Lodówka zaatakowała
Przed dwoma laty dyrektor CIA stwierdził, że Internet of Things, czyli internet, do którego będą podłączone najróżniejsze urządzenia - od lodówek czy domowych centrów rozrywki, po samochody - będzie nieocenionym źródłem informacji dla agencji wywiadowczych. Jak się okazuje nie tylko dla nich. Cyberprzestępcy przeprowadzili właśnie pierwszą kampanię spamerską z wykorzystaniem Internet of Things.
Firma Proofpoint poinformowała o wykryciu ataku, podczas którego wykorzystano ponad 100 000 urządzeń. Spam był wysyłany za pomocą ruterów domowych, telewizorów, a nawet... lodówki. Kampania trwała od 23 grudnia do 6 stycznia bieżącego roku. W tym czasie za pomocą Internet of Things - w ramach większej kampanii - wysłano około 750 000 niechcianych listów. Z danych Proofpoint wynika, że około 25% wiadomości nie przedostała się na pecety czy telefony komórkowe. Jednak przestępcy zdołali zarazić wiele urządzeń domowych.
Zdaniem ekspertów powstający dopiero Internet of Things jest bardzo słabo zabezpieczony. Główne grzechy urządzeń to błędy w konfiguracji i słabe hasła. W miarę rozpowszechniania się Intenret of Things będziemy zapewne świadkami większej liczby ataków. Mimo, że komputery używane są od kilkudziesięciu lat, to i tak znaczna część ich posiadaczy lekceważy podstawowe zasady bezpieczeństwa. Tym bardziej można wątpić, czy będą przejmowali się bezpieczeństwem podłączonego do sieci telewizora czy lodówki.
Komentarze (1)
Przemek Kobel, 20 stycznia 2014, 12:33
Ja pamiętam bardzo stare opowieści o drukarkach (w których pewna firma rozważnie zainstalowała serwer WWW oraz Javę), które po zarażeniu przez któryś z modnych wówczas robali zaczynały coś same z siebie drukować. Ubaw po pachy...