To nie hobbit, ale przypadek zespołu Downa
Po ponownym zbadaniu przez międzynarodowy zespół kości LB1 (Flo), prawie kompletnego szkieletu kobiety z wapiennej jaskini Liang Bua na indonezyjskiej wyspie Flores, uznano, że to nie nowy gatunek (od wyspy nazwano go Homo floresiensis), lecz najprawdopodobniej przypadek zespołu Downa.
Słynną Flo (Little Lady of Flores) zajęli się m.in. Robert B. Eckhard, profesor genetyki rozwojowej i ewolucji na Uniwersytecie Stanowym Pensylwanii, Maciej Henneberg, prof. anatomii i patologii na Uniwersytecie Adelajdy, oraz Kenneth Hsü, chiński geolog i paleoklimatolog. Ich raport na ten temat ukazał się w piśmie PNAS (Proceedings of the National Academy of Sciences).
Na próbkę kostną z Liang Bua składają się fragmentaryczne szczątki kilku osób. LB1 jako jedyna ma czaszkę i kości udowe. Jak podkreślają naukowcy, od czasu znalezienia LB1 w jaskini nie dokonano żadnych znaczących odkryć kostnych.
Opisy H. floresiensis skoncentrowały się na objętości czaszki rzędu zaledwie 380 cm3, co sugerowało mózg mniejszy od 1/3 mózgu przeciętnego współczesnego człowieka, a także krótkich kościach udowych, dzięki którym stwierdzono, że istota miała nieco ponad metr (1,06) wysokości.
Gdy ostatnio naukowcy przeprowadzili szczegółową analizę dostępnych dowodów w kontekście studiów klinicznych, nasunęło się wyjaśnienie inne niż taksonomiczne. Po pierwsze, pierwotny pomiar objętości czaszki był znacznie zaniżony; Eckhard i Henneberg stale otrzymywali wartość ok. 430 cm3. Różnica jest znacząca, a zrewidowana wartość mieści się w zakresie przewidywanym dla współczesnych ludzi z zespołem Downa z tego samego regionu geograficznego - wyjaśnia Eckhard.
Po drugie, oszacowania wzrostu oparto na krótkiej kości udowej i wzorze uzyskanym z afrykańskiej populacji Pigmejów. Eckhard dodaje jednak, że ludzie z zespołem Downa również mają krótkie kości udowe. Choć te i inne cechy są wyjątkowe, wyjątkowy nie równa się unikatowy. Wg Amerykanina, cechy, o których początkowo wspominano, nie są na tyle rzadkie, by wymagały stworzenia nowego gatunku hominida.
Kiedy pierwszy raz zobaczyliśmy kości, kilkoro z nas od razu zauważyło nieprawidłowości rozwojowe, ale ze względu na fragmentaryczność szkieletu nie stawialiśmy specyficznej diagnozy. Z biegiem lat kilka linii dowodów zbiegło się, wskazując na zespół Downa. Pierwszym wskaźnikiem była asymetria twarzoczaszki: brak dopasowania między lewą a prawą stroną. Eckhard i inni zauważyli ją już w 2006 r., ale zespół prowadzący wykopaliska w ogóle o niej nie wspominał i fakt ten lekceważono jako skutek długiego zasypania czaszki w ziemi.
Wcześniej niepublikowana wartość obwodu potyliczno-czołowego pozwoliła naukowcom na dokonanie porównań LB1 z danymi klinicznymi pacjentów z różnymi wadami rozwojowymi. W ten sposób ponownie stwierdzono, że szacowany rozmiar mózgu mieści się w oczekiwanym zakresie dla osób z tej części świata z zespołem Downa.
Kości udowe LB1 pasują do zredukowanego wzrostu w zespole Downa, dodatkowo po korekcie statystycznej pod kątem normalnych gabarytów otrzymuje się wartość 1,26 m, a osoby tej wysokości żyją współcześnie na Flores i w okolicy.
Co ważne, te i inne cechy przywodzące na myśl zespół Downa występują wyłącznie u LB1. Ich brak w pozostałych szkieletach z Liang Bua stanowi kolejne potwierdzenie teorii o (jednostkowym) nieprawidłowym rozwoju.
Komentarze (3)
TrzyGrosze, 6 sierpnia 2014, 22:05
Odkrycie homo floresiensis sporo namieszało antropologom ( mocno nie pasował do przyjętych teorii ewolucji człowieka, byłby to regres jakiś). Tak więc sceptycy już wcześniej podejrzewali, że jest to przypadek patologiczny.
Ale to wyjaśnienie rodzi jeszcze większą zagadkę. Po jakie licho w górnym paleolicie, już ludzie, tak długo ( 30 lat) utrzymywali przy życiu dysfunkcyjną i "niepraktyczną" jednostkę ?
radar, 7 sierpnia 2014, 12:38
Pewnie NFZ nie refundował wtedy eutanazji
glaude, 18 sierpnia 2014, 14:34
Najpierw był hobbit, potem spór- czy to nie osobnik z mikrocefalią, a teraz Down?
LB2 i LB3 też w tej sprawie zbyt wiele nie "powiedzą".