki cel miało owe badanie? Sprawdzić prawdomówność kronikarzy / historyków? Zaimplementować tą wiedzę w medycynie? Czy dla fanu: "Patrzcie! Zabalsamowaliśmy nogę!"
Namit, 16 października 2009, 14:28
Badanie miało zapewnic dobra zabawe wyciagajac wode z kobiecej nogi a nastepnie w druga strone... aby sobie porownac. Ja zastanawiam sie teraz nad eksperymentem w ktorym bede walil glowa w drabine drewniana. Wg moich wstepnych zalozen.. gdy bede walil glowa to zrobie sobie kuku.... ale gdy nastepnie drabina bedzie walila mnie....hmmm.... moze kuku zniknie?
Tomek, 17 października 2009, 00:03
To nie ma pieniędzy na rzeczowe badania a tu marnują tyle kasy. Nie powinno tak być.
thibris, 20 października 2009, 12:35
A po co komu bułki, jak ja wcinam tylko makaron ? Powinni ich w ogóle nie piec, bo mi się wydaje że jestem pępkiem świata i mam rację w tematach o których za dużo nie wiem...
Zapytaj egiptologów, czy takie badania nic im nie dają. Czy wiedza na temat w jaki sposób balsamowano zwłoki faraonów jest do niczego. Oczywiście można by zaufać pradawnym kronikarzom, ale można też sprawdzić czy mieli rację/czy posiadali wszystkie informacje na dany temat.
mikroos, 20 października 2009, 16:55
Niekoniecznie marnują. Metody konserwacji materiału biologicznego wciąż są dalekiego od ideału, więc poszukiwanie nowych metod (w tym inspiracja metodami doskonalonymi przez dawne cywilizacje przez tysiące lat i skutecznymi pomimo niskiego kosztu procedury) jest potencjalnie bardzo pożyteczne.
Nie wspomnę już o tym, że wszelkie badania nad sposobem rozkładu zwłok oraz wpływającymi na ten proces czynnikami są bardzo cenne m.in. dla ekspertów z zakresu kryminalistyki.
Vampir, 26 października 2009, 00:11
Jakież to szczęście i dar od bogów! Oto nastał dzień chwały! Zawżdy dane nam było dowiedzieć się, iż nie jesteśmy najważniejszymi ludźmi na świecie. Niestety... niektórzy z nas śmią w swej nikczemności wypowiadać się na tematy, w których nie są ekspertami. Zabłysło jednak jasne światło w tunelu! Oto ONI- zbawcy, którzy znając się na rzeczy wszelakiej wskazują nam drogę ku oświeceniu. Ze stoickim spokojem pragną podzielić się z nami swoją wiedzą szerząc ład i pokój
W artykule jest mowa, że doświadczenie owo zostało zainspirowane podobnym, wcześniejszym wydarzeniem. Inspiracja fajna sprawa... (Mnie osobiście zawsze inspirowali Niemieccy naukowcy. Szczególnie ci tworzący w trakcie wojen światowych. Swoją drogą ciekawe czy... powinniśmy zaufać zapisom z przeprowadzonych doświadczeń czy też sprawdzić ich wiarygodność...)
Badania nad rozkładem i czynnikami na nie wpływającymi były i są przeprowadzane (tu polecam zapoznanie się z zagadnieniami entomologi sądowej. Kto by pomyślał, że owad może przyczynić się do rozpoznania czasu zgonu-interesujące). No, ale może współczesna kryminalistyka nie miała jeszcze styczności z ciałem zakonserwowanym przez natron. Kto wie może jakiś morderca zamiast zwyczajnie zakopać albo porzucić zwłoki zastosuje ów środek...
ruda, 26 października 2009, 21:53
true true, Vampir ma racje, na potwierdzenie tego co napisał/a wstawiam teks z archiwum medycyny sądowej i kryminologii
A. Ogniwa sukcesji owadów na zwłokach nie pogrzebanych i wyeksponowanych.
W warunkach klimatu umiarkowanego obserwuje się osiem ogniw sukcesji owadów.
1-sze ogniwo sukcesji stanowią muchówki reprezentujące rodzinę Calliphoridae, takie jak Calliphora vicina, Calliphora vomitoria, Lucilla spp. oraz Musca domestica, Musca autumnalis i Muscina stabulans z Muscidae. Pojawianie się tych owadów odpowiada rozpoczęciu procesów litycznych zwłok.
2-gie ogniwo sukcesji stanowią muchy z rodzaju Lucilla, Protophormia i Cynomyia mortuorum (Calliphoridae) oraz Sarcophaga spp. (Sarcophagidae), które pojawiają się w momencie rozpoczęcia procesów gnilnych.
Oba ogniwa występują w ciągu trzech pierwszych miesięcy od momentu zgonu.
3-cie ogniwo sukcesji, związane jest z fermentacją masłową tłuszczów, podczas której uwalnia się kwas masłowy, przywabiający chrząszcze z rodzaju Dermestes (Coleoptera, Dermestidae) oraz motyle Aglossa (Lepidoptera, Pyralidae).
4-te ogniwo sukcesji wiąże się z rozkładem białek i wydzielaniem tyraminy. Przywabia ona muchy Piophila casei, Madiza glabra (Piophilidae), Fannia (Fannidae), Eristalis (Syrphidae), Teichomyza fusca (Ephydridae), przedstawicieli rodzin Drosophilidae, Sepsidae, Sphaeroceridae oraz chrząszczy z rodzajów Corynes i Necrobia (Cleridae).
Ogniwa 3 i 4 pojawiają się pod koniec trzeciego miesiąca i mogą trwać do szóstego miesiąca.
5-te ogniwo sukcesji stanowią owady, które jako ostatnie korzystają z rozkładających się zwłok. Części miękkie ciała denata są w postaci czarnej papki, a jako jeden z końcowych produktów rozkładu wydziela się amoniak. Na podsychających zwłokach żerują muchówki zaliczane do rodzin Muscidae (Ophyra) i Phoridae oraz chrząszcze z rodzajów Nicrophorus, Silpha (oba Silphidae), Hister i Saprinus, zaliczane do rodziny Histeridae. Etap ten trwać może od 4 do 8 miesiąca od czasu zgonu.
6-go ogniwa sukcesji wyjątkowo nie stanowią owady, a drobne roztocza (Acarina), które pojawiają się, gdy zwłoki zaczynają wysychać. Roztocza te reprezentowane są przez rodzaje Uropoda, Trachynotus, Glacyphagus i Serator. Czas tego ogniwa trwa od 6 do 12 miesiąca od momentu śmierci.
7-me ogniwo sukcesji następuje, gdy zwłoki są kompletnie wysuszone. Następuje to po roku od daty zgonu. Na resztkach ciała pojawiają się wtedy owady uważane jako szkodniki produktów zmagazynowanych i okazów muzealnych. Spotkać można chrząszcze Attagenus pellio, Anthrenus museorum i Dermestes maculatus (Dermestidae) oraz mole Tineola biselliella i Tineola pellionella (Tineidae).
8-me ogniwo sukcesji rozpoczyna się po trzech latach od zgonu. Pojawiają się wtedy chrząszcze z rodzin Ptinidae i Tenebrionidae, likwidujące szczątki pozostawione przez poprzedników (8).
thibris, 27 października 2009, 11:50
Ale co to ma do samego badania ? Mieli pewne spostrzeżenia (nie że się tak wyrażę laboratoryjne) i chcieli je zweryfikować. Otrzymali jakiś wynik badań, wyciągnęli wnioski - są wyniki.
Tu chyba się ze mną zgodzicie.
Jeśli wyniki nie są nikomu potrzebne, to tak - jest to marnowanie pieniędzy. Jednak jeśli dla kogoś przedstawiają one ważne źródło wiedzy to nie można umniejszać wagi takiego badania.
Jeśli którykolwiek/którakolwiek z was jest jakimś specem z archeologii to wypowiadajcie się do woli o sensie lub jego braku takich badań. Jeśli nie jesteście, to możecie tylko gdybać tak samo jak ja na podstawie obejrzanego w młodości Indiany Jonesa czy troszkę później Mumii...